Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
O Patryku.
9 października 2008
Jakis czas temu zapłaciłam w przedszkolu pare złotych za badanie logopedyczne Patryka. Chyba jakąś zaćmę miałam czy cóś :))
Patryk ma bogate słownictwo, od roku wyraźnie wymawia er, ma analityczny umysł , zadaje mnóstwo pytań i jest wszystkiego ciekawy.
Fakt, że jeszcze nie wymawia sz i rz, ale jak na 5 latka to ani on, ani my nie powinniśmy mieć kompleksów.
Wczoraj otrzymalismy pisemną diagnozę badania logopedycznego.
Trudno opisać to co tam wyczytalismy, ale jednocześnie się wkurzaliśmy i śmialiśmy.
Dowiedziałam się, że moje dziecko w dniu 10 września miało powiększone migdały i w ogóle przeziębione było . :)) Jakcyś kiepscy z nas rodzice, bo nie zauważyliśmy infekcji u własnego dziecka hehehehe.
Ponadto dziecko ma obniżone napięcie mięśni okręznych ust, język ułożony przy dolnych zębach , mówi cicho, oddycha świszcząco, ma ubogie słownictwo i stosuje agramatyzmy.
A zgryz ma prawdopodobnie (!) prawidłowy.Oczywiście zalecona terapia logopedyczna . Ciekawe za ile ? 50 zł za godzinę wystarczy ??
Juz widzę naszego Patryczka w pierwszym kontakcie z obcą babą, która nie wiadomo czego chce :))
Zakłopotany Patryk oddycha szybko jak Lord Wader, ściska dłonie, albo kładzie obie ręce na głowie, otwiera buzie ,robiąc minę dałnopodobną (hihihi) , przy czym szepcze cos tak, jakby mówił prze nos, zapominajac nawet własnego imienia i nazwiska. Poproszony o powtorzenie słów duka z ledwoscia takie analogizmy, że mozna go posądzić o niepełnosprawnośc umyslowa :))
Ciekawe , gdzie była wtedy jego wychowawczyni ??? Przecież to ona powinna skorygowac takie zachowania i powiedzieć obcej babie, że nie każde dziecko jest śmiałe i otwarte w kontaktach z nowymi osobami.
Uwazam to badanie za żenujące i osmieszające .Nie rozumiem czemu maja służyć tak na szybko wykonane badania i żałuje, że nie zadałam sobie tego pytania kiedy płaciłam za tę usługę.
Zreszta zauważyłam ostatnio, że pani w przedszkolu bez przerwy ma jakies uwagi do zachowania Patryka. Przedyskutowaliśmy z mężem temat i doszliśmy do wniosku, że musimy poinformować ją o tym, że jest on dzieckiem adoptowanym.
Poczatkowo nie zrobiliśmy tego , bo chcielismy żeby był traktowany tak, jak inne dzieci i aby nikt nas nie posądził, że w adopcji szukamy usprawiedliwienia dla swych błędów wychowawczych.
Cóż, Patryk jeszcze ma troche braków emocjonalnych i niestety w grupie dzieci w przedszkolu czesto bardzo głupio sie zachowuje.Wariuje, krzyczy, popycha dzieci, zabiera im zabawki, stroi głupie miny, przeszkadza w prowadzeniu zajęć.
Po prostu w taki sposób próbuje koncentrować na sobie uwage.
Pani niestety nie bardzo to rozumie. Najłatwiej ukarać takie dziecko, a inne na forum grupy nagrodzić.
Patrykowi bardzo zalezy na pochwałach, chce być w czyms lepszy i zrobi duzo , aby otrzymac nagrode, ale nie może być też często faworyzowany, bo wtedy staje się wredny dla innych dzieci i nie chce z nimi współpracować.
Tak więc konsekwencja i metoda kija i marchewki jest dla niego najlepszym sposobem .
Poszłam więc do pani i oznajmiłam jej o adopcji. Poprosiłam ją o pomoc w wychowaniu ,skorygowaniu braków emocjonalnych i częstsze angazowanie Patryka do pomocy. I chyba udało sie.
Wczoraj synek wrócił usmiechniety od ucha do ucha i oznajmił ,że pani powiedziała, że ostatnio sie poprawił . :)) Był naprawde zadowolony . :))
Dostał buziaka od mamy, a w nagrode zawiozłam go do Miejskiego Domu Kultury i zapisałam na zjęcia plastyczne .
Co prawda poczatkowo był sparalizowany strachem, z dałnopodobną miną (hehe rozluźnionymi mięsniami okrężnymi ust i jezykiem przy dolnych zębach) ,ale zajęcia bardzo mu się podobały zważywaszy na to, że plastyczka była zaskoczona poziomem jego dzieła .:))
No i tym oto sposobem dziecko z lalalala na swych porażonych ustach ochoczo wskoczyło do wanny , ochoczo zjadło kolacje i bez marudzenia poszło spac :))
A dziś z tym samym lalalala mył zęby i poszedł do przedszkola :))
I tyle o Patryku :))
A ja?? Kiepsko spałam. Sny fatalne.Lek. Myśli o śmierci.
Wczoraj dowiedziałam sie ,że prawdopodobnie już 20 października zaczynam pierwsza chemie. Boje sie, ale na razie nie smęce.
Ide pić kawke.
magdast
9 października 2008, 23:36a ja mogę się pochwalic m że znam Patryka osobiscie.. słownictwo ma cudowe i nivzego u nie brakuje..a że nie koń to w uzebienie nie zaglądałam..... a propos konia..Mariola kazałas mi wyrzucić obrazki dzieci..ale jeden zachowałam ....bo ..był w moim kalenarzu nauczycielskim ...to jest piękny wielbłąd... i napewno go nie wyrzuce.... kiedys będziesz jeszcze chciała go ode mnie odkupic heheh... .. a mi kiedyś wychowawczyni w przedszkolu (w 5 latkach) powiedziała że kubus ...chyba sie nie nadaje jeszcze do szkoły i może go zostawic w pięciolatkach bo...nie wyraża ochoty pisania całej strony np literkami A,.... pozdrawiam cieplutko ..nie boj sie ..bedzie dobrze , musi byc
Hejho
9 października 2008, 23:07przytulam...nawet nie wiesz jak rozumiem ten lek tak trudno nad nim zapanować..gdy byłam w takiej lekowej sytuacji z całej siły starałam sie nie dopuszczac do siebie takich myśli: rozumowałam tak zawsze zdaże sie bac trzeba wykorzystac kazda chwile...co do badan dziecka jak to dobrze, ze masz do tego zdrowy stosunek to nei do pojecia, ze taki "specjalista" nie moze zrpzumieć, ze dziecko nie otworzy sie nagle przed obcymi... dorosłym trudno.. Obtulam mocno raz jeszcze
Healthy
9 października 2008, 20:57Przeczytałam... jestem w szoku, a Ty jak zawsze dzielna i uśmiechnięta. Już rozumiem dlaczego jesteś w domu. Trzymaj się dziewczyno i... odstaw cukier, organizm lepiej sobie radzi ze słabością bez cukru. Ale co Ci będę mówić pewnie wiesz sama. pozdrawiam serdecznie Halina
pusia61
9 października 2008, 18:34a propos kawy to niestety niektórym należy ją wyłożyć na ławę, ale to są tylko ludzie najważniejsze, ze Patryk jest zadowolony.Dzieci są wspaniałe i niestety dorośli bardzo muszą uwazać, żeby tego nie zniszczyć. No właśnie wczoraj byłam na zebraniu w szkole i na pytanie jak Zuzia usłyszałam - nie może być lepiej - czy jest większy powód do dumy dla rodzica?
malgoska1571
9 października 2008, 16:35Masz oczy otwarte i serce na potrzeby swoich dzieci i jaki w Tobie musi byc dar bycia matką ,ze nawet Twoja własna choroba ,strach ,ból i to wszystko co dzieje sie wokół pozwala dostrzec niesprawiedliwośc i wrażliwość .Czuc tu wielka miłość kóra masz i potrafisz ofiarowac innym.Dziekuje,ze moge się od Ciebie tego uczyc i uczyc się jak nalezy znosic cierpienie.Dziękuje!
siemka2
9 października 2008, 16:08Każde słówko w twoim wpisie jest dla mnie bardzo zrozumiałe. W przedszkolu, w szkole, w Policji, w Kościele pracują tylko ludzie i znajdują się tam z różnych powodów.
Zmienna38
9 października 2008, 15:08żałuje, że tak mało mam czasu żeby pogadac z tobą, chocby na gg. Ale własnie pomyslałam sobie, że twoja intuicja jest super, więc nie bede sie martwiła jak głoopia:) Faktycznie, to badanie logopedyczne...brak słów. Myslałam, że z zatajeniem sprawy adopcji to fajny pomysł - po co maja na siłe sie w nim dopatrywac nie wiadomo czego. No cóż, nie ma tego złego....pani na pewno poczuła się teraz baaardzo ważna (skoro poprosiłas ja o pomoc w wychowaniu) i przynajmniej zwróci uwage na Patryka a nie na to, że dziecko "dokucza":) On tylko potrzebuje zachęty, bo tak to przeciez jest Super!! Lęk, sny, strach przed smiercią...Mariolka, przytulam mocno. Będzie dobrze, musi byc przecież. Tez bym sie bała, każda z nas by sie bała...mało pocieszające, co? To chyba tak jest, że przed własnym strachem nie ma za bardzo gdzie uciec. Jak pojawią sie te myśli to idź sie poprzytulac do Darka, albo do dzieci, albo chociaż do kota:) Wyobrażaj sobie wszystko co pozytywne:) Qrczę, jakies L4 wezme i pojade do Cię czy cóś??
calineczkazbajki
9 października 2008, 10:15dajesz tyle miłości swoim dzieciom , ze myśli i śmierci nie powinny Cię nachodzić , przeciez masz jeszcze tak dużooo miłości do przekazania :) Pamiętaj o tym :) <br>miłego dnia :)<img src="https://840805.siukjm.asia/images?q=tbn:CAbgcJiqubbIaM:https://840805.siukjm.asia/resource/jesien3.jpg">
agonia65
9 października 2008, 09:41Jesteście super rodzicami, tylko tyle:) Buziaki:)
ZielonyGroszek
9 października 2008, 09:26ten sam - bezsenna noc. Czytam o Patryku i mysle o B. Zastanawia mnie na ile ja popełniam błędy, a na ile jest "TO" w jego charakterze. Zauważyłam, że nie chce/ nie opowiada o porażkach. Unika tematu. Opowie o zabawie. Opowie o czymś fajnym. A jak zapodaje komunikat "chciałem jechać na koniku", lub "płakałem" - na moje delikatne pytanie kontynuujące zmienia temat rozmowy. szybko ucina. I już. Z resztą w każdej dla siebie niewygodnej sytuacji zachowuje się jak rasowy polityk - zmienia zachowanie, tematykę. Odpowiada nie na temat.
Aplik
9 października 2008, 09:19Ponoć nie jest to najprzyjemniejsze ale do wytrzymania. Myśleć o śmierci powinno się w każdym wieku, nikogo to nie omine. Ale Ty się leczysz i to jeszcze nie Twój czas, masz dla kogo żyć i bedziesz żyć. Życzę Ci dużo cierpliwości i szybkich efektów leczenia. Myślami, sercem jestem z Tobą:)