oficjalnie 7 kg za mną a przed mną 6 więc cel coraz bliżej, przestałam się też tak bardzo pilnować z jedzeniem i wyrobiłam sobie nawyk jedzenia o konkretnych godzinach - kiedy jest blisko robię się bardzo głodna i wiem że czas na posiłek
teraz muszę się tylko pilnować żeby nie podjadać nic pomiędzy chociaż szczerze mówiąc nawet mnie nie ciągnie samej z siebie tylko jak np mama przyjdzie i je coś słodkiego przy mnie to czasami nie wytrzymam i jej trochę podkradnę...
zmieniły mi się też smaki i już zamiast mlecznej czekolady wolę gorzką, taka 70% mi smakuje a też gdzieś słyszałam że jest dobra dla zdrowia więc codziennie po jednej kostce sobie zjadam po którymś posiłku
codziennie też chodziłam na spacery min 5 km i teraz co drugi dzień robię sobie ćwiczenia na nogi żeby szybciej zeszczuplały; ostatnio jednak nie mogę chodzić bo kupiłam sobie nowe buty adidasy/tenisówki prześliczne ale miałam chyba jakieś zaćmienie bo włożyłam je na dłuższy spacer taki ponad 7 km i mnie obtarły na prawej nodze strasznie - chwilowo oprócz klapków nie mogę włożyć żadnych innych butów dzisiaj spróbuję jakąś krótszą trasę w japonkach ale zobaczymy co z tego wyjdzie...
pataug91
7 września 2016, 11:50no pięknie, aż się oko cieszy, jak widać takie postępy i upór w dążeniu do celu. Więc można się spiąć i działać! Podziwiam, że masz tyle czasu na spacery.. Ja ćwiczę tylko na zajęciach fitness, bo wtedy najbardziej się motywuję do ruszenia dupy :P
orchidea24
7 września 2016, 10:28ładny spadek :) powodzenia w dalszej walce :)