tak krzyknął do mnie słynny bandyta Majonezik Winiarski..... a tylko uchyliłam(!) drzwi lodówki, szukając cytryny
- to jest napad i proszę mnie wyjąć !
wyjęłam
wędlinkę też
a białe pieczywo, jakies pół dużej kajzerki, samo wyskoczyło ze srebrzystego chlebaka
jeszcze miałam tyle samoopanowania, że kroiłam bułkę na cieniutkie plasterki, a majonez nabierałam widelczykiem tortowym, a nie łyżką zupową
eh, życie
A BYŁO TAK PIĘKNIE !!!
...było.... no właśnie - było!
waga była w niestabilnej strefie spadku
rower był codzienny, coraz częściej długi
a co jutro zobacze na wadze ???? pewno jakąś kosmiczna cyferkę, taką obrzydliwą, błeeee;
i w dodatku zapowiadają deszcze cały dzień - a ja po mokrości, w miarę możliwości, nie jeżdżę
ehhhhh....
ps
poniedziałkowy rower tylko 55, ale późno wyszłam z domu, jakoś tak...
Aziya
8 lipca 2010, 10:29tutaj trochę informacji: http://www.filmweb.pl/film/Hua+Mulan-2009-504470 - był do ściągnięcia (lub oglądnięcia) na stronie www.seans24.pl
nenne29
8 lipca 2010, 08:52Miałam na myśli ogród botaniczny w Powsinie. Ten koło Łazienek jest faktycznie maleńki, i sprawia wrażenie bardzo zagęszczonego.
renianh
7 lipca 2010, 21:27Tylko 55km ,ale sie porobiło,dawniej uznane byłoby to za wyczyn.
Milly40
7 lipca 2010, 21:12całą Grecje od Salonik, przez Ateny po Peloponez. W tym roku był 100% hotel, tylko raz wyszliśmy poza. Tylko basen, plaża, leżak i oglądanie meczy (to mój syn). Miałam ciężki rok i coś takiego było mi potrzebne.
adador77
7 lipca 2010, 20:45a ja cie nie obrazam mi sie wydaje, ze ja ci wrecz schlebiam strasznie:)) dupeczke masz sucha w gacowych zdjeciach obnazylas:) a brzuch - co tam brzuch:)))))))))on szybko rosnie i szybko sie wchlania:) Nie widzialas mojej 6 z przodu???? nie blaka sie gdzies kolo ciebie? poszukuje jej od wczoraj:)
haanyz
7 lipca 2010, 12:48Ty jednak jestes wredna;-)))))) Sama tak mowilas, a ja tez pamiec mam jak slon;-)))))))) Tez pamietam ladniejsze wyniki. Ale najwazniejsze, ze tendencja wzrostowa zostala zatrzymana! ba! Nawet sie odwrocila w tendencje spadkowa! I tego sie trzymajamy! i po raz kolejny dochodze do wniosku, ze tyje sie od zarcia!!!!
fiona.smutna
7 lipca 2010, 12:40na Ciebie napadł majonez, na mnie bułki i wszystko inne co smutne. Ale jutro będzie lepiej, tylko noc musi minąć....w ramionach J. nic już nie jest smutne i trudne.... zatem oby do wieczora.....
monimoni27
7 lipca 2010, 00:26"...kto jest bliski dusza innymi rzeczami, ... jak - urodzinami, cisnieniem,reakcjami...." No, to teraz jeszcze i majonez nas połączył... Kurde, ja nie żarłam go już chyba z miesiąc, za to przerzuciłam się na śmietanę zakwaszaną, 18%. Lubię w niej umoczyć tosta z chlebka. A moi chłopcy to jeszcze sypią na to cukier. Całe szczęście jestem słodko - wstrętna. Nie "buziolam" - hi, hi, za to przytulam moooocno. Ps. Piernicz wyrzuty - doznania majonezowo - wędlinkowe - niezapomniane i bezcenne. Wyjeździsz.
Semilla
6 lipca 2010, 21:33..chyba nie widziałam, pewności nie mam. . kiedy mi turkusy śródziemnomorskie w oczy mi wlezą to ja ślepnę na inne barwy.
toperzyca
6 lipca 2010, 21:31w odpowiedzi na pytanie...ciąża biochemiczna - poroniona b. wczesna ciąża, która jest/była wykazywana przez badanie krwi, moczu, ale nie ma/ nie było możliwości potwierdzenia jej badaniem ginekologicznym, ultrasonograficznym etc. (niektórzy twierdzą, ze spotyka to blisko 50% ciąż)...dlatego tak sobie pluję w brodę, że te testy (głupia ja) robię...
Semilla
6 lipca 2010, 19:42Pojechałaś z mazowsza w góry i nazad to się i organizm o swoje upomnił! Jak ja podziwiam ten bilans na minus, to nie masz pojęcia!
margolcia1972
6 lipca 2010, 17:47że winiarski Cię napadł, zważywszy że bilans kaloryczny często masz ujemny. Przecież z czegoś musisz czerpać siłę do napędzania swojej maszyny;)
belferzyca
6 lipca 2010, 14:05bańki są mocniejsze... rozpuszczałam w ciepłej wodzie, kupiłam w aptece niecałe 2zł więcej na temat na stronie www.czerwonykapturek.com.pl o zastosowaniu ramki, mają też świetne sprzęty... mnie akurat nie stać...
atena35
6 lipca 2010, 12:20Trzeba go zawsze "zakręcić" cieżkim wiekiem !!!! Można jeszcze światło w lodówce nie włączać ... Niestety, nie zawsze pomaga.
dziejka
6 lipca 2010, 09:51dobry majonezik, tez lubie tego gada he,he.Waga przymknie oczko i cyferki będą cacy.U mnie tez pada, rower odpada na te okoliczność juz posprzatałam, poprasowałam i obiad kończę.Pozdrawiam
Ciupek
6 lipca 2010, 09:26Winiarski to największe zło jakie kiedykolwiek spotkałam. A na dodatek nie ma na niego paragrafu...
tereza
6 lipca 2010, 09:25przy Twoich wyczynach rowerowych,,waga,,tego nie zlapie,a poza tym,juz jesteś ,,szczypiorek,,pozdrawiam.....
Dareroz
6 lipca 2010, 08:36ups? dasz radę! dziś zrobisz 200km i spalisz majonezik! swoja drogą- chowam go do najgłębszego zakamarka lodówki i zakrywam innymi słoikami, bo na mnie to on się rzuca nawet ;p
belferzyca
6 lipca 2010, 07:57kiepski żart wyszedł, cóż Twój rower to narkotyk, jeszcze kiedyś odjedziesz tak, że nie będziesz mogła powrócić, bo braknie dnia... uczciwie zazdroszczę tego pedałowania... ja jeszcze nigdy nie miałam własnego dwukołowca, uwielbiam jeździć na rowerze, ale potwornie się boję, po nieudanej operacji zeza miewam problemy z podwójnym widzeniem... a ramka do baniek to dwie rurki do napojów połączone nitką przewleczoną przez nie, mikstura ok litr wody, 3łyżki płynu do naczyń, łyżka gliceryny pozdrawiam:))
Diamandka
6 lipca 2010, 07:50A ja myślałam, że ktoś Cię napadł. Matko, jak Ty coś napiszesz to boki zrywac. Leje, pada jak z cebra, masakra za oknem, burzowo i do de! Kalosze by się przydały.