Ślub minął we wrześniu... Było cudownie. później podróż poślubna, obiadki z nową rodzinką. Do tego problemy z babcią i mamą, które musiałam ogarniać i nie miałam czasu na jedzenie zdrowych rzeczy. i oczywiście klasyczny efekt jo-jo :(
Od dziś więc kolejna runda. Chyba popełniłam błąd chcąc schudnąć na imprezę (ślub) czy do ładnej sukienki. Tym razem nowy cel: chcę schudnąć, żeby być zdrową, ładną i szczuplejszą.
Koleżanka przesłała mi ostatnio zdjęcia z początku znajomości z moim (już dziś) mężem. Wyglądałam super, więc wiem, ze mogę tak wyglądać.
Od dziś tydzień cateringu dietetycznego a później smacznie dopasowana z Vitalią. Do tego nordic walking, ćwiczenia z Chodakowską, trening Vitalii. A męża już zaczęłam namawiać na basen.
Jak odłożę kasę to jest też w planach multisport i powrót do zumby, która bardzo mi się podobała.