Dzisiaj razem z mężem mieliśmy wypad do Irlandzkiej Skarbówki. Niestety będziemy musieli wrócić za jakiś czas bo nie wypełniliśmy jednej formy. Ale to nic, przynajmniej miło spędziliśmy dzień na zakupach.
Jutro powrót do pracy, a w sumie to lubię swoją pracę... Wiem, dziwne Ale jest ciekawa, a pewnie i nie jedną z was by zainteresowała. A mianowicie przygotowuję paczki na operacje i zabiegi medyczne. Więc codziennie przez moje ręce przechodzą różnego rodzaju igły, wenflony, skalpele i wiele innych różnych rzeczy, których nazwy tylko po angielsku znam he he. Paczki na operacje kolan, bioder, serca, mózgu... Kto wie czy może kiedy jak ktoś z was lub waszej rodziny nie będzie takiej właśnie potrzebował, to właśnie ja - Kasia, nie miałam jej przypadkiem w rękach. A do Polski też je robimy
Mimo to, moja praca jest dość monotonna, więc raczej w ciągu tygodnia nie będę nic ciekawego pisać. Ale chcę pisać przynajmniej jadłospis. Bo to w sumie tak jakoś mnie motywuje... no wiecie trzyma w ryzach.
No i jutro mam w planach kursy Sugarcraftingu, ale już od dwóch tygodni mi je przesuwają, tak więc nie wiem czy się odbędą. Jak nie to rozpocznę taki lekki domowy aerobic, który kiedyś uprawiałam, żeby być bardziej fit. Później przejdę do jakiś konkretnych ćwiczeń.
Śniadanie: Owsianka na wodzie z suszonym bananem
Śniadanie II: Kromka pełnoziarnistego pieczywa z sałatą z 2 gotowanymi jajkami
Obiad (dość późny): zupa pomidorowa z garstką makaronu i jogurtem naturalnym
Kolacja: był późny Obiad tak więc tylko plasterek szynki parmeńskiej
Dodatkowo: Kawa z mlekiem x3, Herbata z pół łyżeczki cukru, Magnez i B6
Aktywność: Spacerek 3 godzinny po sklepach