och, nareszcie!
Nareszcie jestem wyspana !
Po 2 dobach bez snu, schylonej nad robotą wymagająca i skupienia i biegania, i lutowania i machania 10metrowymi kablami, po nabawieniu się odcisków od zdejmowaczki do osłon z przewodów, po jedzeniu we czworo wspólnego posiłku na brzegu stołu montażowego, po kłótniach i wspólnym śmiechu, ( a gdy reszta poszła spać na chwilę) po załadowywaniu dwóch samochodów towarem i narzędziami po sam dach . .. po 2 godzinach snu w fotelu . . po wyprawieniu facetów na inwestycję, po ostatniej rehabilitacji, gdzie prawie zasnęłam podczas ćwiczeń na UGULu, po tym jak mi gazeta ze śpiącej ręki wpadła do kąpieli wirowej . . po wyprawieniu młodszego dziecka na deskę do Francji, po ogarnięciu pobojowiska, jakie po tej pilnej robocie pozostało, po przeczytaniu jednego rozdziału książki, po napisaniu kilku komentarzy na vit i kilku postów na forum Masowym - NARESZCIE POSZŁAM SPAĆ !
Spałam prawie ciągiem przez 17 godzin. Piszę "prawie", bo w nocy rozmawiałam przez telefon z Panem i Władcą, a nad ranem robiłam przelew pilny dla dziecka i w południe telefonem przyjaciółka mamy mnie obudziła, że zmarł jej wieloletni partner. Ale tak naprawdę dobudziła mnie sąsiadka, przed 14, która przyszła pożyczyć klucz do odkręcania akumulatora samochodowego.
JESTEM WYSPANA, jestem niezmęczona . . . bosz, jakie to cudowne uczucie !
Jak prosto jest nie doceniać zdrowego snu po wyczerpaniu. Trzeba się maxymalnie zmęczyć i znużyć, żeby sen docenić.
I już inaczej patrzę na świat.
Już mnie drobnostki nie wkurzają. Już łagodniej patrzę na brak wychowania i na głupotę. A przeciwności losu wiem że pokonam śpiewająco.
Moja szklana waga też pochwala długi zdrowy sen. Wagowynik dzisiejszy mniejszy o 1,2 kg od wczorajszego. Ale waga wciąż nie do upublicznienia, bo ordynarnie wysokiego poziomu spadło.
W ramach dodawania poprawnych wizerunkowo zdjęć - daję jedno, robione podczas wczorajszej Rowerowej Masy Krytycznej. Ja nie pojechałam, raz, że dla mnie za zimno, a dwa, że spałam. Ale są rowerzyści twardsi, wczoraj przez miasto jechało 77 rowerów.
czyż Warszawa nie jest śliczna?
ps 1
Co do wczorajszego wpisu, to jak rany nie spodziewałam się takiego pospolitego ruszenia. Jak po rehabilitacji na moment kompa odpaliłam, to było z 15 komentów, a jak dzisiaj popołudniem się podniosłam, to już wisiało na głównej. A zapalczywość niektórych komentów aż zatyka.
Co do meritum - to jaką inną klątwę mogłabym rzucić na osobę z odchudzającego portalu Vitalii? Skoro jest tutaj, to brzydkie grubnięcie na pewno jest czymś niechcianym. Jakbym miała niespodziewanego wroga na forum Masy Krytycznej, to bym serdecznie rzuciła klątwę przebicia obu dętek w znacznym oddaleniu od cywilizacji. Jakby mi ktoś niepotrzebnie robił koło pióra na szczurzym forum, to bym mu życzyłam żeby się rasowe zwierzątko sparzyło ze śniadym. Kierowcy tira życzyłabym zepsucia wspomagania w kierownicy. Właścicielce tarasu popękania terakoty. Badylarzowi pomoru pomidorów. I tak dalej... Na tym polega siła klątwy, że grozi negatywem w czymś najbardziej istotnym.
I nieważne, czy się w moc rzucania klątw wierzy czy też traktuje jako zabobon. Ważna jest intencja.
Co do śmiania się z otyłości to (prawdopodobnie z braku snu i zmęczenia) przesadziłam. Ja się z grubych nie śmieję, zresztą nigdy takiego zjawiska nie widziałam, żeby się "śmiano". Zauważałam na widok chorobliwej otyłości co najwyżej spojrzenia pełne niesmaku i zdegustowane kręcenie głową. Ale na forum, jak czasem zajrzę, to młode osoby opisują takie zjawiska w szkole i na uczelni, jakby były prawdziwe. Nie wiem, może dla nich są.
Jeśli mi ktoś próbuje zrobić krzywdę, to dlaczego miałabym temu komuś chwilowo nie życzyć źle?
ps2
A teraz idę wykonywać pracę społecznie-użyteczną. (czy ktoś jeszcze pamięta takie określenie?) Sąsiad Darek stukał. Idziemy razem odśnieżać, to czego służby miejskie nie odśnieżyły. Po ciemku, niewidoczni dla przechodniów. Jak ci z Klubu Niewidzialnej Ręki dawno temu.
ps 3
Zakręcawki to taki rodzaj łącznika do linek i przewodów, składa się z części zakładanej na przewód nr 2, drugiej części na przewód nr 1 i mosiężnej, bardzo błyszczącej tulejki między nimi. Jak się potem obie części główne dokręci, to wewnątrz mosiężna tuleja się odkształca i łączy całość w monolit. Co ważniejsze, połączenie jest i bryzgoszczelne i iskrobezpieczne. To ważne, bo urządzenia które robiliśmy, stoją na terenie petrochemii orlenowskiej i musza spełniać wymagania dla strefy zetzero. Ja wczorajszej nocy założyłam 124 części nr 1, 124 części nr 2, potem 124 tulejki, potem 124 razy dokręcanie.
Śniły mi się zakręcawki, te wewnętrzne mosiężne tulejki, deszczem błyszczącym na mnie spadały.
Synalkowi zapewne śniły się skimery. On wlutowywał czujniki do ich wnętrza. O 4 nad ranem zaczął głośno śpiewać, tenorem bohaterskim prosto z operetki : Skimery!!! Wszędzie widzę skimery. Panie, zabierz to ode mnie, bo wszędzie widzę skiiiiiimeeeryyy!
Milly40
28 stycznia 2013, 20:39Mi się tez śni, niemal codziennie. I tez mam wyrzuty, ja ze mnie przy niej nie było tego ostatniego dnia. Cieżko. Pozdrawiam
zosienka63
27 stycznia 2013, 19:34Jola nie ma to jak sen , zdrowy sen , pomaga prawie na wszystko . Zdjęcia super . pozdrawiam . Stasia
Agaszek
27 stycznia 2013, 18:49Ale jaja wyszły z poprzedniego wpisu ;-) ... mi nawet do głowy nie przyszło, że ktoś potraktuje Twoją klątwę poważnie ... a jednak ;-p
skorpionela
27 stycznia 2013, 18:04Jolu! witaj! do "afery" nie będę się odnosić , bo nie ma po co... Ale do Niewidzialnej Ręki muszę - wczoraj opowiadałam o tej akcji mojemu synowi i widocznie "załapał' bo poleciał i odśnieżył nie tylko nasz chodnik ale i sąsiadki wyżej, i strasznie zadowolony był z siebie.Pozdrawiam
elasial
27 stycznia 2013, 12:40Jest śliczna!!! Ja też wczoraj spałam bez opamiętania na 200%. I dzisiaj jak nowonarodzona! Pozdrawiam!
deepgreen
27 stycznia 2013, 11:15W historiach,ktore dotychczas poznalam,to ksiaze pocalunkeim wybudza z tak dlugiego snu.U Ciebie tak nowczesnie-sasiadka po klucz:-)Fotka piekna...Zapytam przy okazji,czy rowniez dobrze zyczysz,jak ktos jest fajny:szczuplosci i powabnosci,szybkiej utarty kiloskow.Bo nie smiem watpic,ze Twoje zyczenia sie spelniaja (chocby tymczasowo).Jesli tak,bede sie bardziej starac hehe:-)
asia0525
27 stycznia 2013, 09:11Cudne zdjęcie! Ja też uwielbiam spać, a kiedy się wyśpię???? Za jakieś 4-5 lat ;))))
kasperito
27 stycznia 2013, 00:04śliczna jest, fajnie że tak długo się wyspałaś:) i waga też doceniła,a ja dziś rowerowałam przy -10 stopni 30 kaemek zrobiłam w śniegu i anan nie schodzi mi z twarzy:)
renianh
26 stycznia 2013, 23:52Och ta choinka przed Zamkiem ,ostatnio byłam tam podczas spotkania Milionerów ,jejku to już ponad dwa lata.
1sweter
26 stycznia 2013, 23:02przegapiłam co prawda poprzedni wpis ale... moja droga bo Ty taka wredna suka jesteś... i się to mogło nie spodobać panterkowym dzióbaskom... a teraz jeszcze klątwy rzucasz że niby grube jak tuczniki być mają... opanuj się!... hehehe... a tak poważnie... ja swego czasu zamknęłam pamiętnik i miałam tylko dla znajomych bo tez "odwiedzały mnie" jakieś zdziry... co to im się moja gruba doopa nie podobała... ale otworzyłam z powrotem bo niby czemu nie? nie będą mnie tu terroryzować jakieś plastikowe różowe pindy z fotami w dzióbek... trzymaj się ciepło i pisz... dobrej nocy, tej i następnych wielu... :o)
monalisa191
26 stycznia 2013, 22:57PS 3 powaliło mnie na łopatki!! PS Warszawa Bywa piękna - muszę przyznać:)
luckaaa
26 stycznia 2013, 22:48eh ... skimery ... spij spokojnie Jola dzisiaj tez :) W - wa jest sliczna w twoim obiektywie , naprawde . Lubie ja ogladac twoim okiem i tesknie za twoimi fotami ... moim nie :)
rynkaa
26 stycznia 2013, 22:44świetnie zdjęcie :) potwierdziam - jest śliczna :) pozdrawiam !