wróciłam i mam nadzieję zagościć tu na dłużej tym razem!
poziom mojego zaniedbania jest nawet nie do opisania - chyba by pamiętnika brakło. na chwilę obecną ważę 89 kg, czuję się fatalnie zarówno pod względem psychicznym, jak i fizycznym. jestem ciągle zmęczona, ospała i ciężka. głupio mi, ale cała moja ciężka praca na początku roku poszła na marne.
jestem pozytywnie nastawiona na zmianę. przede wszystkim zmianę, jeśli chodzi o żywienie. trzymajcie kciuki!
______________________________________________________________________
perełka z dziś:
sałatka z grillowanym kurczakiem, jajkiem, grzankami czosnkowymi i pomidorkami
miłego dnia!
SzczesliwaJa
26 sierpnia 2018, 01:19Hej Margaret! Co u Ciebie? Patrząc na zdjęcia które zamieszczasz stwierdzam, że masz wielki talent do ich robienia. Nie wiem czy wszystkie tak super Tobie wychodzą, ale foty jedzenia doskonale. Możesz zajmować się tym zawodowo, czy dodatkowo, np. fotografią reklamową. To sztuka tak ciekawie przygotować temat zdjęcia.
margarettttttttt
29 listopada 2018, 23:11cześć Kochana! ja to mam zapłon!! 3 miesiące później! bardzo mi miło, dziękuję :) :) :) fotki są robione telefonem w raczej mało profesjonalnym otoczeniu - czytaj na blacie w kuchni hehe ;) ALE planuję zakup aparatu, konkretniejszego sprzętu, raczej hobbystycznie. zobaczymy co z tego wyjdzie :) zaglądaj do mnie Kochana. wracam. mam nadzieję, że na dłużej tym razem :) pozdrawiam!
kasiulec28
23 sierpnia 2018, 11:25Te nieszczęsne wakacje...ja też usiadłam na laurach...zdupa co prawda za wiele nie urosła bo tak się kula w granicach 63,8-65. I tak sobie skacze.za to sflaczalam okropnie.wszystko mi faluje...ćwiczę sporadycznie.ochota jest ale gorzej z wykonaniem...
Maratha
26 lipca 2018, 09:45Dluuuugo Cie nie bylo. Tesknilam :D
jasmina19
26 lipca 2018, 07:40Dobrze że jesteś, ja też mam kryzys, zmiast chudnąć to tyję. Urlop zdecydowanie nie służy utracie wagi -czy tylko ja tak mam. Mam zamiar dzisiejszy dzień spędzić na warzywach i owocach oraz johurtach naturalnych, maślance. Duuuużo wody, niech mi chociaż ta opuchlizna zejdzie. A Twoje dania jak zawsze przepiękne w wyglądzie i pewnie jeszcze lepsze w smaku, szkoda że ja tak nie potrafię.
margarettttttttt
26 lipca 2018, 10:39pragnę przypomnieć moja droga, że mój kryzys też zaczął się od wakacji. lutowy wyjazd na Teneryfę, pamiętasz? ojj jak ja sie starałam przed, ojjj jaak, a potem? potem już było tylko gorzej, w efekcie koncowym od tamtego moemntu do teraz jestem 9kg na plusie! co za porażka :( w 4 miesiące. ja po prostu byłam głupia...., brak silnej woli. obżarstwu nie było końca. swoją drogą to mam z tym jakiś problem, z którym nie umiem sobie poradzić. mam nadzieję, że dziś odnajdziesz w sobie pokłady siły! ahaa, i polecam tą wodę z ogórkiem, cytryną, miętą i limonką. świetna opcja oczyszczajaca! :D trzymam kciuki!! :*
fitball
25 lipca 2018, 20:51woooow, ale piękna sałatka, piękne zdjęcia, powodzenia
Barbie_girl
25 lipca 2018, 17:43Kochana trzymam kciuki :*
KochamBrodacza
25 lipca 2018, 17:28Koniecznie musisz zostać tutaj z Nami :) Dasz radę :* Najważniejsze to sobie wszystko poukładać :)
margarettttttttt
26 lipca 2018, 10:35jestem, jestem, w razie ucieczki poproszę o mocnego kopala w dupsko! :D
KochamBrodacza
27 lipca 2018, 12:24Już ja Cię znajdę :D
aniloratka
25 lipca 2018, 16:59wiesz, praca, stres dokladnie to samo przechodzilam 3 lata temu i mialam wage zblizona do Ciebie. spokoj, lepsza praca, lesze jedzenie, troche ruchu i wroci ci humor :) u mnie waga caly czas sie waha, ale przynajmniej spokoj w glowie zyskalam : D
margarettttttttt
25 lipca 2018, 17:03dokładnie do takich samych wniosków doszłam ostatnio ;) w pracy ostatnio młyn, ale wraca Manager, więc część moich obowiązków weźmie na swoje barki, odciąży psychicznie...., poza tym, ja sama muszę troszkę wyluzować. dobrze będzie! buziaki!