Najpierw dodam całe menu :)
25.01.12
śniadanie:
dwa jabłka,pół paczki suszonych śliwek (na lepszą pracę jelit) ,trzy kanapki
1)z sałatą,szynką ,rzodkiewką,pomidorem i cebulą
2)z sałatą,szynką,rzodkiewką, ogórkiem konserwowym
3) z serem białym i pomidorem
IIśniadanie: dwa pomarańcze
obiad: kurczak w warzywach, orzeszki.
kolacja:
Po zjedzeniu pochrupałam jeszcze trochę rzodkiewki.
26.01.12
śniadanie:
pół paczki śliwek suszonych ,dwa duże jabłka, mandarynka , dwie kanapki
1) z białym serem i ogórkiem
2) z sałatą ,szynką ,pomidorem i cebulą
II śniadanie
serek wiejski
obiad:
omlet z szynką ,pieczarkami i żółtym serem
kalarepa ,rzodkiewka ,orzeszki
Jeszcze nie wiem co zjem na kolację,kupiłam sobie ogromną makrelę,więc pewnie ją :)
Jestem padnięta. Dzisiaj na w-fach robiliśmy step i naprawdę się zmęczyłam! Potem poszłam na chemię , czekałam na przystanku żeby wrócić autobusem,ale akurat przechodził mój były instruktor i namówił mnie na spacer do domu ,więc wróciłam jeszcze później do domu. Wzięłam się za robienie zadań ,bo pan daje mi 'Treningi intensywne' do zrobienia w domu i zawsze biorę ich jak najwięcej żeby się zmusić do rozwiązywania zadań.
Dzisiaj się bardzo rozczarowałam... Wczoraj moja klasa nie miała religii ,ja od 3 lat nie uczęszczam na te lekcje,więc mi to było obojętne. Reszta się ucieszyła,a że przed religią jest w-f dziewczynom się nie chciało na niego iść i jedna z nich usilnie mnie prosiła żebym ja szła do Pani prosić o wpisanie obecności wszystkim,ale żeby lekcja była odwołana. Pani mnie lubi chyba najbardziej z klasy,dlatego zawsze do takich spraw wysyłają mnie. Ja nie mam problemu z w-fem ,mogę ćwiczyć ,ale mogę iść do domu i i tak będę mieć wszystko usprawiedliwione. Załatwiłam dziewczynom,że nie miały w-fu ,a tamta dziewczyna nie przekazała reszcie klasy (swoim najlepszym koleżanką) i one się przebrały i poszły ćwiczyć. Pani nie wychodziła z pokoju ,więc zaniepokojone dziewczyny poszły to zgłosić. Oczywiście poszło wszytko na mnie,bo to ja załatwiałam całe odwołanie lekcji ,chociaz mi było wszystko jedno. Dzisiaj Pani zrobiła rozmowę ze mną przy wszystkich ,kazała mi to wytłumaczyć ,tamta dziewczyna ,która mnie prosiła o przysługę wszystkiego się wyparła. Byłam w szoku ! Powiedziałam tylko ,że w takim razie ja przy wszystkich i w obecności klasy przysięgam ,że już nigdy nie będę im załatwiać żadnych odwołań lekcji ,przeniesień zaliczeń ,zwolnień. Po prostu będę dbać tylko o swój tyłek. A prawda jest taka ,że odwoływałam na ich prośbę lekcję przynajmniej 2 razy w miesiącu,bo w-f jest zawsze ostatni. Teraz to one będą mieć problem,bo ja w razie czego mogę iść do pani i po prostu powiedzieć,że sobie idę do domu i się usprawiedliwić ,a one nie. Dobra ,już się wyżaliłam ,a teraz z innej beczki :)
Dzisiaj rano rodzice mi dali auto do szkoły. Zaproponowałam koleżance,z którą często jeżdzę do szkoły ,a raczej z jej tatą ,że może ze mną wracać. Mieszkamy koło siebie ,a ja chciałabym tylko jeszcze wjechac do supermarketu,bo jest na koncu miasta ,a tam zawsze jest kalarepa ,którą uwielbiam! Trochę pożałowałam ,bo czułam ogromną odpowiedzialność za nią. Ale to była najlepsza jazda chyba w moim życiu :D Nawet kolezanka mnie pochwaliła i powiedziala ,że jezdze jak rajdowiec ,hahah ,dowartościowała mnie:)
Jutro niemiecki ,boję się tych lekcji... Nawet boję sie na nie chodzić ! Dzisiaj jestem sama na noc, jutro rodziców w domu nie będzie i myslałam czy by nie iść tylko na chemię. Z drugiej strony muszę stawić temu czoła. Juz w środę miałam lekcje i pani nie była dla mnie specjalnie uprzejma.. Zobaczymy jak się wszystko rozwinie :) Mam do zrobienie z 30 zadań na jutro z chemii ,a potem zajmę się niemieckim ,bo ma pytać ,a ona jak pyta to od razu cała klasę,bo u niej to wyglada tak,że się podchodzi ,ona zaczyna gadać po niemiecku ,nikt nic nie rozumie (jesteśmy na podstawie ) i ona tylko 'Siadaj ,1' czasami zdarza się usłyszeć 'Siadaj 2-'. Więc jest tak,że nie jest ważne ile się uczysz ,bo i tak możesz liczyć na te same oceny :)
Ostatnio jadam 4 posilki dziennie ,taki uklad jest dla mnie wygodniejszy ,bo nie musze myslec caly czas 'no Karola ,szybko idz do domu ,bo za 10 minut musisz zjesc obiad ,bo jak nie zjesz to z kolacja nie wyrobisz sie tak zeby ją zjeść 3 godziny przed snem'. Tak jest lepiej ,nie chodze głodna i nie czuję się obarczona regularną dietą.
Dzisiaj znowu kupiłam ten drogi chleb ,jest po prostu PYSZNY ! Ale chyba tylko 3 razy w tygodniu go wypiekają. Mniam :)
Poczytam Was trochę ,ale chyba dopiero po rozwiązaniu połowy zadań z chemii ,żeby nie mieć wyrzutów sumienia ,że jeszcze niczego nie zrobiłam , trzymajcie się !
madziolinap
30 stycznia 2012, 11:09ja tez pbserwuje ten pamietnik, jestes super i te zdjecia.. a jesli chodzi o akcje z tymi dziewczynami, to juz chamskie, Ty im zalatwiasz wolne, a tu tak sie odwdzieczaja, mialas racje mowiac, ze juz im nigdy nic nie zalatwisz, bardzo dobrze, a dla Ciebie to lepiej jak jest wf, przynajmniej sobie pocwiczysz i tluszczyku nie przybedzie :-)
Obsesja.
30 stycznia 2012, 10:02kochana dodaj jakiś wpis, bo już sie doczekać nie mogę. ubóstwiam twój pamiętnik! :))
malaoliwia
30 stycznia 2012, 09:49obserwuję ten pamiętnik już hohoho.. długi okres czasu ;) świetna przemiana, zamienniki zmienione na całe życie :) gratuluję:)
agniecha964
27 stycznia 2012, 14:59Jaka menda z tej dziewczyny, no ale cóż i takie się zdarzają nie bierz do głowy i teraz tak jak pisałaś pilnuj tylko swego! Pozdrawiam
mamciaaa
27 stycznia 2012, 13:20a to Cię dziewczyna wystawiła, nie denerwuj się u mnie kiedyś było podobnie, na szczęście dobrze się skończyło:) jedzonko jak zwykle pycha, powodzenia na niemieckim!
SashaFierce
27 stycznia 2012, 12:42uwielbiam pistacje, a tak dawno je jadłam, że aż ślinka mi leci na samą myśl o nich. Niefajnie ze strony Twoich koleżanek, że zrzuciły wszystko na Ciebie i tylko Tobie się oberwało. Masz absolutną rację, z tym co powiedziałaś im. Zrobiłabym dokładnie tak samo.
luboniana
27 stycznia 2012, 11:36Jestem wzburzona tym co przeżyłaś na tym w-fie... Tacy ludzie są okropni, nie potrafią przyznać się do własnego błędu,a ty biedna musiałaś to znosić... Dobrze zrobiłaś! Nigdy więcej im się nie dawaj! Zero pomocy.... Współczuje takich koleżanek...
agressiva
27 stycznia 2012, 10:42Uh, chyba bym nie wytrzymała z wściekłości w takiej sytuacji jak Ty, dbaj tylko o siebie, choćby nie wiem jak Cię prosili - nie pomagaj im.
Tulipanoza
27 stycznia 2012, 09:26Dobrze zrobiłaś, że powiedziałaś klasie, że niech licza tylko na siebie. ja też tak miałam i bardzo pożałowałam kiedys swojej decyzji, dlatego teraz martwie się tylko o siebie. Co do niemieckiego, to moja pani w LO to był kawał cholery, małe gestapo a żołądek skręcał mi się na jej widok z bólu, ona mi powiedziała, że się nie naucze niemieckiego i o dziwo, skonczyłam studia w Niemczech i nieźle mówie po niemiecku i to wszystko dzieki niej bo chciałam jej udowodnic jak ona sie myliła w stosunku do mnie.
kasia8147
27 stycznia 2012, 08:45livebox
27 stycznia 2012, 08:31Same pyszności! Powodzenia na zajęciach!
luesa
26 stycznia 2012, 23:54Ale to wszystko pysznie wygląda, dawno nie jadłam takiego połączenia pomidor cebulka, a uwielbiam :) A jeśli chodzi o pseudo koleżanki... To nie daj się już więcej wykorzystywać :/ Postaw im się, niech same sobie załatwiają jak nie umieją docenić tego co dla nich robisz... Na szczęście to już klasa maturalna w dodatku półmetek, więc niedługo już ich nigdy nie zobaczysz :) A jak dokładnie chlebek się nazywa? :)
Anaa0
26 stycznia 2012, 23:38uwielbiam orzechy!
Chesill
26 stycznia 2012, 23:07Kochana ja wstępie muszę napisać że gdybyś była w zasięgu ręki to bym Cię UDUSIŁA:D , tak mnie nakręciłaś na orzechy że od 2 dni sobie je podjadam a w glowie od TYGODNIA mam makrele jedynie jeszcze jej nie zdobyłam gdyś w pobliżu w sklepie panie nie mają jej. Hm taka akcja na uczelni rzeczywiscie nie ciekawa, dziewczyna pokazała ile jest warta , nie przejmuj się jeszcze nie raz ta dziewczyna swoim zachowaniem dostanie po dupie, Ty pokazałaś natomiast klase. Zdolna jesteś i na plus to że samorealizujesz się, motywujesz się Brawo, taka samodyscyplina dużo daje. Pozdrowienia Kochana:)
Chesill
26 stycznia 2012, 23:06Kochana ja wstępie muszę napisać że gdybyś była w zasięgu ręki to bym Cię UDUSIŁA:D , tak mnie nakręciłaś na orzechy że od 2 dni sobie je podjadam a w glowie od TYGODNIA mam makrele jedynie jeszcze jej nie zdobyłam gdyś w pobliżu w sklepie panie nie mają jej. Hm taka akcja na uczelni rzeczywiscie nie ciekawa, dziewczyna pokazała ile jest warta , nie przejmuj się jeszcze nie raz ta dziewczyna swoim zachowaniem dostanie po dupie, Ty pokazałaś natomiast klase. Zdolna jesteś i na plus to że samorealizujesz się, motywujesz się Brawo, taka samodyscyplina dużo daje. Pozdrowienia Kochana:)
ViMarirosa
26 stycznia 2012, 22:32Zdjęcia są piękne aż ślinka leci:D I wszystko takie zdrowe i pysznie wyglądające:D Powiem ci, że jestem pełna podziwu jak wszytko ładnie godzisz. Tyle zajęć i jeszcze dodatkowa chemia... Pomijając fakt że nie cierpię chemii to nie wiem czy ja dałabym radę tak się zmotywować:D
tlusta1990
26 stycznia 2012, 21:24Hmm koleżanka z klasy zachowala się po prostu chamsko. Masz rację! Następnym razem gdy poproszą Cię o podobną "przysługę" - odmów, niech się wypchają :P Tak jak ktoś tu napisał, smutne, ale prawdziwe, ze coraz częściej można liczyć wyłącznie na siebie. Ta sytuacja Ci to uświadomiła i potraktuj ją jako cenną lekcję! Jeśli chodzi o Panią od niemieckiego, dobrze napisałaś- MUSISZ STAWIĆ TEMU CZOŁA. Opuszczanie zajęć = zaległości+ wrogość tej jędzy. Idż i pokaż, że jesteś dzielna!
lola29
26 stycznia 2012, 21:15Nie fajna sytuacja z tą dziewczyną , okazała sie na prawde bardzo nie fer ;/ Pozdrawiam cieplo
lulukocialek
26 stycznia 2012, 20:44ale mi smaka narobiłas na orzechy
Franczeska1986
26 stycznia 2012, 19:51hmm:) bardzo lubię czytać Twój pamiętnik:) Gratuluję udanej podróży do marketu i nowej ksywy- "rajdowiec". Mam nadzieję, że na niemiekim nie będzie tak źle, trzymam kciuki, za chemię również! Przykro mi z powodu "koleżanki"- tak niestety bywa. Najważniejsze, że sytuacja wyjaśniona i nie ma co się gniewać- bo to też źle wpływa na nasze samopoczucie. pozdrawiam i życzę siły- chyba się przyda ;)