A ja no cóż weekend do dietetycznych na pewno zaliczyc nie można .... przyznaję się bez bicia moja wina . A potem będę się dziwic dlaczego celu nie osiągnełam ;)) teraz siedzę i ziewam nic się nie chce , mąż kibic Formuły 1 więc nie bardzo mogę się odzywac , ale na szczęście już się kończy .
Spacerek dziś zaliczony i więcej nic nie robię , mam totalnego lenia pewnie z przejedzenia :(( Ale od poniedziałku się poprawię obiecuję mam nadzieję , że waga nie wzrosła bo przesunełam w piątek pasek wagi o 0,3 kg i mam nadzieję , że mi to nie wróci ... oby
Jedyną dobrą i pożyteczną rzecz jaką dziś uczyniłam to zarejestrowałam się na stronie www.dkms.pl jako potencjalny dawca szpiku lub komórek macierzystych .
Moje dziecko wysmarowało się właśnie ciastem czekoladowym więc spadam Pa
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
asyku
1 września 2009, 09:40mój mąż do chudzielców nie należy ,ale ile by nie zjadł waga się nie rusza!!!!!czasami jak zje kolacje ,to mnie oczy wychodzą z orbit!!!a człowiek musi się pilnować;)A ile będzie opowiadania po powrocie z przedszkola?????ach....buziaki<img src=https://840805.siukjm.asia/img403/9245/9m9c3anysj7.gif>pa spokojnego dnia:)
needed
31 sierpnia 2009, 19:39jeszcze do celu zostało 30 dni wiec prosze mi tu juz nie piac że nie osiągnełaś celu!!! spinaj sie i wykorzystaj ten czas dla własnej satysfakcji:)
tomija
31 sierpnia 2009, 07:38samo życie:))ja dzisiaj po szaleństwach sobotniej nocy wstałm o 12 na śniadanie i kawe do wyrka:))i poszłam dalej spać do 16 i wstałam na obiad:))skrajne lenistwo, ale mężuś kochany:))lekko zazdrosny, czekał do 3 w nocy z pytaniem dlaczego tak długo i ilu facetów mnie podrywało:))i dobrze mu tak ile razy ja tak czekała????ale niestety moja obrączka świeciła w ciemnosciach:)))))buziaki ślicznoto:))
Ziza
31 sierpnia 2009, 04:33się znajdzie to będzie..nie tracę nadzieji że jednak w lab znajdę pracę na trzy dni...ale teraz to już sobie myślę że dzięki pracy kelnerki mogłabym skończyć szkołę w przyspieszonym tempie.. właśnie piłam u znajomego piwko i jedliśmy steki,...a Alanek za to wyskakał się na trampolinie:-) Buzia!
nalach
30 sierpnia 2009, 22:11Gratuluje odwagi i oddania częsci siebie,ja to raczej samolub jestem,nie wyrażam zgody na pobranie moich organów po smierci,nie oddaje krwi itp.,jedyny wyjatek to dla rodziny najblizszej mogłabym oddac cokolwiek,z reguły wiem ze ten kto podpisał zgode na pobranie to lekarze za bardzo nie przykładają sie do ratowanie tobie życia,więc nie bede ryzykowac,ale ukłon w twoją stronę. Buziaczki
asyku
30 sierpnia 2009, 21:42weekend to taki dziwny czas...wszystko by człowiek zjadł ,co oczy zobaczą:)...ja na szczęście byłam grzeczna,chociaż tak mnie wszystko kusiło:).Cały czas myślę o tym żeby się nie dać,jak na razie działa.Oby jak najdłużej:)buziaki wieczorne:)<Img src=https://840805.siukjm.asia/g/p/ff1df63a6f99383abbd06c1de1a1a373_web.gif>
Kielmal
30 sierpnia 2009, 18:13Zawsze od komputera odciąga nas rzeczywistość czyli nasze pociechy, ale bez nich ten świat byłby nudny . Pozdrowionka !!