ale on chyba nie był tak uparty !
Baja i Renia mi tłumaczą, żebym pokochała 57, że ono może mnie kocha, że może będzie nam dobrze razem i że stworzymy odpowiednią parę
a ja NIE CHCĘ !!!
w głowie, w sercu i w duszy mam swój obraz, do którego pragnę wrócić,
moje upragnione 55, a jeszcze lepiej pomiędzy 53 a 55
za cholerę nie pasuje mi 57 !!
wiem, że to głupie i wydumane, ale przy 57 czuję się słonicowato i mam obawy, że znowu mi będą ustępować miejsca dla ciężarnej w zbiorkomie, bo wszędzie jestem szczupła poza wydętym brzuchem
więc jak Syzyf zaciskam zęby i odrabiam straty - tak łatwo przybrać na wadze, i tak mozolnie traci się kolejne deka
dziś "tylko" 57,1
ważone w dodatku w przedświcie, całkiem czarno za oknem było - tuszę, iż o mojej normalnej porze ważenia było trochę mniej
wchłanianie pod kontrolą
roweru chwilowo nie używam z racji tego co za oknem, zerkamy na siebie z obręczami hula, granatową i fiołkową, chyba czas odnowić znajomość
również z racji tego co za oknem - wróciłam do kawy po grecku, sweet, parzonej z moimi osobistymi dodatkami . .. piję ją teraz z półlitrowego kubaska po moim osobistym dziadku, ogrzewam ręce i wygrzewam się mentalnie w poczuciu ciągłości
ps.
jedna kawa dziennie albo jedna na kilka dni, choćby najbardziej sweet, choćby z najtłustszym mlekiem i słodkimi dodatkami - kilograma w brzuchu nie dodadzą
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
renianh
29 października 2012, 20:25Jeśli już to ja uważam że 56 jast najładniejsze ,bo choć jedna 6 .Właśnie dzis myślałam ze Ty tak jak ja cały czas gonisz za cyferkami a one wciąż robia nas w konia.
baja1953
29 października 2012, 18:42Cześć, Syzyfie;)) Ja odpuszczam...Nie chce mi się...tzn pilnuję paszczy, ruszam się, bo lubię, ale nie chce mi się gonić za uciekającą 4...Może znów mi się zachce, to pogonię...:)) A Tobie życzę powodzenia w tej gonitwie;))
asimil
29 października 2012, 15:58Pewnie pyszna ta Twoja kawa, aż mi zapachniało...
SYLWIULA.sylwia
29 października 2012, 14:15Oj wiem o czym mówisz z tym brzuchem. Ostatnio znajoma mnie zapytała, czy zaciążyłam ale mnie wkurzyła-tylko, ze jakoś te nerwy nie przełozyły się na konkretne rezultaty. Miłego dnia:)
sr.lalita
29 października 2012, 13:54Ha ha ha! :-) K jest ode mnie o 10cm nizszy :-) co zawsze stanowilo olbrzymia bolaczke dla mojego taty ;-). A co do tego zdjecia na okladce..... dluga historia, ale nigdy mi sie nie podobalo i od zawsze walczylam, zeby na okladke dal inne zdjecie. Nazywam go elfem :-). A tak, 'bez makijazu' jest calkiem przystojny i serdeczny, ale lubi taka stylistyke, wiec czemu nie?
Insol
29 października 2012, 13:27wszechświat nade mną czuwał i nawet nie wiem kiedy spakowałam całą paczkę chusteczek - dziwne bo nigdy ich nie noszę; emocjonalne konsekwncje odwołania byłyby jeszcze gorsze a z ręką na sercu mówię że naprawde do ostatniej chwili byłam pewna że cholerstwo już przechodzi
Insol
29 października 2012, 13:21ja za to jak wiewiórka z epoki lodowcowej - co już ten orzeszek wturlam to on ginie z pola widzenia co go odnajdę to on ginie
nanuska6778
29 października 2012, 13:06Eee, tam, pomysl sobie, jakim to ja jestem Syzyfem, i jaki ciezki kamien dzwigam:-) Juz nawet nie pamietam, gdzie konczy sie kamien, a gdzie zaczynam sie ja... I NIE MAM obrazu siebie chudej... to dopiero PRZE RA BA NA:-))) A slodkiej kawy i tlustego mleka nie cierpie!!!
deepgreen
29 października 2012, 13:00Znam ten bol..tez mi laski w komentarzach pisza,zem szczupla itd.Ale ja wiem swoje..zeby tak 5 kilo mniej.I jak ten Syzyf (i Jola) znow walcze o kazde deko.I juz,juz cel na wyciagniecie reki a tu jakies frytki i majonez sie napatoczy i od razu zanik pamieci...A waga-swinia wszystko widzi...Trzymam kciuki!