Zrezygnowaliśmy z siłowni na rzecz rowerów, dłuuugich spacerów i
aktywności domowo-dywanowej (przynajmniej ja...mężuś niekoniecznie).
Ale dziś nastąpiła inauguracja powrotu do bieżni, i wszelakich przyrządów które oferuje siłownia!
Baaardzo mi się to podoba, bardzo.
I nawet waga męża łaskawa po lecie(nie ważył się dwa miesiące...) tylko +2 kg.
No super.... Mój W. nie ma jakiejś dużej nadwagi.Niestety problemem jest nadmierny brzuszek, bo reszta ciała szczupła(gen po swoim tacie...)
Wystarczy ,że zgubi 6-8 kg i będzie ok. Bardzo mu dopinguję:-)
Dziś był DOBRY DZIEŃ i oby tak dalej