Miesiac w szpitalu szybko minął , a jedzenie "co akurat jest" odbiło sie na wadze jak widać:)))....
KOCHANI---- ZUPKI CHIŃSKIE NIE ODCHUDZAJĄ!!!
Ale cóż... skoro sie nabroiło to teraz trzeba sie trochę powysilać:)))
Z jedzonka narazie nie zrezygnuję za bardzo , bo steskniłam się za obiadkami ..
Tak że od dziś START Z ĆWICZENIAMI.
Tak jak poprzednio codziennie jakiś ruch ma być i waga ma spadać ...a co!
A narazie idę gotować obiadek , po miesiącu niegotowania to aż sie chce :))))
No i chcę Was poczytać bo totalnie nie wiem kto juz odchudzony i szczęsliwy;)
MIŁEGO DNIA:)
mundziu
22 października 2012, 09:28witaj :))))))))))))
poziomka1905
21 października 2012, 17:29Ja 9-10kg w górę w miesiąc! problemy zajadam ! stres zajadam! lodówkę pochlaniam! super, że jesteś już w domku ! troszkę sobie obiadków podjesz i wrócisz na tory dietetyczne! No właśnie, jak rehabilitacja??? 3maj się ! milego niedzielnego popołudnia!!!
malicka5
21 października 2012, 13:04Dobrze, że jesteś. A jak syn? Rehabilitacja pomogła?
marii1955
21 października 2012, 12:42Świetnie , że już jesteś . Wzięłaś się ostro do pracy . Milutkiego popołudnia :)))
ewakatarzyna
21 października 2012, 11:41Ja nie odchudzona i średnio szczęśliwa. Mam nadzieję, że pomimo tego, że szpitalne jedzenie nie służyło Tobie to synuś czuje się lepiej.
alex156
21 października 2012, 11:30Miesiąc w szpitalu.. kurcze długo. Ale fajnie, że chociaż waga pokazuje mniej :D Miłego gotowania życzę :)