temu wyciągnęłam zeszyty z zapisami dietowymi. Odkurzyłam,otworzyłam - i wprowadzam w jadłospis. I tak,jak zawsze - nie do końca z wiarą,że zadziałają. A jednak! Waga - to tylko się "chybota" raz w jedną,raz w drugą stronę.Ale.... nie jestem głodna.Zwłaszcza wieczorem zniknęły napady głodu. I walczę z pokusą ważenia się codziennie :) Bo u mnie to jest tak: zważę się: jest dobrze - to mogę "chapsnąć" nadprogram :) :) :) No to się nie ważę,by nie kusić licha. I to jest mój sukces.Na ten czas. Może wejdę z przyzwoitą wagą w Boże Narodzenie? Udanęj niedzieli - Vitalijki! Pozdrawiam
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
maud77
23 listopada 2013, 00:43Zazdroszczę wieczornego spokoju od napadów głodu... Bo ja wciąż najbardziej wieczorem grzeszę, jak się tego ustrzec?
elasial
21 listopada 2013, 22:30Nie uschnie Ci ręka ,tylko urośnie....ta ...no... ...
elasial
20 listopada 2013, 22:51Ty tym jadłospisom nie wierz,Ty je Misiu stosuj !!!..... ja Ci to mówię co podchodziłam do nich jak do kolczatki!! Ale jak zobaczyłam,że działa, że waga spada , to wtedy dostaje się skrzydeł i fruniesz.... Jednakowoż frunięcie trudne jest niezwykle,gdy podłączasz okolicznościowe ciasta do menu.....szczególnie poetyckie ciasta . hi hi...:-))) Dzięki za zaproszenie na spotkanie z Telesz. Było ekstra!!!
uleczka44
18 listopada 2013, 13:50Dziękuję za życzenia dla Stefci. Trzymaj się tych zeszytów z wiarą w powodzenie. Pozdrawiam.
baja1953
18 listopada 2013, 12:00Cmok:))
jolaps
17 listopada 2013, 19:01Nie utrzymałaś wagi ??? Myślałam że walczysz o utrzymanie i dlatego tutaj nie zaglądasz. No to masz karę za grzech zaniechania :)). Ta Twoja pisarka całkiem mnie pochłonęła i już " wciągnęłam " jej cztery książki. Mam ochotę na resztę ale na razie zrobię sobie od niej przerwę. Szkoda że to tak daleko bo chętnie bym wzięła udział w spotkaniu autorskim.
Starsza.pani
17 listopada 2013, 18:00Dziękuję bardzo za miły komentarz pod zdjęciem. Miłego wieczoru :).
maud77
17 listopada 2013, 16:11Witaj! Dobrze ułożony jadłospis to sukces w postaci braku napadów głodu. Gorzej ze spadkami, kolejny raz chudnie się wolniej, niestety (przynajmniej ja tak mam). Powodzenia!
Alianna
17 listopada 2013, 15:15Trzymam kciuki za Twoje spadki, Jagódko. Sama także się pilnuję ostatnio, ale też się nie napinam nadmiernie. Buziaczki
mefisto56
17 listopada 2013, 15:01Witaj !!! Na zdjęciu z Tobą widzę Elę, która odniosła sukces i jest niedoścignionym wzorem. Tobie też życzę sukcesów !!!! Pozdrawiam Krystyna
Starsza.pani
17 listopada 2013, 14:11Witaj Jagódko. Mam podobnie jak Baja, spadki mnie mobilizują do trzymania wagi. Jak wiem, że poprzedniego dnia "nagrzeszyłam", to wolę nie widzieć wagi, czasami jednak ciekawość zwycięża. Na pewno Ci się uda, waga na razie się chybota, bo zgłupiała :). Trzymam kciuki. Tobie również udanej niedzieli.
baja1953
17 listopada 2013, 13:28Cześć, Jagódko:)) Różnimy się od siebie.. Spaki wagi mnie mobilizują, natomiast wzrosty mnie irytują....Tak czy inaczej ważę się codziennie, bo nie umiem inaczej, a też mam nadzieję na chudą Gwiazdkę...ale będzie ciężko, po drodze mam imieniny... Pozdrawiam, życzę wytrwałości:))