uhhh... jeszcze parę dni i wracam do Polski... koniec wczasów :) :) jestem z siebie dumna ćwiczonka z Mel B zaliczone :) banan przed ćwiczonkami zjedzony :) woda wypita :) obiadek się pitrasi :P jest dobrze :) czuje pozytywne wibracje :D hehe Ćwiczonka to one dały mi dziś takiego kopa od rana :) spocona aż kapało heh ale o to chodzi :) i doszłam do wniosku że skoro człowiek ma taką radochę że zrobił to... wytrwałam wszystkie serie z Mel B
i miałam z tego na prawdę frajdę..... to jak będę się czuć jak pozbędę się tego balastu na brzuchu .... z resztą nie tylko tam... bo z całego ciała... ile będzie lżej....i przyjemniej... zawsze postrzegałam że ćwiczenia to przykry obowiązek.... a gówno prawda.... to daje nam siłe i nie myślę tylko o tej fizycznej.... ale o tej wewnętrznej.... Siłę by wierzyć że damy radę i możemy pokonać samego siebie.... :) w walce z kilogramami mamy najgorszego wroga.... siebie.... główny wróg... i ja tego wroga pokonam... ostatecznie :) i nie pozwolę mu ponownie zacząć rządzić moim życiem...
Mam cel zrzucić 30 kg następnych urodzin... daje sobie na to rok i przy systematyczności i codziennym zaangażowaniu myślę że jest to realny cel :)
Podjęłam wyzwanie..... :) a czy ty się odważysz podjąć swoje? :)
Audaz
25 lipca 2013, 14:11Pewnie, że dasz radę! :) Wychodzi -2,5 kg na miesiąc. Widziałam ostatnio ten filmik: http://www.youtube.com/watch?v=S_dlkjwVItA Dziewczyna schudła 33 kg w rok, więc twój cel jest jak najbardziej realny. Powodzenia! :)
wiedzmaq
25 lipca 2013, 13:42Powodzenia!!! :]