Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
mmmm...alez wczoraj było miło... a dzisiaj wycisk
na siłce o!:)

Kupiłam sobie ostatnio geterki, takie to co ostatnio się nosi :P i zauważyłam, że luby mój mnie podszczypywać zaczyna.. i w odbiciu lusterka widzę jak mi tyłeczek ogląda.. Wniosek: Rowerek mi pomógł :P Faktycznie, jest to miłe, bo luby mój kochany ale jakoś tak mało wylewny..hehe a tu Ci niespodzianka :)

Jesteś tego świadoma, bardzo się cieszę... :) Ja niestety nie byłam, dlatego teraz walczę, ale staram się, mam nadzieję, że się uda. Przecież też mam dla kogo żyć i chciałabym, by mój związek tak samo pięknie rozkwitł jak Twój :) Ściskam Cię mocno, bardzo się cieszę, że Cię poznałam :) Bardzo, bardzo...

To piękne co napisałaś, że relacje i atmosferę trzeba budować... Trzeba się starać by dojść do takiego etapu, nic nie przychodzi od tak... Widać, że jesteś bardzo zakochana, miłość aż bije z tych literek w Twoim wpisie :) Cudownie... :)

Brawo, miło się ciebie czyta. Z niełączeniem to mam tyle wspólnego iż byłam na Montignacu chyba z 5 lat. Ale już mi sie znudziło i wolę n iskokaloryczną bo nie potrafię sobie odmówić chleb z masłem i wędliną ;)

nic się nie martw Ciebie nigdy nie wywalę, bo najbardziej mogę liczyć ze wszystkich moich znajomych na Ciebie:):):) Damy radę razem:)

Ja mam do mojego 13 km, więc troszkę mniej niz ty no ale zważywszy na to,że ja jezdze do niego autobusem albo razem z nim motorem to jednak czuje sie tą odległosc, bo wiadomo ze inaczej by sie jezdziło autem niz motorem zwłaszcza teraz jak jest zimno :) oj ten błysk w oku faceta jest swietny :) moj niby mowi,że jak byłam grubsza to tez mu sie podobałam ale jednak widze roznice z jego zachowaniu i ze teraz duzo bardziej mu sie podobam :) jest w koncu spadek?? :) to świetnie! :) ile ? :)

Mam nadzieję, że mnie oszczędzisz. :-) Gratuluję spadku! :)

jesteś dla mnie motywacją ;D

błysk w oku ukochanego to najlepsza nagroda za nasze starania :)))) mnie mój mąż też bardzo motywuje i prawi komplementy :) :*

Ehhh zazdroszczę ja też już się nie mogę doczekać miny mojego męża jak wróci na święta ciekawa jestem czy bardzo będzie widać zmianę ... po dwóch miesiącach rozłąki :)

No i poćwiczyłam wczoraj :) Nie mogłabym przecież mieć Ciebie na sumieniu ;D Ale widzę, że u Ciebie wszystko super, cieszę się, że tak fajnie Ci się układa :) I dziękuję za wsparcie :*

Taka praca jest NAJPRZYJEMNIEJSZA.. wiem coś o tym:))Hmm.. mam nadzieję, że mnie nie wywalisz:)Pozdrawiam Kochana!!!

Pytałam o Twoją mamę...Wspominałaś kiedyś, że ciężko jej pogodzić się z tym, że się wyprowadzisz.

Miłość,miłość... coś o tym wiem i mam tak samo jak Ty:):):)

Takie wieczory to cudowna sprawa...:)Oby zdarzały się jak najczęściej...Mój P. dzisiaj do mnie przyjeżdża:) A jak mama?

hehe ja czytam, ale nie komentuje, nie wywalaj mnie:P

zachęcasz mnie do swojej dietki, czy to zwykłe liczenie kcal, czy jakies inne cud sprawy?:) oh, zakochańcu Ty!:)

ajj jak fajnie;))i czułości i bliskość i dobre poczucie własnej wartości-tak trzymać:))też weryfikuję znajomych-bo później człowiek spędza czytając by być na bieżąco dużo czasu,a tu spotyka się z brakiem odzewu czy wsparcia;)zatem jest jak najbardziej za likwidacją warzywek:P