Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
PO


Waga PO-majówkowa absolutnie nieakceptowana. Dobija sześćdziesięciu.

Ponadto oboje mamy obudzony właśnie syndrom Gotującej Matki-Polki i obojgu nam pyszności wychodzą. Potomstwo zajada, czemu nie. Ale my też.

 

Zdjęcie pierwsze, PO-majówkowe

Nie, nie mam siebie w postaci różowej ani niebieskiej barbie.

To tylko liście deszczowe.



 

Wycieczka PO-wypadkowa

Tak, w sobotę miałam rowerowe BUM!, PO 5 km było BUM! czołówka rowerowa.. .. ..
ale tak strasznie chciałam jechać w słońcu, że pojechałam dalej, zrobiłam 40 km z ogonkiem, byłam na samolotowej drodze podejścia do lądowania, jest nowa górka , troszkę z boku pasa podejścia


ale jest wyższa, można skakać bliżej brzuchów samolotowych


wróciłam POstłuczkowa, ale adrenalina mi zmąciła w głowie, prawie nie czułam bólu -i ponieważ wcześniej obiecałam Panu i Władcy, że z nim przejadę jego codzienne rowerowe minimum, no to pojechałam, ostro ciśnięte ponad 21 km, adrenalina opadła, wracałam na ostatnich nogach

noc obolała


bilans czołówki : chyba wybity lewy kciuk, nawet dzwonka nie mogę zasprężynować, na obu kciukach siniaki i paznokcie złamane, pod paznokciem krwiaczek, otarty prawy łokieć i dziurka  głęboka w prawej dłoni, wieeeelki siniak na prawym udzie, i niestety zdarta skóra z prawie całej łydki, prawej, jeszcze jakiś minisiniaczek na kolanie i guz niewielki na głowie, ta łydka najgorsza, wciąż się sączy

jakby kto się pytał, po czołówce i po urazie przejechałam jeszcze prawie 62 kilometówr, więc albo jestem nienormalna albo kocham rowerowanie bardziej niż siebie

 

palec POszpitalny

rano się obudziłam ze spuchniętym i obolałym palcem

ślicznie wyglądało, nie mieścił się w skórze, cudny, gładziutki, całkowicie zniknęły z niego zmarszczki


PO 3 godzinach w wojskowym szpitalu na Szaserów wystawiono diagnozę:

górny staw kciuka skręcony, środkowy staw kciuka wybity, intensywne zaczerwienienia wokół stawów, kciuk spuchnięty, ograniczenia ruchomości spowodowane obrzękiem
leczenie: stosować unieruchomienie w pozycji górnej, okłady z zimna i żelu przeciwbólowego, zalecane kilka dni oszczędnego używania.

 

 

 

Może to i dobrze.

Marazm mnie ogarnął. Niechciejstwo.

Dwie noce niespanie. Siniaki bolą przy zmianie boków. Koszmary wybudzają co 2 godziny, a potem od pierwszego ptasiego wrzasku to sen w ogóle odbiega.

Aura zaokienna całkowicie odpowiada moim nastrojom, około 10 stopni i albo pada, albo leje, albo podsycha między opadami.

Więc nawet rower odgórnie uniemożliwiony i mnie nie wścieka unieruchomiona dłoń.

Zrobiłam przebierkę książek. 3 kilo do pobliskiej biblioteki synalek zaniesie. Jedno kilo do surowców wtórnych, do makulatury, w tym mała jednotomowa encyklopedia PWN z 91 roku. Informacje się starzeją.


pisać na klawiaturze mogę bez lewego kciuka

 

 

  • monimoni27

    monimoni27

    8 maja 2012, 10:50

    I znów udowadniasz, że Ty nie umiesz normalnie, z umiarem - musi być na maksa, he, he. Całuję paluszek, cmok.

  • rozaar

    rozaar

    8 maja 2012, 09:07

    To jednak musisz bardzo kochać to rowerowanie!Po TAKIEJ stłuczce jeszcze się gdzieśodważyć jechać?Jola Ty się szanuj bo nam się ze skóry obedrzesz.

  • megimoher

    megimoher

    8 maja 2012, 01:34

    ale cudne to zdjęcie z aureolami kropelek:-) poważne obrażenia, współczuję :-/

  • kitkatka

    kitkatka

    7 maja 2012, 20:25

    Polecałam już wielu osobom maść nagietkową i będę polecać do końca swoich dni. Najlepsza jest Ziaji. ŻÓŁta, śmierdząca i gojąca natychmiast wszystko. Wyleczyłam nią gronkowca poprzeszczepowgo w ciągu dwóch tygodni. Smaruj łydkę i nawet śladu nie będzie. Nie ma niczego lepszego na wszelkie rany, obtarcia, stłuczenia i opażenia. Kuruj się bo pogoda wraca. Musisz muskać brzuszki samolotowe. Pozdrówka

  • mikrobik

    mikrobik

    7 maja 2012, 18:22

    Rozumiem, że mało Ci kłopotów z nóżkami i chciałaś za wszelką cenę jeszcze unieczynnić łapki?! Oj, Jolka, Jolka. Przydałoby się przez kolano i po doopsku, chociaż jestem przeciwna przemocy. Kuruj się i tak szczęście w nieszczęściu, że przynajmniej dzisiaj w W-wie pogoda nie rowerowa.

  • aganarczu

    aganarczu

    7 maja 2012, 18:18

    Dokladnie tak. Swieze drozdze sa produktem trudno dostepnym. Tutaj raczej uzywa sie drozdzy suszonych. Drozdzowka na drozdzach suszonych to juz nie to samo i nie wychodzi taka pulchna jak lubie.

  • jolajola1

    jolajola1

    7 maja 2012, 17:49

    to nie SCIEZKA ROWEROWA ! to przeciez jezdnia! to cytuję " Budowa drogi ekspresowej S2 (POW) na odcinku od węzła „Lotnisko" do węzła „Puławska" wraz z budową drogi ekspresowej S79 (N-S) na odcinku od węzła „Lotnisko" do węzła „Marynarska"" .. hehe, znaczy teraz jest wykorzystywana jako dwupasmowa ściezka, po 4 pasy w kazdym kierunku http://www.drogi.waw.pl/index.php?p=odcinek&nr=9

  • jolaps

    jolaps

    7 maja 2012, 17:30

    I tak dobrze się skończyło bo mogło być znacznie dotkliwiej. Masz zacięcie rowerowe nie ma co gadać. A ścieżka taka ładna pod górką :))

  • Anka19799

    Anka19799

    7 maja 2012, 16:07

    podsumowania powypadkowego, i bolu, i siniakow, ale chyba najbardziej chyba tej saczacej sie lydki, no takie rany lubia sie paprac i sa upierdliwe w rekonwalescencji, pomimo, ze plytkie. Jeden plus z powybijanego kciuka jest taki, ze przez nastepne dni wszystko bedzie dla Ciebie "OK", bo kciuk unieruchomiony w gore. Nawet nie probuj kombinowac z kciukiem w dol, jak Ci bedzie gorzej, bo jeszcze do tego dojdzie zwichniecie nadgarstka i lekarze w tym szpitalu przestana Cie powaznie traktowac, hehe. Pomysla sobie "Baba-Katastrofa, nie ma co ratowac, bo zanim wyjdzie, to nam sie na progu polamie, lepiej odeslac do innego szpitala". Alez nawymyslalam! A mialo byc tylko przesylanie zyczen rychlego powrotu do zdrowia.

  • SYLWIULA.sylwia

    SYLWIULA.sylwia

    7 maja 2012, 14:43

    Oj współczuję bólu! Ale Ty musisz kochac to rowerowanie, żeby jeszcze tyle potem pedałowac. Kuruj się i nie wpadaj więcej na czołówki;) Pozdrawiam:)

  • kasperito

    kasperito

    7 maja 2012, 14:36

    Och Jolu faktycznie maniaczka rowerowa jesteś, współczuje obić, siniaków , obtłuczeń starć, wybicia i innych skutków ubocznych Twojego roweromaniactwa. Kuruj się Jolu :)

  • agnes315

    agnes315

    7 maja 2012, 14:11

    Gdyby to druga łapka podesłałabym Ci mój stabilizator, to samo po wypadku rowerowym w Boże Ciało ubiegłego roku miałam. Masz jakąś grupówkę albo inne ubezpieczenie? Ja niezłą kaskę za tego kciuka wzięłam :))

  • masztalski

    masztalski

    7 maja 2012, 13:04

    no to wykrakałam ,, wprawdzie nie ;bum ; ale zimno ,, w związku z załączonym obrazkiem - przestaje chuść - zmarszczki precz ! zdrowiej szybko - wiecznie padać nie będzie ,,,

  • adador77

    adador77

    7 maja 2012, 12:53

    no to Jola sezon rozpoczela:) uwazaj na siebie i niedzielnych rowerzystow. Czasami maja tak zaskakujace pomysly, ze az mnie to przeraza jak widze.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.