U mnie dzisiaj pod oknem sarenki, jelenie i bażanty. Takie widoki przypominają mi jakie życie jest piękne, i w jak pięknym miejscu mieszkam! Przede mną weekend. Mam obawy co będzie z dietą bo to czas wolny od pracy, więc jest okazja plątać się po domu i skubać jedzonko, to także czas dużych zakupów więc łatwo sięgnąć po przekąskę, to także czas spotkań i imprez, drinki, dużo jedzenia na stole! Akurat mam bardzo gościnnych sąsiadów, u których w soboty bywają spotkania. Nie wypada odmówić, a będąc na miejscu TRZEBA jeść i pić alkohol, bo gospodyni domowa nalega. Wyjścia są trzy: złoty środek czyli trzymam dietę, poruszać się trochę a wieczorem zachować umiar ale nie odmawiać całkowicie. Dwa inne rozwiązania to skrajności: balować cały weekend lub trzymać dietę restrykcyjnie, ale to oznacza brak spotkań z ludźmi. Co byście wybrały? Ja chyba złoty środek, choć tak przyjemnie się siedzi przy stole i wszystko smakuje😋 czy też myślicie że weekendy są trudniejsze niż w tygodniu? Dziś też przede mną trochę gotowania i sprzątania więc lecę ratować świat 😀 Buziaki
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
annna1978
29 stycznia 2022, 10:33Weekendy a zwłaszcza spotkaniowe są ruiną dla diety. Gdy wybieram złoty środek to i tak potem wychodzi na maxa nie dietetycznie... I muszę odrabiać zaległości. Z drugiej strony, życie to nie tylko dieta. Powodzenia, trzymam kciuki 😊💪🌼
krolowamargot1
29 stycznia 2022, 10:05Jestem weganką, na większości „tradycyjnych” imprez nie ma dla mnie zbyt wiele do jedzenia. Nie wiem dlaczego, ale w polskich domach większosci sałatek jest albo ser, albo mięso, jajka, majonez. Nie zjadłabym tego nawet przy bardzo gościnnej gospodyni. Zresztą, gościnnej, czy apodyktycznej? Jem to, co chce, w ilości jakiej sama chcę, a nie jaką mi ktoś narzuca. Kwestia uporządkowania głowy i asertywności. Ty Ty decydujesz, co i w jakiej ilości jesz i pijesz. Nie inni. Swoją drogą, w NL zupełnie nie ma tego problemu. Spotkanie ze znajomymi na wino oznacza wino, orzechy, ser, Ew pokrojone warzywa i hummus, a nie miniwesele. I każdy respektuje ograniczenia gości . Przegadaj temat sama ze sobą.
MartiOlcza
29 stycznia 2022, 10:15Cenna wypowiedź! Dziękuję.