aż się czuję zaniepokojona, bo mam lawinowy spadek
od początku miesiąca spada i spada
najpierw potabletkowo, ale teraz to już coś więcej niż potabletkowo!
sobota, 57 i zero, waga idealnie paskowa
siłownia długa, 1028 kcali wywiosłowane, wyorbiowane, wyrowerowane i wybieżniowane
sauna dłuuuuga, leniwa, tłumna i gatatliwa
wchłanianie dietetyczne, bo niedużo
nocne manewry damsko-męskie
niedziela, waga 56,6
łał, spadło!
i to mimo, iż pierwszy dzień cyklu
chyba czas na wymianę dźinsów, bo te mi okropnie spadają z zadka
basen, kilometr i 50 metrów, przepłynęłam jednym ciągiem 4 baseny kraulem i się nie utopiłam! , 320 kcali przepłynięte
jedzenie pobasenowe grzeczne, mam fazę na brokuly z serami różnistymi
jedzenie nocne mało grzeczne, napadło mnie łakomstwo na słodkie, wybroniłam się paczką suszonych śliwek kalifornijskich i kilkoma garściami suszonych żurawin
poniedziałek, waga 56,7
to jedno deko wzrostu to ostrzeżenie za owocku suszone
albo może za rano dzisiaj sie ważyłam, bo przedświtowo
z reguły później to robię
pomierzę się, później
może pasek zmienię, też później
w planach siłownia
megimoher
8 lutego 2011, 00:04wulkanem aktywności i chyba na każdym polu- rower, siłownia, gra- działasz na maxa. Podziwiam.
renianh
7 lutego 2011, 22:14Masz zasłużony spadek ,a ja zasłużony wzrost ,każdemu według zasług jak w socjalizmie.
Krynia1952
7 lutego 2011, 21:48Zaniepokojona,Ty się ciesz waga Cię kocha.
adador77
7 lutego 2011, 16:05to naturalny spadek nie musisz sie stresowac. Podejrzewam, ze gdybys dala odpoczac dwa dni swoim miesniom to by byl duzo wiekszy. Niech Ci waga sluzy Jolu i parzy w oczy takimi spadkami:)
sthlike
7 lutego 2011, 13:04To się ciesz ze spadku a nie jeszcze narzekasz :D
mikrobik
7 lutego 2011, 11:01To się chyba cieszysz? Dziwne byłoby gdyby tego spadku nie było, przecież dostarczasz dużo mniej niż spalasz. Podziwiam Cię za te regularne ćwiczenia na siłowni. To już chyba uzależnienie, ale takie pozytywne.
baja1953
7 lutego 2011, 10:55Nie kłopocz się, Jolu...To zwyczajny, wypracowany spadek, żadna lawina "na załapańca"...;) Lawina może i mogłaby Cię martwić, ale taki normalny spadeczek może tylko radować!! u-hu-hu!!!
deepgreen
7 lutego 2011, 09:47Ooo jakie to fajne uczucie ,jak spada!!Niech spada,tylko wagi za glosno nie chwal,bo te zolzy zlosliwe sa....
DuzaPanna
7 lutego 2011, 09:34on nie lawinowy, on w sam raz :D gratulejszyn zazdroszczejszyn ;0
haanyz
7 lutego 2011, 08:49hehehe, kazda z nas patrzy z neipokojem na lawinowy spadek, ale u Ciebie nie jest lawinowy, jest taki do przyjecia, ze sie bac nei trezba, on fajny jest, ten spadek! Chuda jestes!