Dzisiaj oddałam prywatnie mocz do badania. Zleciłam posiew. Zobaczymy jakie będą wyniki czy coś się poprawia czy nie. Jeśli jest postęp to ok, jeśli nie ma... konsultuję sprawę z innym urologiem. Nie mogę czekać z założonymi rękami. Nie powiem, że nagle wykrzesałam z siebie wolę walki, ale muszę coś robić, bo po urlopie okaże się, że znowu jestem w punkcie wyjścia. I tak nie ma dnia, żebym o tym wszystkim nie myślała. Psychiczna strona tego wszystkiego jest chyba najgorsza.
Poza tym wczoraj wieczorem poćwiczyłam ręce, brzuch i pośladki (oczywiście w leżeniu, bez obciążania kolana). Jedzeniowo też chyba nie najgorzej mi idzie. W obliczu tego wszystkiego co się ostatnio u nas dzieje stwierdzam, że waga ciała naprawdę nie jest najważniejszym "zmartwieniem" w moim życiu. Pewne niedoskonałości dadzą się ukryć pod ubraniem, a bez ubrania ogląda mnie tylko jedna osoba i nie narzeka Naprawdę życie jest za krótkie, żeby przejmować się w kółko wagą/pomiarami, bo przez to może nam umknąć coś naprawdę ważnego... Ot co!
MagiaMagia
27 czerwca 2018, 21:03trzymaj sie, bo zycie to kreta droga!
fitball
27 czerwca 2018, 16:12współczuję, że takie zdrowotne problemy macie, ciągle człowiek myśli, niby nie jest źle, ale ciągle myśli i się denerwuje. szczerze ja sama żadnych badań nie robiłam i nawet nie chcę wiedzieć, co tam jest, a muszę .... No i na bilans dwulatka z małym muszę na pobranie krwi z żyły i się martwię jak to będzie , czy będzie płakał, ale to pikuś, żeby sie nie wyrywał.... Ehhh
Pixi18182
27 czerwca 2018, 15:26Kciuki za wyniki !!! Mam nadzieję,że będzie poprawa. Nie ma co siedzieć z założonymi rękoma czas i tak leci. Kciuki :*
aniapa78
27 czerwca 2018, 14:55Bardzo dobrze że zmieniłaś myślenie. Za bardzo przejmujemy się wagą. Trzymam kciuki za wyniki:)
ewelka2013
27 czerwca 2018, 11:05trzymam mocno kciuki żeby wyszły po Twojej myśli:)