Tak na moje oko to ten dzień szósty to bardziej moja noc a moja noc to dzień. Jak po pracy położyłam się po 8 tak wstałam przed 17. Niebawem pora się ubrać i ruszać na 22 do pracy. Dwa dni męczarni przede mną :). A raczej dwie nocki jeszcze. Do mojej mamy jutro wpadają goście na urodziny i pewnie nie będzie już tak grzecznie jak miało miejsce w tygodniu. W poniedziałek też jestem umówiona z moimi przyjaciółkami i pewnie wpadnie jakiś alkohol ( albo i nie bo we wtorek na badania ) ale coś na ząb może wpaść.A jeśli chodzi o dzisiaj.
Śniadanie 7:30 Dwie parówki, troszkę ketchupu, chleb razowy z dynia i masałem
Obiad: 17: Makaron ciemny durum z serem białym
Potem pewnie jakiś serek lub kanapka przed pracą
I kanapka na nocce koło 1-2h
Jak wspominałam wysiłek fizyczny w pracy zaliczony do bólu pleców i rąk :)
Wagę prawdopodobnie odnotuję we wtorek lub w środę :)