MAM TAKIEGO NERWA NA STAREGO ( TO ZNACZY NA MOJEGO KOCHANEGO MĘŻUSIA) ŻE BYM GO RĘKOMA UDUSIŁA.PRZYPALIŁ ZUPĘ KTÓRĄ BARDZO LUBIĘ. A MÓWIŁAM ŻE JA PODGRZEJĘ I TERAZ NIE MAM CO JEŚĆ BO NIE CIERPIĘ ZUPY KTÓRA JEST PRZYPALONA SAM ZAPACH JUŻ MNIE COFA.DOBRZE BO DRUGIE JUŻ SAMA ROBIĘ.DZIŚ PYCHOTA KOTLECIK Z DZIKA RAZ NA TYDZIEŃ ALBO NA DWA TAKI RARYTAS SOBIE ROBIĘ.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
GloriaM
2 lutego 2014, 21:17Chyba jakis anty-mezowy dzien, mnie tak rozzloscil ze wysadzilam go z auta na miescie i musial wracac do domu na nogach :D
grrendel
2 lutego 2014, 21:13Jak kochany to nie warto się złościć :)
majka1507
2 lutego 2014, 14:39JUŻ ZŁOŚĆ MI PRZESZŁA BO ZJADŁAM HA HA
tibitha
2 lutego 2014, 14:34Na męża się nie denerwuj, bo są gorsze rzeczy niż przypalona zupa. Jeszcze raz pozdrawiam.
tibitha
2 lutego 2014, 14:33Dziczyzna jest podobno bardzo smaczna, nie wiem, bo nigdy nie próbowałam, ale wierzę na słowo, że to rarytas. Pozdrawiam i życzę smacznego.
Kasiaa1979
2 lutego 2014, 13:49Dzika jeszcze nigdy nie jadlam. Smacznego!
mamagrzesia
2 lutego 2014, 13:17Ha ha ha. Los tak chciał....pewnie była zbyt kaloryczna :)) gdyby byłz zgodna z przepisami vitalii, to znaczy bardzo wodnista to by się nie przypaliła..wyjdzie Ci to tylko na zdrowie :)) Jeszcze mu podziękujesz :))
Saineko
2 lutego 2014, 12:41oj tez bym się wściekła. Kotlecik z dzika? nie jadłam nigdy