Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem malutką pesymistką...

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 450
Komentarzy: 4
Założony: 20 października 2014
Ostatni wpis: 21 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Malutkapesymistka

kobieta, 40 lat, rybnik

167 cm, 63.80 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

21 października 2014 , Komentarze (2)

Wczorajszy dzień minął bez większych turbulencji zakończony górą prasowania, na szczęście udało mi się z nią uporać. Dzisiaj słońce delikatnie częstuje swoimi promieniami szarą ziemię, a mnie naszła refleksja jakież to szczęście że moje kochane dziecko jest zdrowe... Powinnam zacząć doceniać to w pełnej krasie a nie zajmować głowę nieważnymi drobnostkami, które przysparzają mnie o wzrost ciśnienia. Jesień zawsze wywoływała u mnie nostalgiczne myślenie i zadumę, choć w tym roku odczuwam to ze zdwojoną siłą. Nie wiem czy jest to spowodowane tym że mam już rodzinę, życie "panienki" już dawno za mną, trzeba wiązać jakoś koniec z końcem, choć czasami łatwo nie jest, czy może dlatego że nieuchronnie zbliżają się moje 30ste urodziny i wkraczam w wiek "prawdziwej dorosłości", gdzie nie nowe jeansy są osiągnięciem, a ciepły obiad codziennie na stole i zapach szarlotki w sobotnie popołudnia...

Miłego dnia i dużo radości w sercu. Ania

20 października 2014 , Komentarze (2)

Na początku powinnam napisać kilka słów o sobie... Jestem mamą 19sto miesięcznego malucha. Większość mojego życia przebiegała z wagą 68kg, a w dniu porodu - 80kg. Na szczęście dla mnie, karmienie piersią i opieka nad domem i Maluchem sprawiła, że doszłam do wagi 60kg i muszę przyznać, że czułam się świetnie. Oczywiście jak to zwykle bywa, ostatnio trochę sobie pofolgowałam, a osoby z tendencją do tycia wiedzą co to oznacza, więc aktualnie moja waga pokazuje 63,8. Chcę w porę zatrzymać ten proces, bo wiem że im później, tym będzie gorzej. Nie zamierzam się głodzić, czy jeść suchych chlebków ryżowych popijając wodą. Chcę jeść wszystko w miarę możliwości, ograniczając porcje i przede wszystkim moją słabość - słodycze... Muszę się nauczyć jeść śniadania. Ot co. Moim marzeniem jest zobaczyć 5 z przodu na początku lutego...

Mam jeszcze jeden bardzo osobisty cel... Chciałabym nauczyć się dbać o siebie i ...dla siebie. Postanowiłam kupić kilka kosmetyków - nie drogich markowych typu chanel, czy dior - bo zwyczajnie mnie na nie nie stać, poza tym wolę część tej sumy przeznaczyć na dziecko. Chcę zadbać o cerę i ciało, by zawsze czuć się dobrze sama z sobą, nawet w czterech ścianach. Póki co zaczynam powoli, od płynu micelarnego do demakijażu, kremu na noc, oraz maski na włosy... 

Czy moje postanowienia się sprawdzą, a marzenia spełnią, czas pokaże... Póki co życzę Wam słońca w sercu i wiary w siebie.... Pozdrawiam... Ania.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.