Jakoś nie mam czasu pisać, ale jest ok:) dietki trzymam się w 96,54 % :) Waga powoli spada, ćwiczenia ok 3 x tyg, wczoraj się prawie wyczołgałam z sali:) Słońce świeci, optymizm nie opuszcza, spodnie ciut luźniejsze, więc czego chcieć więcej:)
Dla wszystkich niezdecydowanych i nie zmotywowanych - warto próbować, małe kroczki składają się na całość, UWIERZMY W SIEBIE, ŻE MOŻNA ;)
pozdrawiam
Floraaaa
20 marca 2015, 16:17Pamiętam jak zaczynałam w styczniu to strasznie mnie demotywowało to, że dopiero zaczynam. Teraz jestem po 3 mc ćwiczeń i diety i wiem że WARTO :-) Początki są trudne, ale satysfakcja po dłuższym czasie jest NIESAMOWITA.
andzia.28.05.
20 marca 2015, 14:08też tak sobie tłumaczę ;)