Naczytałam się w waszych pamiętnikach, ze ważycie się codziennie (macie najróżniejsze motywacje) i pomyślałam, że ja też spróbuję choć zawsze byłam zagorzałą przeciwniczką tego rozwiązania. Wiecie co? Chyba jednak coś w tym jest.
Wczoraj waga 59.2 - myślę “jest wzrost, dzisiaj trzeba bardziej pilnować swojej michy”, wchodzę na wagę dzisiaj a tam 58,9. Wiem, że aż tyle nie mogłam schudnąć w jeden dzień, ale daje mi to świadomość, że naprawdę potrafię mieć nad sobą kontrolę i dodatkową motywację do podejmowania kolejnych wysiłków. Np. w ciągu dnia mówię sobie, że jak będę za mało piła to jutro będzie wzrost, bo woda się zatrzyma w organiźmie. Niby zawsze to wiedziałam, ale jak ważyłam się raz w tygodniu to ten efekt był taaaaki odległy. Drugi przykład z tym nieszczęsnym żółtym serem - otwieram lodówkę i myślę - o nie nie wezmę tego plasterka, bo jutro będzie wzrost Z drugiej strony myślę, że chciałabym zaobserwować jakiego rzędu wzrost notuję przed okresem, po piątkowym drineczku itp.
Na razie przez jakiś czas pozostanę przy tej metodzie i zobaczymy czy jej efekt będzie długofalowy czy to tylko chwilowe wahania Albo - moja chwilowa fascynacja, bo tak też może się zdarzyć
kiziamizia23
22 maja 2016, 14:08no mnie codzienne ważenie (swego czasu) motywowało właśnie w ten sposób: jak było ciut więcej pełna motywacja do ćwiczeń i unikania pokus, było mniej chciałam zeby było JESZCZE mniej i znowu motywacja przybywała :D
zurawinkaaa
20 maja 2016, 07:30oby Ci to pomogło :) gdy Ci się nie spodoba taka metoda to wrócisz do ważenia raz w tygodniu :) ja nie wytrzymałabym tydzień bez wagi :D
Pixi18182
19 maja 2016, 12:53Ojj tak, dla mnie ważenie się codziennie daje jakąś tam psychiczną kontrolę nad wagą ;) Tak to wiem , że bym sobie nie żałowała jakbym ważyła się np. raz na tydzień
Kora1986
19 maja 2016, 13:16Pewnie masz rację - oby mi to też pomogło w samokontorli :-)
paczektoffi
19 maja 2016, 09:10Ja się boję wagi np. przed owulacją i prze okresem bo mi zawsze pokazuje więcej :P
Kora1986
19 maja 2016, 09:19No właśnie - przed okresem to ja nigdy nie wiem czy to wzrost przedokresowy czy może spożywczy. Chciałabym teraz zwrócić uwagę na to jakiego rzędu to jest wzrost, żeby nie panikować i kiedy mniej więcej to spada. Zobaczymy czy coś odkryję :-)
milunia0404
19 maja 2016, 09:08A ja sama nie wiem jak mam z wagą, czasem ważę się co dzień czasem nie :D Ale Ty kochana masz bardzo ładną wagę :) Super Ci idzie
Kora1986
19 maja 2016, 09:20Niby tak, ale z tą wagą około 59 bujam się i bujam. Raz mniej, raz więcej.... Chciałabym dojść do tych 56, które ważyłam 4 lata temu..... Ale co tam - wszystko jest w zasięgu ręki, nieprawdaż ?? :-)
marinaria
19 maja 2016, 08:25Ja dzięki codziennemu ważeniu mam większą motywację.. widzę kiedy zbliża się okres/owulacja, widzę jak organizm reaguje na określoną kaloryczność czy ilość wypitej wody, bądź zbyt dużo soli. Poza tym czytałam kiedyś artykuł, że jakieś badania były prowadzone i osoby, które ważyły się codziennie i notowały wyniki schudły więcej od osób ważących się raz na jakiś czas. :))
Kora1986
19 maja 2016, 09:07Chciałabym też zauważać takie zależności.... :-) Wszystko przede mną :-)