Dzis chcialam sie podzielic ogolnie caloscia mojej drogi od zeszlego roku. Zeby pokazac ze zawsze sie nam moze zdarzyc mniejsze lub wieksze niepowodzenie, Najwazniejsze jest to zeby sie nie poddac, nie skupiac na tym co poszlo zle tylko zakasac rekawy I dzialac dalej.
Oto moja waga od Sierpnia zeszlego roku. Poddalam sie na 2 miesiace przed swietami, I na dwa tygodnie w tym roku. Ale zamiast sie zalamac, po prostu zaczelam od nowa I od nowa. I powoli dojezdzam do celu. 18.2 kg za mna. 12 kg prze de mna (do zdrowego BMI).
Pamietajmy wszystkie ze to maraton, a nie sprint. I ze mamy prawo sie wszystkie potknac po drodze! Czasem podniesc sie bedzie trudniej, czasem latwiej, takie zycie. Wazne zeby probowac dalej.
zurawinkaaa
14 marca 2019, 18:41Gratuluję ;) i mądre słowa ;)
Epestka
14 marca 2019, 15:27Nie wiedziałam, że aż tyle zrzuciłaś! Brawo, brawo!