waga - pozytywnie
mignęło 55,9
się ustabilizowało na 56,0
aura - sucho!
temperatura - zachęcająco
kaloryfery od wczorajszego popołudnia ciepłe, no i od razu na zewnątrz przyjemniej, o późnym poranku całe 13 stopni
kaloryfery ogrzewają świat ?
dusza i serce - niedobrze
opancerzenie pomaga tylko na trochę, nocne potfory czyhają tuż za progiem
a ponadto:
księżycowe jeziora obcości
przepastne otchłanie pychy
pył pustyni samotności
czyli ciche dni zamieniły się w ciche tygodnie, źle mi z tym
zdrowie - bardzo tak sobie
prawe bark i łokieć bolą non-stop, nie bardzo mocno, ale spać na prawym boku nie dam rady
brzuszek czuję cały czas
hihi, ale przynajmniej nie mam trądziku młodzieńczego na twarzy!
sportowo - do kitu
może dzisiaj zdążę jakieś drobne patyki, ale od popołudnia łikend Staśkowy
komputerowo - też do kitu
laptop reinstalowany wciąż odmawia połączenia się z wybraną wi-fi
a w grze miecz Arturowy okazał się być trochę za słaby na współczesne potwory, zabijalo mnie przez cały wieczór, zabijało, zabijało...
nic to - zawziętość i trening czynią mistrza
uliczka7
6 maja 2011, 20:39Powiem Ci , że wagę to masz super :) Ale co się dziwić- słodkie cię nie rajcuje, ruszasz się porządnie, jesteś zdyscyplinowana.....Życzę Ci jeszcze żeby te potfory won sobie poszły na zawsze..... A jeśli idzie o Twój podziw obrzydliwy to taka ilość słodyczy poprawia mi zdecydowanie samopoczucie- na chwilę oczywiście, bo potem to wyrzuty sumienia się pojawiają. Gdybym mogła na codzień żywiłabym się wyłącznie czekoladą i lodami ;)
Carolaila
6 maja 2011, 19:44i tak:zmalpowalam od ciebie zwyczaj parzenia pokrzywy na dolegliwości kobieco-przed-okresowe zwiazane z zatrzymywaniem wody.Pomaga i dzięki za inspirację.Kiedys przeczytalam u Ciebie,z epijasz herbatki owocwe, przypomniało mi się ,że mam w domu spory arsenał po długiej zimie. Dopijam. Trądzik???? Czytam na bieżąco doniesienai na ten temat.Ostatnim hitem jest wyciag z trawy cytrynowej. Pozdr ;-))))
Diamandka
6 maja 2011, 14:28A dziękuję :) Ja Ci zazdroszczę kondycji, mam tu na mysli Twoje wyczyny na siłowni zimowej :D Yeah, pokazałaś dziadom co baba potrafi !!!
bonasaga
6 maja 2011, 13:19Jak nastrój kiepski to i do sportu nie ciągnie... Chociaż razem z potem i kaloriami zdają się i smuteczki wyłazić, potem prysznic i już, nawet smoki Ci nie zagrożą.
Dareroz
6 maja 2011, 13:08czyli ogólnie jakos takoś bylejakoś :) Życzę słońca- w duszy!
danutagda
6 maja 2011, 13:05Życzę dużo ciepła - w duszy, w sercu i w atmosferze. Przesyłam ciepłe pozdrowienia :)
marzenka.wrocek
6 maja 2011, 10:51Jolu, zdecydowanie wolę Twoje radosne, pewne siebie i optymistyczne wpisy. Jak wampir osocze - czerpię z nich dla siebie pożywienie niezbędne do działałania. A dzisiaj - wampir - marzenka jest głodny :( Ale ma jakieś tam resztki uczuć i emocji w sobie i przesyła Ci moc pozytywnej energii :))) Żeby cichość się skończyła, bark nie bolał i promyki słońca ogrzewały Twoje ciało i duszę :)
BettyBoop6778
6 maja 2011, 10:26Tak, bo to mleko jest ODTLUSZCZONE:-DDDDDDDDDDDDDDD
deepgreen
6 maja 2011, 10:21Coz..w takim razie zycze,zeba jak i przylajzlo,tak i odejszlo...Twoja antydwukilogramowa dieta faktycznie radykalna,ale sprobowac warto.Dzieki:-)
elkati
6 maja 2011, 10:12jem byle co, byle jak, byle gdzie... plus piwo zeby nie oszaleć... i zero innego ruchu bo ani siły ani czasu... ale nic to prawie na wykończeniu jestem ;)))
deepgreen
6 maja 2011, 09:53Wiesz,kiedys mialam kumpele,ktora non stop siedziala przy kompie i w koncu miala taki straszny bol barku i lokcia,ze nie mogla sama stanika zapiac,ale nie podejzewala ze to od kompa.W koncu lekarz jakis madry ja wyleczil i dasz szlaban na laptop:-)Ciepelka zycze!
elkati
6 maja 2011, 09:49tych ciepłych kaloryferów... przemyśliwam nad jakąś herbatą z rumem... a nie szkoda życia na ciche dni???