Zmęczona jestem weekendem, początkiem tygodnia i myślą o tym co jeszcze przed nami
W sobotę zostałam sama z Miśką, bo Małż pojechał na delegację i nie było go do wieczora. Miśka rano przyszła do mojego łóżka i mówi: “Dzisiaj jest dzień Mamy!” i dzień rozpoczęłam od wysłuchania dwóch piosenek i wierszyka Potem wspólne śniadanie, zakupy i praktycznie cały dzień spędziłyśmy na placu zabaw. Moja Miśka była bardzo wyrozumiała i potrafiła bawić się sama, a mama mogła się relaksować z okazji swojego święta na ławeczce z książką w dłoni na pięknym słoneczku. Miałyśmy tylko przerwę na obiad i jej drzemkę. W międzyczasie odwiedził nas też kurier Oto co przyniósł:
Skusiłam się na czekoladkę, a co Wieczorem zrobiłyśmy na kolację zapiekanki, na które już wrócił tata.
W niedzielę rano do kościoła, potem obiad i skorzystaliśmy z handlowej niedzieli. Piotrek musiał już kupić sobie sandały, bo pękła mu podeszwa w starych, ja upolowałam torebkę dla siebie:
A poza tym kupiliśmy prezent dla szwagierki na nowe mieszkanie, prezent dla teściowej z okazji dnia mamy, prezent dla mojej mamy na urodziny, bo ma niedługo….. i też zeszło z tym wszystkim pół dnia…. skończyliśmy oczywiście znowu na placu zabaw.
Wczoraj po pracy szybkie zakupy, potem Miśka znowu chciała na plac zabaw (choć wolałaby z Tatą - widzę, że za nim tęskni, a on wymieniał wczoraj olej w samochodzie), a wieczorem robiłam pompony na mecz z pasków bibuły.
Dzisiaj w przedszkolu tatusiowie mają rozgrywki w piłkę nożną. Nasza grupa wylosowała Francję. Jedna z mam ogarnęła koszulki, a ja robiłam pompony do kibicowania. Dzisiaj znowu czeka nas dzień poza domem…..Jutrzejsze popołudnie spędzam w kuchni (Miśkę ma zabrać moja mama), bo w czwartek przyjeżdżają Teściowie po drodze do Wrocławia, bo w sobotę jedziemy na parapetówkę do szwagierki. Na szczęście nie muszę zbyt dużo szykować, bo Teściowie jadą do Wrocławia już w piątek. W niedzielę mamy w planach festyn z okazji dnia dziecka. Kiedy ja odpocznę??
Mąż też teraz “uwikłany” w uruchomienie u Klienta i całym umysłem jest przy tym projekcie, nadgodziny, praca w domu itp. Oboje jesteśmy zmęczeni…. nie wiem kiedy dam radę poćwiczyć… ale może dobrze mi zrobi ta przerwa. Nie chciałabym się przetrenować, a i kolano odpocznie tak na 100% - choć już jest lepiej. Z Miśką na szczęście też - nie kaszle już w nocy, w dzień odkrztusza - jesteśmy na dobrej drodze do 100% wyzdrowienia.
ps. waga cały czas się waha +/- 0,5kg. Na dodatek ostatnio pod wpływem jednej z Was uświadomiłam sobie, że sypiam tylko jakieś 6,5h na dobę.... mało... stanowczo za mało....
diuna84
30 maja 2018, 11:48koniecznie sen musisz poprawić !
Kora1986
30 maja 2018, 12:00Tylko nie wiem jak.... wstaję o 5.30. Kładę się pomiędzy 22 a 23. Rano wstać później nie mogę.... położyć się też średnio, bo wtedy nic nie zrobię w domu....
diuna84
30 maja 2018, 12:33no fakt ciężko, ale może sie uda te 30 min jakoś coś ")
pozytywna16
29 maja 2018, 13:58Napięty grafik :D ale mam nadzieję,że może niedługo Twoje życie zwolni tempa i w końcu odpoczniesz na maxa :D
aniapa78
29 maja 2018, 09:05Właśnie mi przypomniałaś jak to jest gdy dziecko chodzi do przedszkola. Znów od września czekają mnie akademie z różnych okazji. Poszukaj placyku zabaw z siłownią na powietrzu. Moja znajoma tak ćwiczy. Albo się relaksuj z książką- to też potrzebne dla zdrowia:)
Kora1986
29 maja 2018, 09:35Oj trochę tego wszystkiego jest ostatnio. W zeszłą środę dzień mamy, dzisiaj mecz, w przyszły piątek festyn, a 15 bieg, który został przeniesiony z powodu złej pogody. Może my po prostu za bardzo chcemy we wszystkim brać udział?? Ale ja pamiętam jak w szkole mieliśmy przedstawienie z okazji dnia mamy i byłam jedynym dzieckiem bez mamy, bo moja mama była w pracy. Było mi cholernie przykro! Trudno - odpuszczę te treningi - przy byciu cały czas w takim napięciu łatwo przesadzić.
Nattiaa
29 maja 2018, 09:03mam te same odczucia, rano zaspałam i jechałam do pracy z myślą że mega mi się nie chce, ledwo wczoraj przeczytałam bajkę synkowi tak mi się oczy zamykały xDD
Kora1986
29 maja 2018, 09:36Mnie "podpierały" pompony :-)