Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
trzydzieści osiem zdjęć - czy da się w tym zamknąć
cudowny rejs ?


waga mi sie unormowała, w tym sensie, że ustabilizowała
co prawda na poziomie okrutnym, bo od 6 dni buja się w przedziale od 61,1 do 61,6
nie mam już wagowych skoków 4 kilogramowych w ciągu nocy

a pourlopowy przybytek w ilości półtora kilo do dwóch to przecież rozpaczliwe nie jest
więc sie przyznaję do wagi, ale paska jeszcze nie zmieniam, niech sobie zachęcająco poczeka do końca wakacji . . . może popłynę ku niemu



a propos płynięcia !
zdjęcia z rejsu!!! ZDJĘCIA !!!!
i film, ohhhhh, filmik
(trasa: Ateny, w dół, wzdłuż Peloponezu, przez Aeginę, Poroz, Kiparisi. dłuższy przystanek przy skale Monemwasii, wycieczka piesza. Nocny przelot w dół Peloponezu na Kretę, do Chiani. Bujało okropnie. Dłuższy postój, całodniowa wycieczka w góry, 18 kilometrów Wąwozu Samaria. Całodobowy przelot do Wlichady na Santorini, znowu mocno wieje i mocno buja, fala cała wpadła do wnętrza mesy. Samochodowa wycieczka do Firy i wieczorem do Ia, na pogańskie, codzienne żegnanie zachodzącego słońca. Odtąd rejs lajtowy, bujamy się wedle kaprysu po Cykladach. Kapiel przy młodym wulkanie we wnętrzu kaldery Santorini. Ios, całonocna impreza na imprezowej Chorze. Ormos Skala, Sikinos, Vathi od tyłu Folegandros, Milos, najpiękniejsza na świecie zatoczka Kleftiko, Adamas. Sifinos, port Livathi na Serifos, Kifnos. Wyspa Kea, zapominana świątynka nad plażą. Przylądek Sunion, świątynia Posejdona. Przez Aeginę do Aten.)


Marina Kalamaki Alinou, Ateny


podejście do Poroz


malutka keja na 4 jachty, przed Kiparisi, kościółek i ścieżka w góry, nawet kranu z wodą nie ma




jacht płynie najwolniej jak może, tyle tylko, żeby zachować sterowność i nie obrócić się burtą do fal . . za jachtem jest lina z kołem na końcu . . między jachtem a kołem kąpią się straceńcy . . a wokoło NIC - w zasięgu oka nie ma wyspy, brzegu, statku, innego jachtu, bosssko, całe morze jest nasze!


ulubiona pozycja


wystająca z nagła skała Monemwasii


Twierdza Monemwasii, dolne miasto
po tym bruku tragarze pensjonatowi przewożą bagaże gości na taczkach


Monemwasia, ruiny twierdzy, powyżej górnego miasta


Monemwasia, podcienia kościoła w górnym mieście


Monemwasia, biesiada na plaży


Kreta, Chania. Obłędne białe dorożki, jedną powoził, jak słowo daję!! , Murzyn, i też siedział pod parasolem !


To samo miejsce, Chiania, ruiny wielkiej baszty. Oczywiście MUSIAŁAM wyleźć na samą górę.


Wąwóz Samaria. Och, jak ja nie lubię gór. Wszystko zasłaniają. A poza tym jest zizizimno, pada deszczomgła i wieje wiatr. Brrr.


Wąwóz Samaria, pierwszy potok, do pokonania skokami lub przepełzaniem.


Wąwóz Samaria. Nie wiadomo, czy uważnie patrzeć pod nogi czy też oczy zachwycać cudnymi okolicznościami przyrody.


Kolejny potok


Program przyrodniczy "Z kamerą wśród zwierząt". Wąwóz Samaria, dzikie zwierzę u wodopoju.
(to nie ja wymyśliłam, to kumpel robiący to zdjęcie!!!)


Wąwóz Samaria, najwęższe miejsce.Głowa, włosy, wielokrotnie moczone w mijanych potokach, oczywiście celem ochłody.


powrót promem, trochę mi energia zdechła po wąwozie


Port Wlichada, zewnętrzna strona Santorini


Fira, Santorini


Santorini, wszechobecne greckie koty.
Acz, w porównaniu z ubiegłymi latami, to można powiedzieć, że grecki kryzys skrupił się głównie na kotach. Pogłowie spadło prawie o połowę!


Santorini, Fira. W tej tawernie powyżej, 7 lat temu, pierwszy raz, własnoocznie, widziałam konsumpcyjne ośmiornice, suszące się na słońcu.


Santorini, Wlichada. Kolacja u Dimitriosa (zawsze u niego przez te 7 lat), po powrocie z Ia, z współcześniepogańskich misteriów ku czci zachodzącego słońca.


Klub Helios na Chora Ios. Z barmanką Milicą znamy się już 4 lata. Zawody taneczne o 4 rano, która dłużej wytrzyma bardzo szybkie tańczenie.


Oj, ciężko się żegluje na kacu po całonocnej imprezie ..  dreszcze, słońce oczy obraża, absmaki w paszczy . ..


hmmm, chyba mi przeszło


chyba Milos . . . ponieważ na jachcie była tylko jedna łazienka, czasem trzeba było myć zęby publicznie, przy kraniku na rufie.


świt po którymś nocnym przelocie, koniec psiej wachty, tej najgorszej, od nocy przez szarówkę i różowości, do chłodnego świtu


oj! znowu buja!


tu NIE MA żadnego fotoszopa!!! Taki nieprawdopodobny odcień ma morze miedzy Cykladami. Prawie codziennie.


O! To druga moja ulubiona pozycja. Jako rasowa jaszczurka, każdą wolną chwilę wykorzystuję na łapanie ergów słonecznej energii.


Kolejna wielogodzinna biesiada, chyba Sifinos.



Koło zapomnianej przez wszystkich świątynki; N 37 stopni 33,537 minut i E 024 stopni 19,957 minut. Piankowy kostium do nurkowania pozwala pływać i 3 godziny bez zmarźniecia


Płyniemy na Sunion, ponton teoretycznie czteroosobowy.


Świątynia Posejdona na szczycie przylądka Sunion


Ostatnie popołudnie, ostatnie słońce wpadające o zachodzie do morza. Przed nami widać już białe Ateny u stóp gór.



i to by było na tyle....
od jutra bedę znowu pisała tylko o jedzeniu, rowerze, codzienności
  • pasztetowa55

    pasztetowa55

    22 sierpnia 2013, 20:04

    ooooooooo....ale superrr... nigdy nie będzie mnie stac na takie podróze więc dawaj więcej fotek żebym mogła sie napatrzec i pomarzyc :)))))

  • monada

    monada

    22 sierpnia 2013, 15:32

    bosko! zazdroszczę :)

  • mala2580

    mala2580

    22 sierpnia 2013, 15:17

    raj na ziemi :)

  • SLIM2BE

    SLIM2BE

    22 sierpnia 2013, 11:39

    Dzieki za te podroz !!!!!:-) My na razie zeglujemy po Mazurach. Poniewaz tylko we trojke (moj maz, pies i ja) trudno by nam bylo po morzach (trzy lata temu zrobilismy patenty). Ale kiedys napewno poplyniemy po morskich wodach:-)

  • inesiaa

    inesiaa

    22 sierpnia 2013, 11:33

    Piekna kobieta i piekne widoki:)))

  • ladybabol

    ladybabol

    22 sierpnia 2013, 10:48

    fantastyczne te zdjecia :)

  • MargotG

    MargotG

    22 sierpnia 2013, 08:30

    ale cudnie.... trochę Ci zazdroszczę....

  • 1sweter

    1sweter

    21 sierpnia 2013, 22:35

    cudne wakacje... nie masz pojęcia jak ja Ci zazdroszczę... Santorini... 7 lat temu... w knajpce z koszami na schodach jadłam kolację z ówczesnym moim najmilejszym... kolacja była fujowata (langusta z dodatkami i ouzo) ale wieczór przeboski... on Grek cudny śniady z kruczoczarną czupryną a ja... 80 kilo alabastrowej blondynki... cudnie było, strasznie tęsknię... dziękuję za te foty... fajnie jest powspominać... pozdrawiam Jolu :o)

  • Alexis98

    Alexis98

    21 sierpnia 2013, 21:36

    ulala Pani to trzyma sie niezle.. ;p

  • Karola29

    Karola29

    21 sierpnia 2013, 20:12

    Fantastycznie! Po prostu cudownie! ale jak taki wypad zorganizować? w ogóle nie wiedziałabym od czego zacząć...

  • ania9993

    ania9993

    21 sierpnia 2013, 19:57

    Super fotorelacja z wakacji. Pozdrawiam serdecznie:)

  • Blackdress1103

    Blackdress1103

    21 sierpnia 2013, 18:13

    Świetne widoki!

  • MotylBezSkrzydel

    MotylBezSkrzydel

    21 sierpnia 2013, 17:03

    51lat i taka mini? ommg az nie pasuje

  • lovyourself

    lovyourself

    21 sierpnia 2013, 13:58

    tylko pozazdrościć ! ps mam 21 lat a nie mam takiego brzucha jak Pani, więc może być Pani z siebie dumna ! pozdrawiam :)

  • monimoni27

    monimoni27

    21 sierpnia 2013, 12:56

    No, kochanie - u mnie taka DupaBlada, że nie odważam się pokazywać publicznie zdjęć :-( Za to Twoje - baaaajkaaaa... Dusza się wyrywa do tych miejsc, które pokazujesz. No, ale nic to - wracam do codzienności po moich skromnych podróżach i czas najwyższy zrobić coś ze sobą wreszcie skutecznie, czego i Tobie zyczę :-) Cmok

  • adiana7

    adiana7

    21 sierpnia 2013, 12:36

    Piękne zdjęcia, gratuluję wakacji :)

  • yokunia

    yokunia

    21 sierpnia 2013, 10:54

    wąwóz samaria jest mega- byłam narazie tylko raz ale poszłabym jeszcze nie raz,wykańcza masakrycznie ale satysfakcja jest ogromna, tylko trzeba mieć odpowiednie buty, w zwykłych tenisówkach myślałam że umrę:( widoki niesamowite, wspomnienia na pewno też, zazdroszczę!!!

  • spalina

    spalina

    21 sierpnia 2013, 10:41

    piękne widoki, zazdroszczę takiego urlopu ! to musiały być niesamowite wakacje :)

  • Inte.

    Inte.

    21 sierpnia 2013, 09:54

    Niesamowite... Odplynelam ogladajac i czytajac ;) Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia (widzialam Pania kilka razy w Almie ul. Zwyciezcow).

  • mroowa...

    mroowa...

    21 sierpnia 2013, 08:27

    Jolu cudowności nam tu pokazujesz!:) Widziałam już na fb i jestem zachwycona:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.