od tygodnia sie niby wzięłam za siebie
i te niby to jest cała prawda
efektów zadnych, codziennie jakies grzeszki, bo... zawsze sie wytłumaczenie znajdzie
licze kalorie, ale co to daje ? nic skoro tych kaorii jest 2500 lub wiecej
chodze codziennie, ale wolno, wiec tez nic to nie daje
nie cwicze , bo nie mam gdzie, w pokoju podłoga nie miesci mnie całej, przeciez nie bede cwiczyc w kuchni lub w przedpokoju, a na dodatk za duzo nas tu a nie mam zamiaru cwuiczyc pod okiem np. zięcia
marudzę??
tak wiem
wczoraj po południu w czasie wolnym , czyli po pracy, sms od włocha ze cos pilnego trzeba zrobic i wysłac dzisiaj do Indesit, noszzz własnie przypomnałam sobie, dlaczego ze nie lubie tej pracy
mogłam nie odpisac ?? mogłam
ale on by zadzwonił do szefowej, szefowa do brygadzistki i do mnie, brygadzistka do mnie bo by nie wiedziała o co szefowej chodzi, itd itp
niby tych telefonów tez mogłabym nie odbierac , ale dzisiaj od rana i tak bym tym dostała w łeb bo byłoby w tej sprawie mliion maili, a tak juz wczoraj cos zorganizowałam i moze zdazymy z produkcja
no ale kosztuje mnie to dzo stresu a ja w stresie mam wiekszy apetyt ehhh.... i jak tu schiśc ?? no jak ???
karolcia1969
3 września 2016, 20:39Brawo Ty!!! Gratuluję! Ja też się trzymam!
Karampuk
4 września 2016, 08:43jestesmy the best
karolcia1969
3 września 2016, 15:18właśnie jem dietetyczny obiad- ziemniaki, buraki i małosolny- przede mną wyjście na zakupy- nie będzie łatwo;
Karampuk
3 września 2016, 19:07a ja wróciłam od kolezanki, nie zjadłam sernika,i nie paliłam, brawo ja
karolcia1969
3 września 2016, 09:34lubię bardzo ser- zdarzało mi się sięgać po plasterki- tak bez niczego; na razie mam spokój- nie mam go w lodówce; czeka mnie jednak wyjście dziś po zakupy i gotowanie czegoś na powrót faceta- tego trochę się boję- natłoku kuszących bodźców wzrokowych, zapachowych i smakowych!
Karampuk
3 września 2016, 09:37oj biedne my
karolcia1969
1 września 2016, 20:23ale mi narobiłaś smaka na ten ser żółty!
Karampuk
1 września 2016, 20:44upsss, sorki
karolcia1969
1 września 2016, 15:41tak- i Ty i ja- własnym kosztem, kosztem własnego czasu- nie potrafimy (nie chcemy?) wyznaczać granic! Ja dziś wróciłam pieszo do domu- pogoda ładna- dobre i to- 5km. Teraz kawa i papiery- ile dam radę. Wzięłaś się- liczysz kalorie- gdybyś tego nie robiła- wrzucałabyś w siebie znacznie więcej! Koleżanka w stresie- zjada marchewki, jabłka- które ma pokrojone w zanadrzu.
Karampuk
1 września 2016, 17:29marchewki i jabłka la nie sa takie dobre jak np. cukierki, ser zółty :P
agnes315
1 września 2016, 13:57głupiego robota lubi.... :)
Karampuk
1 września 2016, 14:57święte słowa
parla32
1 września 2016, 09:35Jesli wiesz że pracy zmienić nie możesz, i rozumiem to doskonale to nie pozostaje nic innego jak zaakceptować i zacząć tolerować to co się ma. Napewno będzie troszkę łatwiej.
Karampuk
1 września 2016, 17:31pracuję nad tym
siwa68
1 września 2016, 07:54Zycie to nie bajka, no nie? Ja nie widziałam sprawiedliwości na oczy, a TY? Więc gadam do siebie, ale wczoraj też miałam fatalny dzień, więc zamiast drinka była chałwa;-(
Karampuk
1 września 2016, 08:08ehh, u mnie lampa ( duza) wina + cały ser plesniowy
bilmece
1 września 2016, 06:37Wziasc sprawy na kark takie jakie sa...skoro podjelas decyzje , ze mimo nie bycia w pracy ta prace zrobisz, to nie ma innego wyjscia jak to zaakceptowac. To woja decyzja .) Buziaki i udanego dnia!
Karampuk
1 września 2016, 17:32mujsze nad tym popracowac