Czwarty raz biorę się za napisanie tego wpisu.. dziś jakoś te myśli są rozproszone.. sama nie wiem jak i co napisać.. ale wiem że chcę.
Może jestem troszkę zawirowana, gdyż jutro mam tak jakby rozpoczęcie roku i w sobotę, niedzielę pierwsze zajęcia. Tak.. studia..hmmm..
Co do ćwiczeń.. odpuszczam tylko wtedy gdy w pracy jestem na pierwszej zmianie.. naprawdę uwierzcie wystarczająco dużo mam ruchu.. jak wracam do domu marzę by umyć się, odpocząć.. później idę na spacer, żeby jednak nie siedzieć, taka rekompensata za bark ćwiczeń. Ale jeśli mam wolny dzień lub na popołudniu do pracy to oczywiście ćwiczę. Natomiast jeśli chodzi o jedzenie.. ehhhh.. długa droga przede mną.
idę ćwiczyć a później do pracy..