Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
coś drgnęło... chyba.


Cały dzień myślałam obieganiu i napaliłam się jak szczerbaty na suchary że wieczorem przelecę kawałek chodnika... niestety pogoda wciąż nie rozpieszcza i znów się rozpadało...
Przypomniałam sobie te wszystkie motywujące teksty, że szukanie wymówek zajmuje więcej czasu niż trening i odpaliłam Skalpel :)
Poszło całkiem nieźle jak na powrót po miesięcznej przerwie, trochę bolało, ale jednak całkiem przyzwoicie.
Po cichu wierzę że nastąpił przełom i wrócę do ćwiczeń, wstyd mi że prawie przez miesiąc grzałam tyłek na kanapie..
Nadmienię jeszcze że upiekłam dziś ciasto z dynią, jedno z moich ulubionych i zjadłam parę kawałków... i to był mój błąd. Najgorzej jak coś pysznego mam w domu, wtedy najtrudniej się oprzeć (tym bardziej że samoróbka-samo zdrowie;) i kontrolowac ile się zjadło... Ciasto opchne mężowi do pracy, a jutro ciąg dalszy spalania nadprogramowych kalorii. Przynajmniej taki jest plan...

Ps.Oglądaliście na MTV taki debilny show Ekipa z New Castle? Kompletne dno, ale mega wciąga... Grupa dziewczyn i chłopaków wprowadza się do jednego domu, imprezują, szaleją, bzykają każdy każdego, no muzgojeb jakich mało, ale codziennie o 22.00 Weronika siedzi grzecznie przed TV i czeka na kolejny odcinek...

w sumie...dziwicie sie?;)


  • Skania79

    Skania79

    20 września 2013, 08:52

    Cóż, wy...lić wszystko z szafy, pomierzyć i to co za duże spakować. :))) Resztę uzupełnić lumpkiem, póki jeszcze jest coś do zrzucenia...A na wiosnę....grrrrr... na zakupy! :))))

  • MusingButterfly

    MusingButterfly

    19 września 2013, 11:03

    haha wcale sie nie dziwię ;)

  • Skania79

    Skania79

    19 września 2013, 08:28

    W sumie to nie :)))))))

  • kasia8147

    kasia8147

    19 września 2013, 08:28

    czasami przydatna taka odmóżdżająca rozrywka :) fajnie, że wracasz do ćwiczeń :) pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.