Ale wtopa,tak fajnie szło,może i byłby jeszcze lepiej gdyby nie od wczoraj wieczorka atak żarcia-oczywiście mężowi trzeba konkretny obiadek,bo fizycznie tyra po 10godz, i tak mi odbiło,że najadłam się za wsze czasy,dzisiaj poprawka-uuuu masakra przyznaję.....