To park obok restauracji w której bylam latem.
Nie wiem co się ze mną dzieje, w zeszłym tygodniu silny ból serca, w tym znowu zapalenie pęcherza, Boli, mnie , piecze tak od wczoraj. Biorę urofuraginum, po 3 godz. fitolizyna do picia- be- i ibuprom lub pyralgina. Nie czuję się dobrze, bo czuję gorączkę. Jutro znowu do lekarza. Boże jak ja nie cierpię tam chodzić. Dla mnie to naprawdę kara za grzechy. Znam osoby które z każdą bzdurą leca do lekarza, ja do nich nie należe ja idę tylko wtedy kiedy naprawdę nie ma innego wyjścia. Jednak tak sie denerwuję, że czasami biorę coś na uspokojenie. To głupie ale mam jakąs traumę chyba. Jestem pod tym względem beznadziejna i nie potrafię sobie z tym poradzić. Było tak od młodych lat. Fakt moja mama zawsze kazała mi chodzić samej juz w podstawówce do lekarza, a ja się bałam trochę ludzi, wstydziłam się i tak mi zostało. Do tego zapalenie opon mózgowych - szpital w wieku 5 lat,oczywiście byłam sama bo w tamtych czasach rodziców nie bylo przy dziecku, sanatorium w 1kl. podstawówki prawie 4 tyg, bez mamy, mogła przyjeżdzać tylko w niedzielę w dniu odwiedzin. Dzięki Bogu, że wreszcie ktoś mądry wpadł na to , że dla dziecka to straszny stres i trauma, gdy musi być w szpitalu samo. Musiałam jezdzić na różne testy do pani psycholog do Katowic, mama zostawała na korytarzu, a ja byłam z obcą kobietą sama, wiem jak strasznie się bałam tych wyjazdów. Tych testów, tego oceniania i tego głosu , bez grama ciepła , służbowego. np. dobrze sprawdz czy masz tu dobrze, to przeciez takie proste. Po tak ciężkiej chorobie psycholodzy musieli sprawdzać, ćzy dobrze się rozwijam - nie było to przyjemne. Pamiętam że moje wyniki wygłądały tak, ciężkie zadania robi bezbłędnie, z latwymi ma trudność, bo chyba za b. się spieszy i wtedy się nie skupia, tylko myślami jest gdzie inndziej. No i owszem moje myśli były przy mamie-, gdzie teraz jest mama, ćzy czasem gdzieś nie poszła i nie zostawiła mnie tu samej.itd. Proste prawda. Każdy psycholog powie - zaburzone poczucie bezpieczeństwa,To prawda, ale kiedyś ludzi nie interesowało co myśli i czuje dziecko.To było złe,bardzo złe!. I tak właśnie rodzą sie min. nerwice, lęki fobie itd., Fakt jestem już b. dorosła ale lęki pozostały, ciekawe jest to, że nie mialam lęku , gdy musiałam iść do lekarza z synami. Widocznie ich dobro było ważniejsze od lęku i to nieuzasadnionego lęku. Niestety dzieciństwo ma na nas ogromny wpływ. Najciekawsze jest to , że przez lata pracowałam w szpitalu jako sekretarka- z własnego wyboru- a potem jako rejestratorka w dużej przychodni. Niestety to nie pomogło i jak mam isć do l;ekarza jestem jeszcze bardziej chora. Z wiekiem wcale nie zmądrzałam ha,ha,.
Pozdrawiam cieplutko i pomyślcie, ze jest taki ktoś kto b. ale to bardzo nie znosi chodzic do l;ekarza. Dobranoc!!!
Na dole zdjęcie mojego pieska - suczki, która po całych dniach jest ze mną, gdy reszta towarzystwa jest w pracy i szkole. Ona też b, boi się weterynarza, trzęsie się cała jak galareta. Jak widać i ludzie i zwierzęta mają swoje lęki . Co oznacza, że też czują i są wrażliwe. Pozdrawiam pa,pa!!
To moja kochana psina, suczka wsród kwiatów na podeście.
monka78
22 września 2014, 14:23ładnie tam u ciebie,a traumy zostają, moje dzieci już wiedzą co to strach i szpital, teraz tylko mieć nadzieję,że nie będzie tak często odwiedzany.Idź i zdrowiej, pokrzywę jeszcze włącz do picia i pomoże :)
hwhwhw72
21 września 2014, 19:57zdrówka zyczę:))
Margarytka02
22 września 2014, 18:30Bardzo dziękuję, naprawdę się przyda. Pozdrawiam.
czerwcowanoc
21 września 2014, 19:52Trzymaj się, bedzie dobrze. Doskonale Cię rozumiem, też panicznie boję się lekarzy, a też będę miała z nimi do czynienia jutro i we wtorek. Mam tylko nadzieję,że wszystko będzie dobrze. Ściskam mocno :*
Margarytka02
22 września 2014, 18:32Oj jutro juz muszę iśc do tego lekarza, a Tobie życzę, żeby wszystko było b. dobrze.!!! Pozdrawiam cieplutko!