Wczoraj wieczorem dzwonił P,czepiałam się do Niego niewiadomo o co i po co ,aż w końcu pękałm i się popłakałam.Chyba teraz ja mam kryzyz w sumie i tak wytrzymałam dłużej niż On bo ja 3mce a On po miesiącu chciał wracać .Tak sobie popłakałam aż mi się zrobiło lepiej,a kiedy już sie uspokoiłam znów zadzwonił. To było takie miłe poczułam się jak by był obok ...Jest taki kochany ,oczywiście do czasu, żeby nie było że to ideał
U mojej A też już lepiej Krzyś powiedział jej o obawach związanych z jej wyjazdem i o planach po technikum. Wczoraj był u Niej kuzyn który dopinguje Krzysia i wiem że zrobi wszystko aby Im pomóc.Być może kiedyś i mi ten kuzyn będzie musiał pomóc ,ale to jeszcze 8-9 lat.
Dietki nie stosuję zadnej ,ale jakoś się trzymam i nie jadam wieczorami( max 18 )zobaczę jak długo to się utrzyma.Dzis przejechane 14 km z Adasiem- na jutro też mamy taki plan.Lecę pod prysznic i spać bo coś mnie zaczyna mały głód dopadać więc lepiej go uśpię.
muszelka1982
19 maja 2015, 15:20Kochana z tym nie jedzeniem po 18 to jest tak głupi mit, że historia! Jeżeli idziesz spać ok 21 to rzeczywiście powinnaś jeść kolację o 18, ale jeżeli później to robisz sama sobie krzywdę nie jedzeniem, bo spowalniasz metabolizm i tłuszcz zamiast się spalać będzie się magazynował. P.S Czasami każdy musi sobie popłakać