Znowu zrobił się zastój jeśli chodzi o wagę, ale staram się tym nie przejmować. Chociaż nie ma co ukrywać, denerwuje mnie to, że im bliżej 6 z przodu, tym wolniej idzie odchudzanie :P No nic, nie ma co się poddawać. Ćwiczę cały czas 5 razy w tygodniu, wychodzi mi około dwóch godzin dziennie. Weszło mi to w nawyk, aż sama się sobie dziwię ;) Czekam aż pogoda się wreszcie zrobi prawdziwie wiosenna, żeby dołączyć do tych ćwiczeń dużo spacerów.
Jem zdrowo, w tej kwestii nic się nie zmienia. Słodycze nie kuszą, mimo że w domu jest ich całkiem sporo, ale potrafię przejść koło nich całkowicie obojętnie, taka się twarda zrobiłam ;)
Mam nadzieję, że w końcu coś ruszy z tą wagą. Maj się zbliża wielkimi krokami...
TakBardzoBymChcialaSchudnac
19 kwietnia 2015, 19:41no brawo za silna wole w kwestii slodyczy!!! duzo cwiczysz!!! 2h!!! a waga sie nie przejmuj zleci predzej czy pozniej!!!