Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
48/349 ależ mnie podminowało!


Znowu lekarzowy temat.

Przyzwyczaiłam się do zainteresowania i opieki nfztu. Dziś byłam na wizycie prywatnej i...nigdy wcześniej nie spotkało mnie nic takiego. 

Obiektywnie wiem i rozumiem, że opłaciłam konkretną usługę, która oczywiście została wykonana. Jednak nigdy wcześniej nie trafiłam na lekarza, który z taką starannością unikał odpowiedzi na pytania, które teoretycznie wychodziły poza cel wizyty. Całe spotkanie można by sprowadzić do wniosku, że pytania jakie mam, mogę zadać umawiając się do niego na wizytę endokrynologiczną, bo w ramach wykupionej usługi ginekologicznej (usg piersi) wyczerpaliśmy temat. I on myśli, że do niego wrócę?!

Stwierdzone torbiele. Powiedział ile i gdzie. Cisza. Pytam, czy do obserwacji na co odpowiada, że gdyby to było 50 lat temu to tak. I znowu cisza.

Wypisuje zalecenia, więc pytam, czy potrzebę dalszej diagnostyki rozumie jako badania z krwi, czy mówimy o biopsji. To wtedy zarzucił tekstem, że przyjmuje tutaj również jako endokrynolog i możemy się umówić. Po tym zrozumiałam o co mu chodzi, wzięłam opis badania i się pożegnałam. I do tej pory nie mogę wyjść z szoku...

Poproszę rodzinną o skierowanie do endo. Spróbuję na fundusz, ale jeśli skończy się na wizytach prywatnych to na pewno nie u tego pana.

  • Tojotka

    Tojotka

    21 listopada 2024, 16:37

    Mimo wszystko dziwne to. Ja na usg też poszłam prywatnie. A lekarka pokietowała mnie co dalej. A że DILO u rodzinnego, a na diagnozę i leczenie to do takiego konkretnego szpitala najlepiej... Nic ją to nie kosztowało, a ja poczułam się zaopiekowana. Lekarz też człowiek.

  • krolowamargot1

    krolowamargot1

    14 listopada 2024, 13:56

    Zapłaciłaś za usługę i dostała usługę. Ja nie wiem, skąd przekonanie, że jak się idzie do lekarza okulisty, to on także powinien sprawdzić uszy i wystawić receptę na maść na odciski. Rozumiem, że się zaniepokoiłaś, ale znowu, spokój to raczej psycholog. Masz wskazówkę diagnostyczną, lecz się dalej. I ogólnie, zdrowia życzę.

    • kawonanit

      kawonanit

      14 listopada 2024, 15:26

      Toteż jak ochłonęłam w komentarzu na dole zmieniłam wydźwięk wypowiedzi. Jednak ciągle uważam, że jest różnica pomiędzy profesjonalnym postawieniem granicy, a zarzucaniem haczyka i drwiącym uśmieszkiem. Wszystko rozbija się o urwane zdania i zachęcanie do kolejnej wizyty.

  • Marieke

    Marieke

    14 listopada 2024, 13:34

    Niby rynek weryfikuje, a jakoś się taki uchował 😐 Ludzie są zbyt pobłażliwi dla lekarzy, nie raz słyszałam o jakimś, że cham albo zboczeniec, ale jest "dobrym lekarzem"...

  • ognik1958

    ognik1958

    14 listopada 2024, 07:12

    Komentarz został usunięty

  • Janzja

    Janzja

    13 listopada 2024, 23:11

    Trochę pozwiedzałam lekarzy prywatnych jak przez kilka lat miałam ubezpieczenie prywatne z pracy - siłą rzeczy więc to były ich prywatne występy jakby nie patrzeć. Wnioski ostatecznie, jak dohtór chamowaty to tak samo na nfz jak prywatnie :P Tylko łatwiej niby się dostać :D

    • kawonanit

      kawonanit

      14 listopada 2024, 07:57

      Jak to? To jak płacę nie wymagam? 🤣🤣🤣

  • Wolfshem

    Wolfshem

    13 listopada 2024, 20:37

    Masakra. Prawdziwy lekarz z powołaniem ;) zero wstydu...

    • kawonanit

      kawonanit

      14 listopada 2024, 07:58

      Takiego ze świecą szukać 😅

  • Kaliaaaaa

    Kaliaaaaa

    13 listopada 2024, 20:33

    Absolutnie nie.... wystawiłabym bym mu opinie z opisem sytuacji na znanym lekarzu czy gdzie tam się w Polsce wstawia. Idiotyczne działanie i bezczelne

    • kawonanit

      kawonanit

      14 listopada 2024, 08:04

      Technicznie nie mam na co się skarżyć. Badanie, na które się zgłosiłam zostało wykonane, opisane i dostałam zalecenia. Gdyby robił je technik, chyba nie bombardowałabym go pytaniami "co dalej?". Troszeczkę się nie dziwię, że lekarz nie chciał iść dalej w rozmowę. Jednak jako kobieta, która dowiedziała się, że w cyckach coś jest i nie została z miejsca uspokojona, albo zaalarmowana, że trzeba działać szybko, noo... poczułam się, jak się poczułam.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.