witajcie kochane, mało pisze bo i nie mam za bardzo się czym pochwalić, za to na V jestem codziennie nawet w czasie przerwy w pracy.
więc tak - trwało to jakiś tydzień, gdzie nie mogłam się ogarnąć i żarłam jak świnia, co tylko mi wpadło w ręce.nieważne czy to była godzina 21 czy też północ. wiem że nikomu innegmu tylko sobie robiłam krzywde,ale tak na mnie podziałało brak efektów i ogólne zniechęcenie, moja waga juz od 3 miesięcy oscyluje w granicach +/- 90 kg. tak strasznie mnie to denerwuje. efekt obżarstwa +1,2 kg waga na dziś 90 kg, cholera znowu ta 9...
za tydzien mija pół roku odkąd zaczęłam zmiane nawyków, trybu życia ogólnie odchudzania. zrobie rachunek sumienia
tibitha
13 lipca 2017, 21:01Zastój, szczególnie długi potrafi człowieka nieźle zdołować. Bardzo łatwo jest się poddać, wiem coś o tym. Ile trzeba włożyć wysiłku w to, żeby przetrwać kryzys też wiem. "Za kilka miesięcy podziękujesz sobie, że dzisiaj się nie poddałaś" to jest moje nowe motto i myślę, że Ciebie też by zmotywowało. Nie poddawaj się, bo z każdym następnym razem jeszcze trudniej zaczynać od początku. Złap oddech, nabierz dystansu do tych 3 miesięcy, przeanalizuj czy wszystko robiłaś dobrze i walcz dalej. Pozdrawiam serdecznie Angela :)
Barbie_girl
13 lipca 2017, 08:03Kochana prosze mi sie tu ogarnac :) Jedzenie nie moze zadzic Toba rozumiem mala wpadke loda babeczke ba nawet kawalek tortu wszystko jest dla ludzi tylko w granicach rozsadku !:) moze masz za bardzo restrukcyjna diete ze masz takie napady ?? Ja mialam kiedys podomnie na diecie i po diecie 1000 kalori pomysl o tym ja chce wraz z Toba swietowa kiedy przywitasz stala 8 a potem takze dzialaj !!!:)
NowaJaPoPorodzie25
12 lipca 2017, 21:23Kochana masz za sobą 12 kilo o ile.dobrze liczę ? Nie chcesz powalczyć o kolejne 12??? Myślę że gra jest warta świeczki :) pozdrawiam