Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Podsumowanie weekendu


Wiedziałam od początku, że ten weekend będzie raczej trudny jeśli chodzi o dietę. Były huczne urodziny mojego taty trwające dwa dni. Nie powiem - pozwoliłam sobie jeśli chodzi o ciasta. Tak na marginesie to powiem Wam, że chyba zacznę wierzyć w to, że gust się zmienia co 7 lat… Kiedyś słodycze mogły dla mnie nie istnieć, większy problem miałam ze słonymi przekąskami, ale ostatnio coś się poprzestawiało i ciągnie mnie do słodyczy. Muszę się trochę opamiętać, bo źle się to skończy.


Wczoraj na tvn style leciał taki program, w którym Katarzyna Bosacka będzie się odchudzać i natchnęła mnie do jednej rzeczy. W programie zwrócono uwagę, żeby wyznaczać sobie nagrody za małe sukcesy i tak postanowiłam zrobić :-) Jak uda mi się zejść do 58 kg to pójdę na zabieg zamknięcia naczynka na nosie, które mnie drażni przy przeglądaniu się w lustrze. Nie jest to jakaś wielka sprawa, ale te nagrody powinny być drobne, aczkolwiek zachęcające :-) Ciekawe czy mi się uda. U mnie najgorsze jest podjadanie - np. przychodzę do domu podgrzewam obiad i w międzyczasie plaster żółtego sera, potem chowam coś do spiżarki - no to łapie kilka chrupek kukurydzianych od dziecka (bo generalnie bardzo je lubię), albo wafel ryżowy. Potem dręczona wyrzutami sumienia nie jem kolacji, ale jakieś przegryzki znowu wpadają. Tak z 4 lata temu bez problemu chudłam, nie podjadałam, nie ciągnęło mnie do słodyczy, a teraz trochę się nie poznaję. Trzeba wziąć się w garść i  basta!


Dzisiaj Michalina została pierwszy raz w domu z dziadkiem, bo od piątku ropieją jej oczka.  Mam nadzieję, że sobie poradzą. Michalina jest dzieckiem żłobkowym i jak przystało na takie dziecko - pierwszy rok jest ciężki jeśli chodzi o choroby. Generalnie u niej wszystko kończy się na katarze i nie miała jeszcze antybiotyku (nie licząc infekcji pęcherza po mamie….), ale jednak kilka razy musiałam z nią siedzieć w domu. Całe szczęście, że teraz mój tata mógł z nią zostać, bo kolejny urlop (wykorzystuje zaległości z macierzyńskiego i L-4 przed porodem) już by mnie chyba “unicestwił” jako pracownika.

  • angelisia69

    angelisia69

    29 lutego 2016, 13:36

    moj syn jest przedszkolny,i prawie caly rok w domu siedzi bo co sie wykuruje to zaraz znow zlapie jakies dziadostwo :/ przedszkola to dzungla zarazkow i chorob niestety :( Nagradzanie sie jest dobre,oby tylko nie smakolykami ;-) Powodzonka

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.