wczoraj poszłam na cwiczenia takie jakies nowe-matko ja która raczej rozćwiczona jestem ledwo dałam rade-ale czad, a jak wracałam to ledwo do auta doszłam. dzis na rozruszanie zakwasów zrobiłam 3km na biezni i 30min tanca wygibańca oraz brzuchy-(kotek patrzył na mnie jak na wariatkę), czuje sie spełniona po tych dwóch dniach. w parcy dżamahiria, frekfencja prawie 100%centowa-wiadomo mikołaj, a ja jeszcze skrzecząca i kaszlajaca,och nie ma letko, dodatkowo dojazd na te moje wioski -MATKO- dzis 20km/h i taniec na lodzie, rano straciłam z 1000kcal taka miałm adrenaline, raczej dobry jestem kierowca ale na lodzie nie ma mocnych. jutro to samo.
cosik takiego na wesele bo na pewno nie bedzie welonu. co wy na to???taki misz masz lubie to
w piatek robie urodzinki Majeczki dla 12 kolezanek w niedziele rodzinny obiad wiec moge nie miec czasu na pisanko, ale dietkuje mocno i zajrze na pewno co tam u was
vitafit1985
4 grudnia 2012, 23:09Fajne to:)