Rzeczywiście wróciłam już trzy dni temu, ale nie napisałam wcześniej bo trzeba było sie na nowo zasiedzieć. To tak zawsze jest po powrocie , bo to sie troche zdziczeje od własnego domu . Wrociłam, jestem już po tych wakacjach, które zaliczam raczej do udanych. Madera mnie a właściwie nas zaskoczyła swoim geograficznym położeniem,bo okazało się to,że są to gory, gory, pagórki, wzniesienia. Domy na gorze, wysoko, wysoko, wszędzie jak okiem siegnąć stoją domki, jakby nie ludzie mieli tam mieszkać, a kozice. Dla Europejczyka mieszkającego na zwyczajnej równi, na płaszczyźnie to az nie do uwierzenia,że ludzie tak mieszkają I wspinają sie tak codziennie, do pracy, z pracy. I to wyjdzie ,że do pracy z górki, a z pracy pod górkę. No tak wielu ludzi ma teraz samochody, ale to przecież nie wszyscy mogą mieć, no bo nie wszyscy ...Ladnie to jest podobało nam sie , piękna malownicza kraina. I słońce . SŁOŃCE... Słońce I słońce. Wstajesz rano I widzisz ,że to kolejny słoneczny, piekny dzień.Spacerowaliśmy, zwiedzaliśmy, choc nie ma takich obiektów do zwiedzania jak gdzie indziej , pałace, baszty, kościoły, mosty, budowle. Tu sie raczej nie przyjeżdza na zwiedzanie, choc owszem jest katedra, museum, jakies kościoły, ale jednak tutaj przyjeżdzą się,żeby cieszyć sie słońcem, tymi malowniczymi widokami, I odpoczywać. Trafilismy ładnie, bo na początku maja jest Święto Kwiatów, jechały więc korowody , jakies machiny udekorowane strasznie kwiatami, jechały na tych wozach dziewczyny, dziewczynki, wszystkie pięknie urbane, z poprzyczepianymi kwiatami, wszędzie we włosach, na sukienkach. Była to prześliczna parada. Jechaly, szły, tancząc, od dziewczynek, po starsze panienki, a nawet panie ... I tak przemierzali duża odległośc, a wszystko to z muzyką. Mnóstwo ludzi stało na poboczach, wszędzie gdzie sie dało, na skałach, a nawet wysoko bardzo na górze, że nam mogło sie wydawać,że no, spadną, bo niektórzy siedzieli gdzieś na jakimś urwisku, takim stromym skalnym bloku. a tu tylko takie widoki. ALbo jedziesz ( bo wykupilismy taki dwudniowy bilet na autobus taki odkryty do zwiedzania miasta, więc jedziesz , a tu przed toba widzisz ,ze droga sie urywa, skręca, I drżysz,żeby ten kierowca dobrze zakręcił, do dalej spad, stromy na kilkadziesiąt metrów ,a dalej widzisz tylko ocean, ocean. Wszędzie drogi tak przy oceanie, tak,że widzisz go wszędzie . Ładnie ...Odpoczęlismy, troche sie opaliliśmy, a nawet spaliliśmy, bo ja ich tak niemądrze namówiłam, a polezmy jeszcze troche tak do dwóch godzin to nic, to takie kwietniowe, słoneczko....koniec kwietnia był. Tak... ładnie kwietniowe,- spaliło nas , skóra nam jeszcze schodzi. Zabrakło dobrej organizacji...Może uda mi sie wrzucić pare zdjęć, jak dzieci pomogą. Postaram się ..Ale I tak troche odmienililiśmy sobie , odsapnęliśmy kilka dni od pracy, no I coś zobaczyliśmy. A Portugalczycy tam na górach to wszyscy szczuplutcy. No bo wiadomo, taki wyczerpujący styl życia, wszędzie chodzić,pod gore. A ja to zaqwsze za dziećmi na końcu, no bo jak . Bo ciężko grubasowi chodzić, no bo jakżeby.... Schudnąć trzeba, myslało by się,że troche schudłam ale gdzie tam nadrobiło sie choc nie codziennie chodzililismy na posiłki do restauracji, bo byłoby bardzo drogo. Owszem kilka razy bylismy, chociac może napewno nie popróbowaliśmy Portugalskich potraw, jedliśmy jakies takie pierogi, tylko duże, I pieczone , z miesem, sałatki z kalmarów, łososia, tuńczyka, a tak kaczka pieczona, fish and chips, czyli normalne angielskie ryba z frytkami, wołowina z feytkami, ryżem, no I czywiście też zadowoliliśmy się nawet mac Donaldem Hamburgerem . Tak jak to było mozliwe. Restauracje są przerózne, I kazdy zachęca do siebie stoją nawet przed I zapraszają do środka, bo każdy chce zarobić, a restauracji jest chmara. Tutaj żyją z turystów, tyrystyki, tylko hotele, restauracje, sklepy, bazary z wielką ilością ich wyrobów, a ich wyroby praca zajęcie to wino, banany, czyli winnice, sady bananowe, więc jest tego, a jest. Można najeśc się bananów niedrogo, I za wszystkie czasy. Bananów rózne krzyżówki, odmiany. Do tego jeszcze Madera kobiety zajmują się rękodziełem, haftowaniem, więc sa piękne wyhaftowane obrusy, I inne wyroby przeróżnego użytku, ale tego zabardzo nie kupowaliśmy bo to sa rzeczy bardzo drogie. Taki obrus np kosztuje 450 euro, to tak jakby prawie 450 funtów. Strasznie drogo. No pamiątki kupiliśmy, bo jest co kupić. - - Wakacje zaliczam do udanych, fajnych, było miło. A teraz z powrotem do pracy, I chyba do diety, choc się nie chce. Trzeba sie zmuszać. Portugalczycy z Madery tacy szczupli. Też I do wysiłkowego życia dodac nalezy ich sposób odżywiania, ryby, ryby, owoce morza wogóle. Chciałam koniecznie spróbowac ich jednej ryby, a mianowicie pałąsza czarnego, ale jakoś nie udało się, za mało mieliśmy czasu, na wszystko. Nie popłynęliśmy tez z delfinami jak to córka mówi, takie wyjazdy są na oglądanie delfinów, ale to następnym razem obiecaliśmy sobie. A ryba inna taka, łowiona na dużych bardzo głębokościach, specyficznie prostymi metodą jakieś koło, z uczepionymi haczykami I tak łowi sie ta rybka. Czarna taka , ponoć dobra . Mniam... Tak więc kochani tak krótko o tym moim pobycie na Maderze. No I wino, a oczywiście chociaz troszkę bo trzy butelki kupilismy, te ich najlepsze chyba raczej,. Wino - Madera. Dobre, ale kupiłam tylko pięcioletnie, na to trzydziestoletnie nie byłoby mnie raczej stać. Kosztuje 150- 180 euro. To widzicie jakie to jest drogie. Ale pokosztujemy tu , my oczywiście popróbowalismy tam, ale przywieźliśmy tu drugiej córeczce, tej co to bawi małego Kubusia. Nie mogła jechać ....No I tak , to tymczasem na razie tyle. Pożegnam się, serdecznie się z Wami witając . Przewrotne takie, ale tak - Witam Was Panie I Dziewczyny ponownie , I do usłyszenia .... Buziaczki
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
giga1
14 maja 2014, 09:43o Madera, miałam kolegę na Sprachkursie z Madery :-) Oglądając zdjęcia jego z tych stron, aż zazdroszczę tych widoków, i fajnie tak na chwilę przenieść się w te wyżyny a pobiegać tam to by była prawdziwa frajda! Zazdroszczę Ci tych wakacji, czekam na Twoje zdjęcia. No ale cieszę się, że już wróciłaś i będziesz z nami :-)
tirrani
12 maja 2014, 21:10widzę, że nie tylko ja po dłuższej przerwie:) no ale Ty Irenko, zdecydowanie milej spędziłaś ten czas:) Ciesze się ogromnie:) Pięknie się czyta:)
borowahela
12 maja 2014, 19:26czekam na zdj z Madery:) a teraz wyczekuj lata już musnieta słoncem:)