Nie spodziewałam się tego szczerze mówiąc. Przedwczoraj nie ćwiczyłam, bo była zajęta robieniem projektu (koniec!)oraz magisterką, poza tym byłam nie w sosie i uznałam, że robię przerwę. Wczoraj też nie ćwiczyłam, bo absolutnie cały dzień byłam na uczelni (niestety nie miałam kiedy zjeść cokolwiek, zapomniałam wziąć II śniadanie,a na obiad nie miałam czasu pojechać), a wcześniej zarwałam nockę, więc możecie wyobrazić sobie moje zmęczenie -_- Wróciłam do domu, zjadłam coś i poszłam się zdrzemnąć. Jak wstałam, zjadłam chyba z 5 ciastek owsianych z czekoladą xD
A tutaj rano niespodzianka na wadze - 77,8 kg! :D Rozpoczynam etap drugi. Mam nadzieję, że ten nagły ubytek to nie kwestia utraty wody albo coś.... Dzisiaj wyspałam się porządnie i zaczęłam dzień jak zwykle, za chwilę zabieram się za sprzątanie - to chyba będzie mój dzisiejszy trening, bo potem czeka mnie kolejna długa noc.
Trzymajcie się! :**
nicky13
15 czerwca 2014, 00:25Gratulacje! Mało jadłaś, dużo pracowałaś - myślę, że to nie ma nic wspólnego z wodą. ;) Oby tak dalej!