Rankiem przed mazurskim wyjazdem wracała córka z koleżankami z imprezy. Albo one zaczepiały, albo on je podrywał. Piekarz. Młody. Nie wiem, co się działo, ale każda z nich wróciła do domu z wielkim, ponadkilogramowym chlebem. A nasze dziecko przytargało dwa!
Jeden wzięła na rejs.
Drugi nam zostawiła. Przecież nie przejemy, zepsuje się!!! Ale słyszałam, że chleb można mrozić. Przekroiłam ten wielki bochen na 3 części, jedna do jedzenia, dwie do zamrożenia. Zawinęłam w torebki foliowe te do zamrażalnika.
No i już.
Tylko teraz mam kłopot. Bo ja nigdy chleba nie mroziłam.
Kłopot taki - co się z takim chlebkiem po wyjęciu z zamrażalnika robi?
Zostawia na stole do odtajania? Wsadza do piekarnika albo mikrofali? Jeśli tak, to na ile i na jaką temperaturę/moc?
Pomocy!
Vitaliowo.
Aktywność fizyczna - lenia ciąg dalszy. Tylko 3 godziny w marketach, zakupki uzupełniające na wyjazd. Różowe szorty, szorciki malutkie, sa takie słodkie i rozczulające?. I koszulki na cieniutkich ramiączkach tez rozczulające. Ach, a jak pięknie leżą i obciskają nowe męskie szorty-kąpielówki?
Wchłanianie - niestety, nocą miałam jamochłona. Nie kalorycznego, tylko ilościowego. Wędlina, nektarynki, ser dojrzewający i słoik ogórków konserwowych. Wszystko w ilościach chyba już hurtowych.
Wagowo - nie będę upubliczniać. Bo mi wstyd. Weszłam na wagę, ale moment spojrzenia jej w oczy już wyrzuciłam z pamięci. Bo co się będę stresować?
ps
o obżarstwie będzie, tylko czekam na copyright jednej takiej vitalijki
joannnnna
7 sierpnia 2010, 16:57Identycznie jak moje przedmowczynie - wieczorem zostawiasz w worku na szafce i rano jest jak swieze - robie tak od lat... nawet jesli zapomnisz wyjac bulek z zamrazalnika to potrzebuja maksymalnie 30min zeby oddtajac i sa gotowe do jedzenia...
kinga0414
2 sierpnia 2010, 08:37identycznie jak kitkatka :)
kitkatka
1 sierpnia 2010, 23:54i bułki mrożę od niepamiętnych czasów i zawsze wyciagam wieczorem, kladę w worku na zlewie i rano jest gotowy. Na szybkiego kromka do mikrofali na 20 sekund przy najwyzszej mocy i masz gorący, świeży chlebek. Czerstwawe pieczywo jak potraktujesz w ten sposób mikrofalą to się zrobi jak świeże. Pozdrówka
renianh
1 sierpnia 2010, 23:11Ale masz fajnie Grecja i jeszcze do tego jacht.Jachtem to tylko na Mazurach pływałam ,kiedyś myślałam o takiej wyprawie teraz już mi się nie chce.A z tym jedzeniem to zgadzam się z Tobą przyjechała na wakacje z USA wnuczka męża brata ,rówieśnica naszej wnuczki tylko że większa i sporo szersza (nasza 22kg ,tamta 37 kg,obie ponad 7 lat).Ale jak zobaczyłam jak tamta żre ,bo jedzeniem tego nie można nazwać,dużo więcej niż ja a moja wnuczka przez kilka dni.Poza wyjątkami najczęściej jest to otyłość prosta z przejadania i braku ruchu.
naszybkospisane
1 sierpnia 2010, 22:11patent z kaloryferem zimą najlepszy - takie powolne rozmrażanie świetnie robi, bo z mikrofali czasami wychodzi zbyt gumowaty, a latem można wykorzystać garnek z czymś gotującym się i rozmrażać chleb kładąc go na pokrywce, ewentualnie jak masz tradycyjny czajnik to na czajniku - ale ten patent stosuje raczej do zamrożonych bułek, bo mniejsze. w temperaturze pokojowej też się ładnie rozmrozi, ale nie będzie chrupiący ani intensywnie pachnący. poza tym mrozić można większość wypieków, także ciasta, tyle te bardziej suche - przetestowałam już babki drożdżowe i piaskowe, kruche ciasto z polewą kajmakową, roladę drożdżową z makiem, wszystko po wyjęciu z zamrażalnika smakowało pysznie - dobry patent do wykorzystania szczególnie w święta, kiedy jest nadprodukcja żarcia :)
Justyna1956
1 sierpnia 2010, 21:24wszystko napisały, mąż mrozi. Miałaś podać mi adres knajpy w której grubasy się pasą. A co byś poczuła się zobowiązana, to wpadnij na Waszyngtona 122, nowy sklep z bielizną damską - inna, fajna, widziałam na jednej lasce. Miłego wypoczynku.
alkapisz
1 sierpnia 2010, 17:30albo piekarnik ,mało ,ze bedzie świeżutki to jeszcze zapach w domu pachancego chlebka ........ ile ma siedziec w piecu nie mam pojecia
uleczka44
1 sierpnia 2010, 17:03jeśli urlop to szorty konieczne, im szczuplejsza sylwetka, tym mniejsze szorty, bluzeczka na ramiączka wodzi na pokuszenie i jest miło. Ja mam zawsze bułeczki orkiszowe w zamrażalniku, na wypadek gdyby mi sie nie chciało iść do sklepu, odmrażają się same w 20 minut po wyjęciu z zamrażalnika.
Klara76
1 sierpnia 2010, 16:34Rano mozesz wrzucic do piekarnika na 5 min (100ºC), to bedziesz miala jak swiezy z piekarni Ja mroze chleby, bulki, rogale, wszystko czego jest za duzo.
wiosna1956
1 sierpnia 2010, 16:11ja często mroże chleb lub ciasto jak zapomnę wyjąc wieczorem, a tak jest zwykle, to wkładam do mikro i jest super - pozdrawiam Iwa -
nonos
1 sierpnia 2010, 14:39Dziewczyny już wszystko napisały:) Ja tylko mogę dodać, że zimą najpeszy patent to odmrażać chleb na kaloryferze - świeżutki i cieplutki jak z piekarni;-)
1sweter
1 sierpnia 2010, 13:31Joleczko... chlebek wyjmujesz z zamrażalnika wieczorkiem, zostawiasz go w tej folii na stole na całą noc a rano masz pyszny chrupiący świeżutki chlebuś jak prosto z pieca... taki jak zamroziłaś... przetestowane z 1000 razy...
starszapani
1 sierpnia 2010, 13:30O chlebie już wszystko napisano :):). Zakupki zrobiłaś super, wszystko maciupkie. Skoro taką chudziną jesteś, nie martw się jedzonkiem. Dla mnie to tylko trochę dziwaczna pora na jedzenie. Cóż, każdy ma wolną wolę, więc jeść też może kiedy mu się podoba. Przyznaję niedouczona jestem, ale od czego Tłumacz Google? Miłego wypoczynku.
baja1953
1 sierpnia 2010, 12:37z chlebem nie mam doświadczenia... tzn mam, ale chleb to ja pożeram w tempie błyskawicznym, nigdy nie doczekałabym mrożenia... Zakupy świetne!! Też lubię na wakacjach krótkie portki, koszulki bez rękawów i powiewne sukienki!! Miłych zakupów:) Cmok;)
Diamandka
1 sierpnia 2010, 12:19Mój chłop piecze własny chleb, kroi na części i zamraża. Po porstu wyciągasz z zamrażalnika i zostawiasz aż się sam rozmrozi. Zero filozofii. :)
uliczka7
1 sierpnia 2010, 11:50Dziewczyny mają rację- chlebek wystarczy wyjąc z lodówki.... Ja jutro na zakupy wyjazdowe się wybieram. Trochę zupek na pewno- na wakacjach to zupki chińskie spokojnie uchodzą:) Jeszcze mi tylko letnia sukienka potrzebna....nie mogę nigdzie dostac!!!!!!!!!!!!!!!!!
renia23
1 sierpnia 2010, 11:36jak go wyciągniesz....zostaw az sam samiusieńki:))) sie odmrozii!!!wierze w Ciebie pozdrawiam
Chemiczka83
1 sierpnia 2010, 11:36Ja mrożę chleb ale taki pokrojony w kromki i wyciągam z zamrażalnika tyle ile potrzebuję. Wyciągam wieczorem parę kromek i zawijam całość w papierowe ręczniki kuchenne. Rano już jest gotowy do zjedzenia, a ręczniki wchłaniają zbędną wodę.
OCarolaila
1 sierpnia 2010, 11:34Joka myslałam,że napiszesz expose o otyłych łakomych kobietach a ty o chlebie... z tego co wiem to się czeka az odtaje w temperaturze pokojowej ale ja nigdy chleba nie mrożę bo rodzinka rozpieszczona jest i woli "dzisiejszy" a taki rozmrożony nieteges bo po co, jak w sklepie za 2 zeta jest świeży... Pozdrawiam Cię serdecznie , Joluś...