Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
5 kg mniej...


Trwa to wszystko dłużej niż myślałam... niewątpliwie... Ale do celu został mi już tylko 1kg i tak naprawdę to już jest tylko kwestia ambicji, bo wymiary mam już takie, jakie chciałam... ach, ten sport...
Nie wiem, jak jest w przypadku innych, ale u mnie - to uprawianie sportu przynosi efekty. Ograniczanie jedzenia, niewiele... od dawna starałam sie unikac tego, co... no, tego, co wszyscy wiedzą... ;-) Przy moim nienajlepszym metabolizmie nie dawało to wielkich zmian...
Ale treningi... nie dość, że się lepiej czuję, mam lepszy humor, ciało wygląda zdrowiej i pojawiły się zarysy mięśni, to zdarza mi się zjeść parę krówek (to ciekawe... ogólnie rzecz biorąc przestało mnie ciągnąć do słodyczy, kiedy się od nich odzwyczaiłam, ale krówki... tylko one mi zostały ;-), a przecież nigdy wcześniej nie byłam jakąś szczególną fanką) i nie odbija się to od razu na wszystkim. Nawet cellulit się zmniejszył - chociaż tutaj to nie wiem... treningi czy działanie bańki chińskiej.. ;-) A najlepsze jest to, że mi się ten nowy tryb życia zaczął po prostu podobać... Ciekawe, jak długo wytrzymam :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.