Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Parcie na żarcie


Niektórzy politycy rodzimego chowu mają niepohamowaną potrzebę udzielania się z mediach. Dziennikarze nazywają to między sobą "parcie na szkło" (to o tivi) i "parcie na sitko" (to o radiu).

Ja wczoraj miałam też niepohamowaną i nie do okiełzania potrzebę. Wielkie PARCIE NA ŻARCIE.

Co weszłam do kuchni, to na dłużej zasiadałam. Po obiedzie ze Staśkiem - kanapeczka, jedna i druga. Po śniadaniu Staśkowym, bo mi zapachniało jego mleko, micha mleka z musli, a już byłam po swoim śniadaniu. Po kolacji dziecka i faceta, jadłam z nimi, kukurydza. O tyle dobrze, że nie tykałam słodkiego.

Już mnie brzuch bolał z przepełnienia - a jadłam. I to okropne uczucie z boku piersi, pękającej skóry, obrzmienia, świądu, ale takiego podskórnego. Na Staśka nakrzyczałam, jak marudził przy jedzeniu. Na Pana i Władcę zawarczałam, jak nieuważnie drapał mnie po swędzącej skórze. Pomóc chciał, ulżyć, a ja go zwarczałam. I to noszenie, w jednym miejscu nie mogłam 15 minut usiedzieć. Rany kota, opętało mnie jędzowate PMS!!!

Dawno tak źle nie było.

 

Dziś już łagodna jestem. Jak obłoczek na letnim niebie. Jak baranek, jagniątko brykające na łące. Jak puszysty kotek.

 

Ale wczorajsze parcie na żarcie pozostawiło skutki. Wagowe. Choć i na wynik wagowy nie warczałam dzisiaj. Ot, zły wynik i tyle.

Nawet mnie jednoczesne granie muzyki z tivi i laptopa nie zdenerwowało, a zwykle zębami zgrzytam i lecę zmusić do wyłączenia jednego.

Cała jestem leciusieńko utytą łagodnością.

 

  • BettyBoop6778

    BettyBoop6778

    2 listopada 2010, 10:27

    Już sobie oblukałam. Mam za mało punktów na Vitaliusza, a kupować nie będę. Liczenie kalorii jest sprzeczne z moja filozofia życiowa:-))) Kierowniczka studniówkowej grupy taki temat zapodała, to przez tydzień to porobię. Ale u mnie nie jest problemem jedzenie jako takie. U mnie problemem jest zachowanie równowagi kwasowo - zasadowej. A w tym to mi nie pomoże nawet Vitaliusz...

  • BettyBoop6778

    BettyBoop6778

    2 listopada 2010, 10:17

    A On, ten Vitaliusz, będzie wiedział, ile ma np. "dynia z cebula", albo "chińska kapusta z żeberkami"?:-)

  • Ciupek

    Ciupek

    2 listopada 2010, 09:12

    No w sumie tak... Ale już jestem grzeczna!

  • kitkatka

    kitkatka

    1 listopada 2010, 23:08

    nie posiadam a tez żarłam przez ostatnie dwa dni. Bezustannie i na okrągło mieliłam paszczą. Brzuch mam jak piłka. Musiało być coś jeszcze. Pozdrówka

  • BettyBoop6778

    BettyBoop6778

    1 listopada 2010, 18:22

    Myślisz, że 5 herbatniczków - paluszków i "4 min" tortu z musem jablkowym i bita śmietana waża 2 kg??? W sumie, czemu nie... Mnie to już nic chyba nie zdziwi...

  • Semilla

    Semilla

    1 listopada 2010, 16:58

    Chuda to ja być dopiero zamierzam, na razie jestem w miarę szczupła ;) Bez obaw, do 10 nie zaniknę, tak szybko mi kilogramy nie uciekną. Też zaliczyłam parcie, na szczęście tylko na jabłka, takie twarde i kwaśne, najlepsze.

  • Justyna1956

    Justyna1956

    1 listopada 2010, 07:41

    Co one z nas robią ! bo przeciez to nie my, anielice chodzące, tylko te wstreciuchy.

  • renianh

    renianh

    31 października 2010, 23:59

    Komu z nas są obce takie dni? A co do tego kolegi uczącego angielskiego to mojego bratanka żona w Niemczech też uczy niemieckiego i właśnie dlatego że to nie jest jej ojczysty język robi to świetnie .Ona rozumie tych obcokrajowców i wie co w tym języku sprawia większą trudność jest dużo lepszym nauczycielem niż rodowity Niemiec .Podobnie jest pewnie z Twoim kolegą .

  • Narmada

    Narmada

    31 października 2010, 21:57

    Ale jak sprawić, żeby później znowu nie przyrosło?

  • baja1953

    baja1953

    31 października 2010, 17:10

    "Parcie na żarcie"... spodobało mi się... w razie czego ta ładna nazwa będzie ..pocieszeniem;) Mnie dzisiaj nosi w okolice kuchni.... Pozdrawiam:)

  • luckaaa

    luckaaa

    31 października 2010, 16:34

    Jola dobrze , ze to jednodniowe parcie na zarcie

  • OhCarolaila

    OhCarolaila

    31 października 2010, 14:50

    i ambitne posprzątanie z małymi przeszyciamu uczciłam...ptasim mleczkiem,które sobie przekąszałam. Nie powiem-dumna z siebie nie jestem:) ale było..minęło....

  • alkapisz

    alkapisz

    31 października 2010, 14:19

    jak ja znam to uczucie..ostatrnio ,tzn przez jakies 3 tygodnie mam juz takie parcie ....Szczerze podziwiam osoby ,które potrafia nad tym zapanowac ..w pore zapanowac ... ;-)

  • Starsza.pani

    Starsza.pani

    31 października 2010, 13:36

    Też tak wczoraj miałam i do tego wysyłałam znaki ostrzegawcze - bez kija nie podchodź. Pozdrawiam.

  • tyniulka

    tyniulka

    31 października 2010, 13:20

    to chyba taki dzien wczoraj byl malo sprzyjajacy diecie - czytam wpisy dziewczyn i wiekszosc polegla - ja tez troszeczke! francuska bagietka byla pierwszym celem! pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.