Jak w tytule - w niedzielę, popłynęłam totalnie:( W czwartek rozciekł nam się piec - od czwartku mamy w domu lodówkę. Wczoraj przez to zimno cały dzień podjadałam Rano weszłam na wagę a tu miła niespodzianka - waga się podniosła ale niewiele. Dziś w miarę grzecznie, wieczorem chcę poćwiczyć a więc liczę, że wszystko wróci do normy Wczoraj przed kąpielą dokładnie zlustrowałam moje ciało - na brzuchu już piękne mięśni widać, tyłek się podnosi - treningi działają cuda Za kilka dni planuję zrobić sobie foto i wtedy pochwalę się Chyba jeszcze nie pisałam, żę od kilku lat zajmuję się robienie tortów w stylu angielskim. Między innymi dlatego moja doba jest tak krótka...choć i tak muszę przyznać, że głownie przez to noce zarywam Ale i tak uważam, że to jedna z moich lepszych form relaksu Moje ostatnie torcicho
Ubolewam strasznie, że nie jestem w stanie na bieżąco śledzić pamiętników Może wieczorem się uda jak mój Maluszek zaśnie
Berchen
19 marca 2018, 20:21piekny tort, sliczny. Powodzenia.
patkak
19 marca 2018, 19:51Cudny tort z Masha i Michka i bardzo pracochłonny.