Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
...
22 listopada 2009
ZANUDZAM SIE PRZED TELEWIZOREM... NA ZEWNATRZ WIDZE SLONCE, ALE NAWET NA BALKON NIE WYJDE... RANO TYLKO WYWIESILAM PRANIE I TRZEBA BY JUZ SPRAWDZIC, MOZE WYSCHLO... ALE... MOZE POZNIEJ... SIEDZE SOBIE W PIDZAMIE PRZED TV I POPIJAM WYSTYGLA JUZ KAWE O SMAKU KARMELOWYM... WYKAPALAM SIE, ULOZYLAM FRYZURE, I JUZ MIALAM SIE UBIERAC, ALE NAWET WTEDY NIE CZULAM SIE NA TYLE DOBRZE, BY DOKONCZYC UBIERANIE I WYJSC GDZIES... KURDE!!! PRZYSZLO MI BYC KOBIETA I MECZYC SIE CO MIESIAC... I DO TEGO CHLODNO JAKOS SIE ZROBILO... ACH............. ZNAJDE LOGIN DO MOJEGO FOTOALBUMU I MOZE ZALADUJE KILKA ZDJEC... MOZE... NIC MI SIE NIE CHCE...............
Dareroz
22 listopada 2009, 20:40nie ma to jak wizyta ciotek, co? od razu czlowiekowi zyć się odechciwa, wszelka energia ulatuje... Dobrze, że u mnie to krótko trwa, bo mąż by nie zniósł hihihihi ;) Wszystkiego dobrego :*:*:*
dziewuszka87
22 listopada 2009, 15:16Ja dziś mam przez to tragczny humor i ciągle rycze grrrr :/ nie jestes sama
karinadulas
22 listopada 2009, 15:05a te chłodno to ile stopni ??
cocomeg
22 listopada 2009, 14:43Chyba każda z nas zna ten stan ;) Minie zaraz ;p Mówisz że chłodno się zrobiło ;p A ja tu zamarzam ;P
literka777
22 listopada 2009, 14:38głowa do góry! jutro będzie lepiej! trzymam kciuki! pozdrawiam! : )