Wyobraź sobie, że długimi miesiącami a nawet latami dziecko nie może zobaczyć własnego rodzica.
Wyobraź sobie, że dziecko nawet nie zdaje sobie nawet sprawy z jego istnienia.
Wyobraź sobie że to Twoje dziecko...!!!
Celem projektu jest realizacja profesjonalnego spotu społecznego poruszającego bardzo dotkliwy i pogłębiający się problem alienacji rodzicielskiej. Jego ofiarami są rodziny, a przede wszystkim dzieci. Spot będzie miał za zadanie pobudzić świadomość i reakcje społeczeństwa, a może przede wszystkim świadomość instytucji rodzinnych (sądy, ośrodki badań itd.) dlatego, że to one w największej mierze biorą odpowiedzialność za problem poprzez wydawanie postanowień i orzeczeń - często krzywdzących. Obecnie problem jest bagatelizowany lub wprost udaje się, że go nie ma. Dlatego też spot ma za zadanie ukazać wagę problemu, zmienić i uwrażliwić podejście i postawę społeczeństwa oraz instytucji na problem alienacji rodzicielskiej. Każdy z nas zgadza się z tym, że najważniejszą wartością społeczną jest rodzina, a przede wszystkim szczęście dzieci. Z tego też względu apelujemy do Państwa o zwrócenie na to szczególnej uwagi, gdyż życie układa się różnie i ten problem może dotknąć każdego. Jednak, aby skutecznie z nim walczyć niezbędne są konkretne działania i w związku z tym wszystkie wrażliwe osoby prosimy o wsparcie naszej inicjatywy.
www.polakpotrafi.pl/projekt/problem-alienacji-rodzicielskiej
Podjęliśmy szereg działań umożliwiających produkcję opisywanego spotu i dzięki pomocy ze strony stowarzyszenia dzielnytata.pl oraz wielu zaangażowanych osób jesteśmy praktycznie na mecie. Na dzień dzisiejszy możemy pochwalić się gotowym scenariuszem (patrz: załącznik poniżej), profesjonalną ekipą filmową gotową do działania w każdej chwili, pozyskaniem różnych mediów chętnych do napisania artykułów na temat naszych działań i promocji całego przedsięwzięcia – jedyne, czego brakuje, to środkow finansowych. Kwota, która jest niezbędna, aby nasz film powstał to 7.000 złotych, ale jeśli wspólnymi siłami uda nam się uzbierać więcej, to będziemy mogli zainwestować w sprzęt filmowy, który zapewni nam dużo lepszą jakość spotu, dzięki czemu będzie on bardziej profesjonalny niż jest obecnie w naszych założeniach. To bardzo istotna kwestia, gdyż lepsza jakość filmowa umożliwia późniejszą emisję materiału w stacjach telewizyjnych, a jak każdy z nas wie - główne media są niezbędne w promowaniu takich inicjatyw wśród społeczeństwa.
Dla darczyńców przewidziane są różne upominki wyrażające naszą wdzięczność za wsparcie i pomoc naszego przedsięwzięcia. Będą to koszulki Stowarzyszenia Dzielny Tata, smycze na klucze, długopisy, przypinki/badziki dla kochających rodziców oraz atrakcyjne i indywidualne gadżety z planu zdjęciowego itp.
Pomysłodawcą/inicjatorem projektu jest Piotr Wójcik, na co dzień borykający się z problemem alienacji rodzicielskiej, ponieważ jego była partnerka odebrała mu syna, którego nie widzi już od 2 lat i 8 miesięcy.
Za realizację spotu odpowiedzialne jest Studio Filmowe 1up zajmujące się produkcją reklam, teledysków muzycznych, filmów korporacyjnych itp. Studio posiada niezbędny potencjał techniczny oraz doświadczenie w zakresie produkcji filmowych.
Poniżej zobaczyć można niektóre realizacje 1up:
https://www.youtube.com/watch?v=SlaPP6qrfSQ
https://www.youtube.com/watch?v=Ob5h8ebuUCM
Przedstawiam również państwu link do artykułu, który doskonale obrazuje, z jak trudną sytuacją mamy do czynienia. Jest to tylko jeden z wielu artykułów poruszających ten ważny problem.
Wszystkim zainteresowanym osobom, które nie są obojętne na to zjawisko z całego serca dziękujemy za okazaną pomoc.
Piotr Wójcik, www.dzielnytata.pl oraz ekipa realizacyjna
SCENARIUSZ:
SCENA I
Restauracja z witryną wychodzącą na deptak. Smutny starszy mężczyzna pije samotnie kawę spoglądając na spacerujących za szybą ludzi. Nagle w momencie gdy koło kawiarni przechodzą trzy młode dziewczyny jego twarz promienieje, oczy wraz ze źrenicami się rozszerzają i mężczyzna wybiega z kawiarni zostawiając wszystko an stole (portfel, telefon, kluczyki do samochodu). W samej koszuli wybiega na środek deptaka i krzyczy: "Emilka!" Dziewczyny zatrzymują się i odwracają w jego stronę a mężczyzna zamiera. Po kilku sekundach z trudem drżącym głosem zadaje pytanie: "Emilka to naprawdę Ty?" Zbliżenie na chłodną minę dziewczyny, która jest jednocześnie zażenowana przed koleżankami całą ta sytuacją. Mężczyzna próbuje podejść krok bliżej ale dziewczyna automatycznie robi krok w tył. Z twarzy mężczyzny znika radość i pojawia się smutek, załamanym głosem mówi: "Córeczko…". Na twarzy dziewczyny pojawia się złość i odpowiada: "Córeczko? a gdzie byłeś przez ostatnie 20 lat?".
W tym momencie pojawia się zabieg montażowy, który ma zasugerować widzowi, że z opowieścią cofamy się w przeszłość.
SCENA II (retrospekcja)
Zima, wszędzie biało od śniegu, widzimy tego samego mężczyznę kilkanaście lat temu ciągnącego dziecięce sanki. Dzwoni telefon, mężczyzna odbiera i już po kilku sekundach rozmowy odpowiada: "Nie mam czasu" - z rozmowy wynika że dzwonią do niego koledzy. Mężczyzna stanowczym głosem mówi: "Powiedziałem już Wam, że nie mam dziś czasu na żadne wyjście. Nie! nigdzie nie idę, dziś mam widzenie z Emilką" - główny bohater rozłącza się i chowa telefon do kieszeni. Idzie dalej i po chwili na swojej drodze spotyka człowieka przebranego w strój św. Mikołaja który sprzedaje balony. Wyciąga portfel i kupuje kilka sztuk. W trakcie kupowania znów dzwoni do niego telefon. Poddenerwowany mężczyzna odbiera połączenie ale tym razem nie jest to telefon od przyjaciół tylko od żony. W słuchawce słychać oschły głos żony: "Emilka jest chora, nigdzie z Tobą nie wyjdzie, może następnym razem, cześć". Mężczyzna nie zdążył wypowiedzieć ani słowa, i na jego twarzy pojawia się totalna bezradność. Z jednej dłoni wypuszcza sznurek od sanek a z drugiej kupione przed chwilą balony, które po wypuszczeniu szybują do góry - ujęcie z góry z drona powinno być bardzo efektowne bo będzie na nim widać bezradnie stojącego na chodniku ojca i balony które wznoszą się w stronę zawieszonego nad bohaterem drona.
SCENA III
Ten sam mężczyzna w mieszkaniu pakuje prezenty urodzinowe. Jest tak podekscytowany i pochłonięty czynnościami, że nie słyszy czajnika gwiżdżącego w kuchni. Patrzy na zegarek i wychodzi z domu. Wsiada do samochodu, jedzie samochodem do córeczki, podjeżdża pod dom i idzie się z nią zobaczyć. Dzwoni domofonem ale nikt nie podnosi słuchawki. Po kilku próbach próbuje się kontaktować telefonem, którego również nikt nie odbiera. Ponawia próbę kontaktu telefonicznego. Następne ujęcie to mieszkanie żony gdzie widać dzwoniący (wyciszony) telefon. Dłoń żony sięga po niego po czym wsuwa telefon pod poduszkę. Widzimy matkę wraz ze smutną Emilką siedzącą przy urodzinowym torcie. Matka przytula dziecko i mówi do niego: "Twój ojciec znów zapomniał o Twoich urodzinach ale nie przejmuj się kochanie, mamusia pamięta". Całuje córkę w głowę i dodaje: "Nie potrzebujesz go skarbie". Kolejne ujęcia jakie widzimy to smutna twarz dziewczynki, telefon schowany za poduszką, który przestaje dzwonić oraz słuchawkę domofonu która wisi na kablu odwieszona od aparatu. Zrezygnowany ojciec kładzie urodzinowe pakunki oraz dużego pluszowego misia pod drzwiami i odchodzi
SCENA IV
Główny bohater kupuje dwa bilety do kina a po powrocie do domu piecze muffinki/babeczki. Jak zwykle punktualnie wyjeżdża z domu i zmierza do córki. Dociera na miejsce ale jak zwykle nikt nie reaguje na domofon i nie odbiera telefonu. Zdesperowany mężczyzna podchodzi bliżej pod dom i w momencie gdy puka do drzwi okazuje się, że są one otwarte. Delikatnie uchyla i bardzo powoli wchodzi do środka. Najpierw widzimy zszokowaną minę ojca a następnie całkowicie puste mieszkanie, bez mebli i wyposażenia. W kompletnie pustym mieszkaniu nie ma niczego oprócz leżącego pod ścianą misia którego ojciec zostawił pod drzwiami w dniu urodzin córki - jest on symbolem całkowitego wyeliminowania ojca z życia dziecka.
SCENA V
W tym momencie wracamy do teraźniejszości i tym samym do początkowej sceny. Mężczyzna nadal stoi na mrozie w koszuli naprzeciwko córki. Zrezygnowany i zmieszany nie wie co powiedzieć . Widząc złość na twarzy swojej córki znów powtarza jak mantrę: "Córeczko…". W tym momencie jedna z koleżanek rozbawiona całą sytuacją mówi do Emilki: "Ale jaja! nie wiedziałam, że masz ojca…"
na co Emilka odpowiada: "No bo nie mam", po czym odwraca się i odchodzi. Załamany mężczyzna zostaje sam na środku chodnika - ujęcie z drona wznoszącego się do góry. Na ujęciu widać przemieszczających się ludzi i stojącego na środku deptaka ojca, który po raz kolejny stracił swoją córkę...
EwaFit
25 marca 2017, 10:15Smutne.....ale chyba najsmutniejsze jest nierówność prawna i w tej mierze niekomentowana przemoc---przemoc prawna co wywołuje przemoc w odniesieniu do drugiego rodzica, tego pokrzywdzonego z uwagi na obecne prawo....
Maratha
23 marca 2017, 09:13Klikam i wlaczamm sie do akcji. W Uk ta sytuacja ma sie nieco lepiej. Moj Polowek ma 2 corki z 2 roznych zwiazkow, o jedna walczyl w sadzie i ma zasadzone widzenia - co drugi tydzien mala jest u nas, swieta spedza naprzemiennie (1 rok wigilia u nas i jedzie do matki w 1 dzien swiat na obiad, w drugim roku na odwrot i zostaje u nas do 2 dnia swiat) mamy ja tez na 2 tygodnie w wakacje. Druga corka - tu sprawa byla bardziej skomplikowana, nie ma wyroku sadowego, 4 lata malej nie widzial bo sie bylej zonie nagle przypomnialo dlaczego sie rozstali... Dopiero jakies 3 lata temu zaczal ja wzglednie regularnie widywac... Ale mamy tez w rodzinie przypadek gdzie to ojciec ma przyznane pelne prawa rodzicielskie a matka dluzszy czas miala tylko wizyty nadzorowane, teraz dzieciaki zostaja u niej na noc 1 dzien w tygodniu, ale niechetnie... Trudno sobie wyobrazic co by bylo gdyby to ona miala opieke nad dziecmi, bo juz raz w trakcie wizyty doszlo do pozaru, kiedy dzieciaki byly w domu a matka poszla imprezowac, mlody sobie sam nozyczkami wlosy obcial (5latek) bo zostawila na wierzchu... W Polsce ona by miala pelnie praw... Chore.
GrzesGliwice
23 marca 2017, 09:18Jest to w Polsce ogromny problem o którym tak naprawdę niewiele się mówi (Media po za tvp3 nie podejmują tematu). Ludzie uważają, że jeżeli się o czymś nie mówi to tego nie ma...
diuna84
23 marca 2017, 08:41Brak mi słowa, jak pisać jakie to jest smutne i przykre.... ale w ludzkich sercach jest wiele zadry i niezrozumienia, dla takich sytuacji. Często właśnie z krzywdą dla dzieci. Ściskam.
GrzesGliwice
23 marca 2017, 08:49Problem najbardziej obrazuje ten scenariusz, oczami wyobraźni inaczej się na to patrzy... Co zrobić, takie jest życie :-/
diuna84
23 marca 2017, 08:57Ja cenię wartości rodzinne. Sądzę, że poczęci rozumiem jak Ci ciężko. Życie owszem bywa brutalne. Walcz... to jest dobre co robisz.