Wydaję mi się, że zapisywanie, co się zjadło i w dodatku udostępnianie tego jadłospisu publicznie może być motywujące dla utrzymania diety. Nie jest to dobra literatura:) ale tymi wtrętami będę przeplatać tekst właściwy.
śniadanie(nie miałam prawie nic w lodówce:) pół dużego jogurtu naturalnego z dużą ilością słonecznika, chleb mazurski (ciemny, ale nie koniecznie najlepszy) z białym serkiem śmietankowym
II śniadanie: kilka mandarynek, następna część jogurtu i dużo słonecznika:)
w kawiarni: herbata z dużą ilością syropu
obiad: kawałek dorsza z grilla z dużą ilością surówki marchwiowej z sosem
kolacja: ok.0,5 l mętnego soku z czarnej porzeczki słodzonego winogronami, następna duża kanapka z ciemnego chleba z serkiem śmietankowym
śniadanie(nie miałam prawie nic w lodówce:) pół dużego jogurtu naturalnego z dużą ilością słonecznika, chleb mazurski (ciemny, ale nie koniecznie najlepszy) z białym serkiem śmietankowym
II śniadanie: kilka mandarynek, następna część jogurtu i dużo słonecznika:)
w kawiarni: herbata z dużą ilością syropu
obiad: kawałek dorsza z grilla z dużą ilością surówki marchwiowej z sosem
kolacja: ok.0,5 l mętnego soku z czarnej porzeczki słodzonego winogronami, następna duża kanapka z ciemnego chleba z serkiem śmietankowym
PokonajSiebie
18 stycznia 2009, 12:52no pewnie, że motywuje:) powodzenia w działaniu i wytrwałości:)
sylwusia24
18 stycznia 2009, 11:34MENU :-) Ja też codziennie zapisuje co jem!