Powoli się kończy. Dziś mam drugi dzień P+W tylko jak zwykle u mnie ten brak planowania posiłków daje się we znaki. Mam niby gołąbki w słoikach i upieczoną pierś indyczą to mogę np. zrobić sałatkę mięso, pekinka, papryka, pomidor, albo ogórek (albo, albo, bo razem nielzia,,), ale chciałabym coś takiego extra innego i smacznego. Mam sporo zapasu sera to może jakiś serniczek upiekę, tylko czy w tym moim piekarniku się uda, bo wszystko się w nim piecze na oko. Nie ma wskaźnika temperatury. Jakoś do tej pory mi się udaje, ale sernik to insza inszość.
No i chlebek warto by było na weekend upiec, bo mniej roboty ze śniadaniami i kolacjami.
Czyli..trzeba zawinąć rękawy i to wszystko zrobić
No i widzicie? jak na mnie dobrze działa Vitalia? Tylko parę zdań i już mam wszystko w głowie poukładane.
Papużki mi tu trajlują obok w klatce. Wikusia uskutecznia loty od ściany do ściany, a wtedy w klatce robi się niezły rumor. Wojtuś zaczyna skrzeczeć, bo tez by chciał ale musi czekać na swoją kolej, żeby się z nią nie zderzyć. Klatka niby wielka, ale oni maja takie przyśpieszenie, że potem jak rozłożą skrzydła to może być kraksa.
Nie można wgrać zdjęcia do wpisu. Chciałam wam pokazać wszystkie papużki no i nici.
Przynajmniej narazie.
Ważenie dopiero we wtorek, bo nie lubię tego robić przy mężu, a będzie w domciu do poniedziałku włącznie. Właśnie zaraz zląduje z trasy (kierowca tira). Ufff, w te dni wszystko jest praktycznie robione i układane pod jego gust...
Aaaaaa, wskoczyło to zdjęcie jednak, ale dopiero po 3 minutach......ale buły!
No to przedstawiam wam, od lewej: Wojtuś, najmłodszy z tego towarzystwa, lubi jeszcze zabawy, psoty, a jak zamieszkał w klatce to przez jakiś czas ciągle zaczepiał Poldka żeby ten go karmił - papużki to zmyślne stworzonka. Poldek najpierw patrzył na niego spod byka, skąd mu się nagle taki potomek zjawił jak on dopiero zaczął uderzać w amory do Poli, ale jak Wojtuś dzióbek otwierał to przeważnie Poldek coś mu tam wtykał. Myślę, że Wojtuś szukał takiej ojcowskiej opieki jeszcze i przez to czuł się w klatce dobrze. Teraz jest tak, że małpuje Poldka we wszystkim, i w śpiewaniu, i w zalotach nawet. Trochę to czasem głupio wygląda, bo jest na to za mały jeszcze.
Druga z kolei to Wiki, Wikusia. Też jest jeszcze młoda, ale chyba najbardziej ufna z nich wszystkich. Jak daję im marchewkę albo jabłko przylatuje pierwsza i je ufnie z ręki albo łyżki (czasem odrobinka makaronu, ugotowanego oczywiście).
No i widać kawałek Poldka. To już starszy papug. Może mieć koło 2 - 2,5 roku. Jest bardzo strachliwy i przypuszczamy, że ma za sobą niezłe przeżycia (a raczej złe właśnie), bo wystarczy najdrobniejszy hałas, a on już rozbija się po klatce. Teraz już jakby nabrał tez do nas zaufania, ale pewnie nigdy nie będzie tak ufny jak np. Wiki. Pełni chyba w klatce rolę takiego strażnika, bo jednak jego popłoch udziela się innym papużkom, ale przecież taki czujny stróż zawsze się przyda. Wystarczy, że woda w czajniku za długo gotuje się na gazie, a on już zaczyna skrzeczeć. Fajny strażnik.
Wczoraj nie zdążyłam skończyć tego wpisu i dopiero dziś go edytuję.
A to Wojtuś (zielony), Pola (w środku i...znów kawałek Poldka...
No! To Poldek i Pola - para (wtedy jeszcze narzeczeńska, teraz to już..."po ptokach", czyli związek skonsumowany...). Pola siedzi już na jajeczkach i lada dzień pewnie będzie młody pisklak, bo pierwsze jajeczko było 22 września a po 18 dniach może się już wykluć. Poli nie widać teraz cały niemal dzień, bo wysiaduje te jajka. Hmm....nie widać, ale czasem słychać jak tymi jajkami przewraca na tej "podłodze" od budki lęgowej. Tam jest taki mały dołeczek, który ona własno..dziobnie sobie zrobiła i to jest właśnie to wgłębienie w którym jajeczka leżą.
To jest Wikusia - prawda, że śliczna?...
To były amory.... - schadzka na filodendronie
No tak...to chyba jednak portal nie o ptaszkach..., ale nie mogłam o nich nie napisać.
Dietkowanie wczoraj i dziś poprawnie.
ZAPIĘŁAM dziś kurtkę, która od dawna nie chciała się na mnie dopiąć! Sukces, mały, ale każdy taki mały kroczek mnie cieszy.
Z radości kupiłam dziś na targu dwie bluzki na jesień z 3/4 rękawem. Niezbyt tanie, ale co tam! Zasłużyłam
Życzę Wam udanej niedzieli. I....NIECH DIETA BĘDZIE Z WAMI (NAMI...!)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
stenia315
9 października 2011, 09:38CUDOWNE TE PAPUGI GRATULUJE SPADKU WAGI I CZEKAMY NA NASTEPNE TAKIE WPISY Z MNIEJSZA WAGA;-))))POZDRAWIAM
7051953
7 października 2011, 19:12Małgosiu wiem, że masz ks z przepisami ale przyszło mi do głowy, że może zechcesz poczytac pamiętniki osób które dawno juz przeszły na tę dietę . Gdy ja stosowałam d. białkową zaczytywałam się, dużo można dowiedziec się. Wpisz w Googlach: dieta proteinowa dr Pierre Dukana - Grupy Wsparcia Dieta.pl - jest tu str 1, 2, 3. Znajdź pamiętnik Dziewczyny o nicku: maszkuleczka i w miarę możliwości poczytaj od początku. Z pewnością dużo dowiesz się o tej diecie. Zdjęcia lasu śliczne ! pozdrawiam-B.
agnieszka3532
7 października 2011, 14:01Ja też mam warzywne dni.Leczo j ugotowane i pierś w lodówce czeka na upieczenie.Fajne te papugi.Takie kolorowe:)Pozdrów Edzia.buziaczki:))