znowu drgnęło !
waga drgnęła !
tylko, że cholera jedna, nie w tę stronę, co powinna
a poza tym mi SMUTNO !
córczę dzisiaj wyjeżdża
ma w Danii 2 ważne egzaminy, a potem prosto z Kobenhagen leci do Barcelony, na ponad 3 miesięczne praktyki
miała lecieć przez Polskę, ale znalazłyśmy tańsze bezpośrednie połączenia, przebukowałysmy
znaczy sama znalazłam, ale teraz mi smutno
i pierwszy raz zaczynam się o nią bać
jednak ta Dania to było jakoś w zasięgu ręki, znaczy samochodu
a teraz Barcelona, a potem Sewilla, to prawie drugi koniec świata
jakby coś, jakby cokolwiek - to rodzice mogą nie zdążyć przybiec dziecku na ratunek...
okropne uczucie !
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
adador77
11 stycznia 2012, 23:23utuczylam sie jak wieprzek i to jest oczywiste. Oczywiste jest tez to, ze caly czas mi sie wydawalo, ze panuje nad sytuacja. prawda wyszla na jaw jak kupilam wage i na nia stanelam...generalnie faken... Ale juz jestem na ziemi, juz mam swoj szlak i ide do przodu.
CuraDomaticus
10 stycznia 2012, 18:46Jola u mnie ma rację absolutną. Tylko muszę ją wdrożyć.
DuzaPanna
10 stycznia 2012, 12:02hehe, w sumie Cię chyba rozumiem :) ja to mam, tylko w drugą stronę ;) wziąłby się człowiek wyniósł na koniec świata, bo wydaje się, że tam właśnie szczęście czeka, ale jak zostawić Mamę i Tatę samych? jak ja im na ratunek przybiegnę, w razie potrzeby ?
uliczka7
9 stycznia 2012, 21:37Wcale się nie dziwię, że Ci smutno. Moje dziecię wyjeżdża do Krakowa na tydzień, a ja ledwo drzwi za soba zamknie już tęsknie. A Twoje dziecko tak daleko i na tak długo wybywa..... Dzieki za rady...jutro na łowy po sklepach ruszam, bo to co jest w domu nie bardzo się nadaje :)
TazWarkoczem
9 stycznia 2012, 19:56hmmm TY juz nie masz z czego gubic, chyba z oprawek okularów :))) buziam ukachaną Warszawę na Twój policzek ;)
elkati
9 stycznia 2012, 18:57chyba wezmą dziada lapcia pod pachę i do magika pójdę... może się zawirusił
elkati
9 stycznia 2012, 18:53znaczy się we wpisach widzisz to co być powinno... znaczy się moje bydle ze mną nie współpracuje...
elkati
9 stycznia 2012, 18:36uczucie okropne i na nic cała racjoanlność świata!...
elkati
9 stycznia 2012, 18:35Joluś a w samym pamiętniku? we wpisach widzisz graficznie 2,3 i Gnijącą???
kulka55
9 stycznia 2012, 17:19Pewnie, ze smutno jak dzieci wyjezdzaja....I strach o nie chyba juz zawsze nam bedzie towarzyszyl, taka cena macierzynstwa;( Ale Barcelona jest sliczna i Sevilla niezwykla- ma corcia szczescie, ze pomieszka w tamatym klimacie troche.
monalisa191
9 stycznia 2012, 15:52ehh... tak już chyba będzie przez całe życie. Maleństwo poza kołyska i samo o siebie dba :) Będzie dobrze, chyba czas się z tym oswoić. Gratuluję stabilizacji wagowo-paskowej. Pozdrawiam - zimowa M.
Envi40
9 stycznia 2012, 15:41Ja tam takie strachy rozumiem. Moje dziecko tylko do Skorodnego w Bieszczady wyjechało na 3 tygodnie i zasięgu nie miało. I już miałam jechać ze strachu , że ktoś mi ją porwał, ale ruszyła się z ośrodka i z jakieś górki zadzwoniła. Ale co przeżyłam to moje;)
madora
9 stycznia 2012, 15:20do czego to doszło że nasze dzieci po świecie się tułają. Jednak Barcelona to wciąż Europa :-) moje córcze pofrunęło dokładnie na drugi koniec świata do AUSTRALII (chyba kangury oswajać:-( ) też się o nią boję bardzo, więc łączę się z Tobą w matczynej trosce, pozdrawiam ;-)
Milly40
9 stycznia 2012, 14:42Hi hi "głupie" strachy to i komentarz głupi: Jak nie Breivik (Dania to prawie Norwegia tylko mniejsza...), to ETA.... Wiem wiem durna jestem. Ale sama mnie wielokrtnie pocieszałaś ŻE MALEŃSTWU NIC NIE BĘDZIE !!!! No to Jolka bądź KONSEKWENTNA !!!!! WSZYSTKO BEDZIE DOBRZE !!!!!
agnes315
9 stycznia 2012, 14:34Eee, nie przesadzaj, samoloty latają teraz dość regularnie :)
Giove
9 stycznia 2012, 14:28nie przesadzaj...tanie linie lotnicze i w dwie h jestes na miejscu...czyzby zaczal Ci sie wlaczac syndrom pustego gniazda...dziewcze sobie poradzi tak jak i my sobie radzilysmy w jej wieku...i dobrze,ze ma mamusie,ktora w razie czego stanie na glowie a pomoze...pa
baja1953
9 stycznia 2012, 13:57he, he...mamuśka, głowa do góry!! Moja córka jest w tej chwili w Senegalu( 4 tygodnie), na takim zadupiu, ze nawet prąd nie zawsze i nie wszędzie jest....A w okolicy grasują bandy, na dalsze wycieczki jeździ pod eskortą uzbrojonych w broń długą i krótką przyjaciół....
adador77
9 stycznia 2012, 13:37Jola no co TY??? Podejrzewam, ze twoja pociecha nie jest mniej bystra od ciebie wiec glowa spokojna poradzi sobie w sytuacji kazdej. A Barcelona jest cudna a latem...to miejsce stworzone dla Ciebie. Ty juz sobie sprtnie zorganizuj dluzszy pobyt:)
haanyz
9 stycznia 2012, 13:19London ma racje! To wszytsko to rzut beretem. Gdyby do USA poleciala - to rozumiem, moglabys nie zdazyc, ale tu na miejscu wrecz! A poza tym, co sie matrwisz na zapas? Nic sie nie dzialo to i nic si enie stanie. Dziecko wroci cale i szczesliwe, albo... sie zakocha i nie wroci... i bedziesz miala tez rzut beretem na swieta;-)))
LondonCity
9 stycznia 2012, 13:13Ah wymyslasz - Barcelona to maly rzut plaskim beretem... i to jeszcze centrum cywilizacji... Jak trzeba bedzie to wskoczysz w samolot i bedziesz na miejscu szybciej niz w Pcimiu czy innych Gorkach Mniejszych. Cieszyc sie trzeba ze dziecko ma mozliwosci i ze sobie polata - ja tez tak chce.... A Ty pomysl ze mozesz przyleciec w odwiedziny i bedzie cudnie - Barcelona latem - tylko marzyc....